Nie, film nie jest dla mądrzejszego widza, bo się sam nie trzyma kupy. Nie chodzi o to, że brak w nim akcji, a o to, że pełny jest absurdów i idiotyzmów, jak jeden strażnik pilnujący szalenie niebezpiecznych i niezrównoważonych gości, czy Glass jeżdżący sobie po szpitalu jakby to bym ośrodek wypoczynkowy.

Nie, film nie zasiewa ziarna niepewności czy postacie mają urojenia, bo... już widzieliśmy ich w akcji! Wiemy że oni mają moce po Splicie i Niezniszczalnym. Gdzie tu zaskoczenie? Bohater Willisa wmówił sobie, że podniósł ogromne ciężary i wmowil sobie, że wyszedł z wypadków (samochodowego i kolejowego) bez szwanku? No nie, to niemożliwe, więc od początku wiadomo, że ma moc. Tak samo widzieliśmy w akcji bohatera McAvoya, jak chodził po ścianach i został postrzelony że strzelby, a także wygiął kraty, no i na początku filmu bił się z Willisem.

Jedyną zagadka dla widza może być tylko czy pani psycholog jest głupia i ślepa, czy może to jakiś spisek.

Niezwykły przypadek w czasoprzestrzeni, kiedy pseudonim odpowiada stopniowi zrozumienia komentowanego filmu.

Zwykły przypadek w internecie, gdy komentarz opiera się na personalnych wycieczkach, nie zawierając przy tym żadnego argumentu.

ależ kolego _zero_ Twój przedmówca ma całkowitą rację. "no niezbyt" zrozumiał film który oglądał, jaka tutaj wycieczka personalna? ;)
film jest bardzo prosty i zero w nim jakiegokolwiek zaskoczenia. no może poza tym kim w rzeczy samej jest pani "doktur". bo oglądając film można odnieść wrażenie, że jedyną która sobie coś wmówiła jest ona. mianowicie, że jest lekarzem i naukowcem. oczywiści koncówka nam wszystko tłumaczy. szkoda, że po drodze musimy się strasznie wymęczyć bo ilość głupot jest tutaj zatrważająca. nie bede ich tutaj wymieniał bo jak zauważyłem na tym forum zostały już one wystarczająco wypunktowane. nie tępo filmu jest jego problemem tylko jego głupota. od razu odpierając zarzut czego się podziewać po filmie fantastycznym...spoko ja kupuję w tej konwencji, że bohaterowie popylają w spandeksach, latają czy też są super silni. jest to coś co kupujemy wraz z biletem na seans. istnienie samej organizacji jest w sumie jedynym plusem tutaj. ma to nawet sens dla mnie. tajna organizacja chcąca zachować równowagę w świecie i w tym celu eliminuje superludzi. spoko. może metoda "na przekonanie ich", że takimi nie są jest co najmniej śmieszna ale poza tym ok. argumentacja organizacji jeżeli przejrzymy historię komiksowych superbohaterów (bo cała trylogia jest wielkim hołdem dla sztuki komiksu) jest całkiem zrozumiała. w końcu często tak jest w komiksach, że pojawienie się jednych doprowadza do powstania drugich - ich antagonistów. a to zawsze doprowadzało do znacznego "rozpierdzielu". o tym od pierwszej części w końcu mówił sam P. Glass. taka równowaga. oni natomiast starają się temu w miarę możliwości humanitarnie zapobiec. tutaj, nawet jeżeli taki był zamiar reżysera - to nie ma prawa zasiać w nas ziarna niepewności czy tak rzeczywiście nie jest, że sobie to uroili. ponieważ przez 3! filmy obserwujemy, że nie. oni ISTNIEJĄ ;)
podsumowując. film ...dno. nie ma co się z nim patyczkować. strasznie męczy. irytuje głupotą. szkoda bo pomysł bym fajny. inny niż większość filmów "seperhero"

Sprawdź sobie w słowniku co to znaczy "personalna wycieczka". Zapewne uważasz się za bystrego. Może czas zrewidować podobne poglądy.