Zaznaczam, że bardzo mi się ta komedia podobała, oglądałem już dość dawno temu. Jednak widzę pewne nawiązanie (mało widoczne w Polsce) do polityki Thatcher, mianowicie zamykania fabryk i kopalń, które są nierentowne. W filmie można odnieść wrażenie, że to była polityka "dzikiego kapitalizmu", gdzie puste fabryki straszą, a ludzie biedują, nie mogąc znaleźć pracy. Szkoda, że deprecjonuje się zasługi tego wybitnego polityka dla gospodarki UK, bo zacierać się będą dokonania wolnorynkowych działaczy i znowu popadniemy w ruinę gospodarczą, taką jak w Anglii w latach 70. Zresztą już jesteśmy ruiną, a zamiast odchodzić od rozwiązań etatystycznych, produkujemy coraz więcej podatków, tniemy ulgi, zwiększamy biurokrację, a przy okazji regulacje. Tak wiem, wszędzie widzę politykę...