Film, z nowej fali filmów brytyjskich, traktujących o sprawach poważnych w sposób zabawnych. A "Goło i wesoło" to chyba prekursor stylu, w którym zostały zrobione jeszcze "Dziewczyny z kalendarza", "Billy Eliott", czy ostatnio "Irina Palm".
Jednak "Goło i wesoło" to najlepszy film z grona wyżej wymienionych, choć wszystkie są bardzo dobre.
Nic tylko życzyć sobie by takich filmów powstawało jak najwięcej.