Wiecie może jak wyglądała ta sprawa na koncercie? Bo jestem prawie na 100% pewna, że na Brittany "Slave" leciał playack, bo nie ma siły, żeby się tak ruszać jak ona i śpiewać, za to Rachel i Finn i Mercedes na pewno śpiewali na żywo. Co myślicie? Czy rozczarował by was taki palyback na waszej którejś ulubionej piosenki?
Też słyszałam takie opinie. Ale HeMo można to wybaczyć - ona jest tancerką, nie piosenkarką.
Zastanawiam się też nad Darrenem oraz Nayą. Darren się rzucał po scenie, a Naya całe czas podskakiwała. Ale może mają dobre przepony.
No właśnie Naya przy Velerie się coś za bardzo ruszała i dobrze śpiewała, a Darren to spoko, bo jak śpiewał Teenage to w serialu jak wrzeszczał to był zmodyfikowany ten wysoki dźwięk, a na koncercie nie.... Nie wiem co jeszcze można by podciągnąć po blayback...
Zastanawiam się czy może oni też nie nagrali kilku piosenek właśnie jakby z koncertowym pogłosem, żeby brzmiały dobrze ;D
Darren przy "Silly Love Songs" kilka razy padał na kolana. Naya i przy "Valerie" i przy "River Deep, Mountain High" miała sporo ruszania się. Ale, jak pisałam, ona chyba ma dobrze wyćwiczoną przeponę.
Nie sądzę. Co jak co, ale obsada Glee to prawdziwie (i niesamowicie) utalentowani ludzie; nie sądzę, by śpiewali z playbacku (wyjątek - być może Heather).
Jest jeszcze Mark, który podczas "Fat Bottomed Girls" też trochę podskakiwał, w dodatku z gitarą.
Też uważam, że są oni niesamowicie utalentowani, zwłaszcza Lea i Amber, a wątpliwości rozwiane zostaną tylko wtedy, gdy zapytalibyśmy się reżysera ;D
Reżyser zawsze może kłamać, czyż nie? Ale wielu z nich planuje/ma już solowe kariery. Jeśli polegają one na śpiewaniu z playbacku, to nie wiem, kto w nich chciałby zainwestować. Tak więc twierdzę, że nie śpiewają z nagrania.
W filmie nawet jeśli jest to koncert można wszystko zrobić ;D Nie widzę sensu w solowej karierze, a śpiewaniu z playbacku, mówimy tu o Glee 3D concert, więc no... Zawsze też można podać reżysera do sądu, czyż nie? :D Nie no, żart, ale chyba wolę sam serial, bo piosenki są idealnie oparte i wplecione w fabułę <3
Śpiewali na żywo :P heather mogła mieć małe wspomaganie techniczne czy coś w tym stylu (nie znam się na tym) z racji tego, że dużo się ruszała. Ale też trzeba wziąć pod uwagę, że oni są już wyćwiczeni, podobnych koncertów zagrali kilkadziesiąt :)
Myślę, że Heather i mogła śpiewac z playback'u, bo silnego głosu to ona nie ma. Ale co do innych, to myślę, że śpiewają na żywo tylko są po prostu dobrze wyćwiczeni. Kocham Glee <3
Jestem zdania, ze wszystko zostalo nagrane wczesniej i odpowiednio zmontowane, tak aby można było odnieść wrażenie, że utwory wykonywane są na żywo, a brzmią w zasadzie jak nagrane w studio.
Jesli jednak nie, to na milion procent korzystaja ze wspomagania sprzętowego [nazywa sie to chyba procesory wokalowe], ktore odpowiednio wpływa na ich głosy w czasie rzeczywistym. Nie jest tajemnicą, że używa się takich narzędzi, zwłaszcza jeśli budżet na to pozwala.
Gdzieś czytałem że najbardziej przerabiane wersje piosenek są właśnie Heather. bo podobno śpiewa to ona bardzo słabo. Dlatego też, może śpiewającej Heather w serialu jest tak mało :D A co do reszty to może na filmie i coś tam było montowane specjalnie ale na koncertach ogólnie to śpiewają na żywo, Lea, Chris, Darren, Amber potrafią śpiewac, poszukajcie sobie na YouTube. Darren występował w musicalu w teatrach, Amber ma nagrania na YT jak śpiewa przed kamerą internetową + nagrania archiwalne na przesłuchaniach do Glee ;)
No i nie sądzę żeby Gwyneth Paltrow chciało się przyjeżdżać na koncert żeby śpiewać w playbacku, a przy "Pretty Young Thing" trochę było słychać że Kevin się męczył i brzmiało zupełnie inaczej niż w serialu :D