Szczerze to chyba nie napiszę nic nowego... początek jest ciekawy i intrygujący, jednak końcówka totalnie zabija wszystko. Od chwili kiedy młody wspominał o chirurgu plastycznym od razu w głowie zaczął mi świtać pomysł, że tak naprawdę David to Caleb chroniący rodzinę na swój sposób. Do końca nie wiadomo po co osoba całkowicie wyzbyta z uczuć pomaga rodzinie byłego kolegi.
4/10 za samą muzykę - świetna, gdyby nie ona byłoby 1.