Z jednej strony wydaje się przewidywalny i jakby to wszystko już było, ale w wielu miejscach zaskakuje i główny bohater zachowuje się inaczej niż obstawiał widz. Finał miejscami troszkę kuleje, ale i tak jest fajny. A do tego rewelacyjna rola Dana Stevensa w roli tego złego.
Moja recenzja:
http://wpajeczejsieci.blogspot.com/2017/02/gosc.html