Mocne kino w temacie „naruszenie miru domowego” :) Konkretne emocje i świetna obsada. Muzycznie ciary na plecach. Peter wyrywa na imprezie laskę i zaciąga na chatę. Podczas podchodów do niewiasty znajduje w domu martwego lokaja, a na schodach czai się bandzior z gnatem. Nie jest kolorowo… No cóż, kolejny dowód na to, że Castellari mistrzem w swym fachu był.