Właśnie mnie ten film nie przekonał. Odniosłem po nim wrażenie że geneza feminizmu bierze się z kobiecych rozczarowań mężczyznami. Jeśli tak, to nie ma zbyt głębokiej podstawy, nie ma nic wspólnego z czystym pragnieniem wolności, czy równości, raczej jest reakcją na nieporadność mężczyzn. To znaczy gdybyśmy stawali na wysokości zadania, to kobietom, taki układ, nadal by pasował. Napewno mądre, konkretne kobiety, które wiedziały jak wykorzystać wszelkie swoje walory, zawsze wywierały wpływ na świat, nie potrzebne były im te rzeczy o które postulują feministki. Niemniej, obiektywnie, kobiety i mężczyźni, powinni mieć równe prawa obywatelskie itd. dla mnie jest to oczywiste że tak powinno być i mam wrażenie, że ta sprawa jest już załatwiona. Natomiast nie zgadzam się np z całkowitą liberalizacją aborcji, to znaczy wprowadziłbym takie prawo, które pozwala kobiecie usunąć dziecko, jeśli facet nie zapewnia jej dostatecznego utrzymania, np nie ma stałej pracy, albo jeśli kobietę zostawia. Mam też wrażenie, że "fakty" przedstawione w filmie są nieprawdziwe, jak to że kobiety wówczas posiadały 1% majątku, to jest niemożliwe, ponieważ małżeństwo gwarantuje kobiecie część majątku męża.

Mówiąc inaczej, kobiety zawsze miały swoje środki, niedostępne dla męskiej części społeczeństwa, do egzekucji swoich niezapisanych praw. Niemniej dotyczy to silnych kobiet, kobiety słabsze, nie miały lekko, więc dobrze, że wiele się tutaj zmieniło. W większości kultur, kobiety były lub są ograniczane. Moim zdaniem wynika to ze strachu mężczyzn przed zdradą kobiety, lub porzuceniem. Brak horyzontów, miał stanowić większą gwarancję na to, że kobieta będzie wierna i że faceta nie porzuci. W dodatku, kobieca inteligencja jest bardzo pociągająca, co mogłoby przyciągać rywali, kobieta prosta, niewykształcona, nie cieszy się takim powodzeniem.

Niemniej uważam, że kobiety powinny rozumieć, że pewne nasze zachowania, wynikają z natury, biologii, to tak jakby kazać nałogowcowi, żeby nie użył, leżące na wyciągnięcie ręki, strzykawki z narkotykiem, więc jeśli kobieta ubiera się seksownie, podkreślając wszelkie atuty swojej urody, a równocześnie przeszkadza jej gapienie się mężczyzn, czy jakieś aluzje, więc oczekuje że mężczyźni nie będą tego robili, to ma naprawdę kosmiczne wymagania, albo tylko udaje że tego nie lubi. :)

Dzieki za komentarz i wiele sugestii poruszanych w twojej wypowiedzi. Cześć z nich jest prawdziwa i myślę ,że kobiety też moga sie z nimi zgodzic. Sa one oczywiste i zrozumiale i nie ma sensu je negować.

Jesli chodzi o sam film niestety ,ale nie znam tak dokładnie faktów i samej walki ruchów feministycznych dlatego nie wiem czy sama historia jest prawdziwa i potwierdzona historia. Nie jest to jednak najwazniejsze przy samym ogladaniu , liczy sie przeciez rezultat i to co osiagnely przez te lata. Jesli spojrzymy wstecz o 100 lat zauwazymy jak duzo zmienilo sie w kwestii kobiet ( niezaleznie od postawy meżczyzn). Pobudki byly pewnie różne , kobiety walczyly o swoje prawa bo przeciez nikt o nie nie walczyl. Wiem ,ze nie zawsze mogly uczyc sie na wyzszych uczelniach czy uprawiac zawody ,ktore chciały ( zazwyczaj byly to guwernatki ,albo nizsze ranga zawody). Nawet wydajac ksiazki czy artykuly czesto musialy uzywac meskich pseudonimów. W swiecie nauki tez byly rzadko zauwazane , z trudem cos osiagaly najczesciej spotykajac sie z krytyka ze strony mezczyzn i kobiet ( Sklodowska). Dzisiaj tez nagroda Nobla w wiekszosci jest przyznawana mezczyznom jak wskazuja statystyki. Nie ma w tym nic zlego jesli jest to sprawiedliwe i obiektywne .
Mezczyzna ma zazwyczaj wiecej czasu dla siebie, rozwoj ,kariere a nawet zwykle piwo z kolegami.
Trzeba dac rowne szanse na starcie kobietom i mezczyznom i zobaczyć co z tego wyniknie. Jeśli je wykorzystają to dobrze ,jesli nie same moga mieć do siebie pretensje .
Ja bym tak odbierala ten film , to walka o równość i możliwość wyboru dla każdego . Nie mozna zmuszac kobiety do rodzenia i wychowywania dzieci . Nie kazda nadaje sie do tego i chce byc sama . Przeciez kobiety tez czasami chca pozostac w domach przy mezu i zajmowac sie rodzinom. To ,ze feministki walcza o prawa wyborcze i rownosc to przeciez nic zlego. Mezczyzni bardziej nas szanuja i doceniaja . Czesc z nas za dyplomy i osiagniecia naukowe i dydaktyczne a czesc za milosc i okazana troskę.

Ostatnia sprawa ubioru , zgadzam sie ze czasami kobiety same zaczepiaja mezczyzn swoim sposobem bycia i wygladem ( nie jestesmy wszystkie roztropne). To bardzo zalezy od ' poziomu' w jaki to robi ,mimo to musi miec prawo powiedziec " nie" i byc wysluchana a nie potraktowana przedmiotowo. I tutaj miejsce mezczyzny ,jesli jest madry zrozumie i da spokoj , moze pokazac swoja wyzszosc w innym stylu niz jeszcze 100 lat temu.