PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=707107}

Gość

The Guest
6,3 37 621
ocen
6,3 10 1 37621
7,0 15
ocen krytyków
Gość
powrót do forum filmu Gość

7/10

ocenił(a) film na 7

David to sympatyczny młody człowiek. Po zwolnieniu ze służby od razu udaje się w odwiedziny do
rodziny tragicznie zmarłego kolegi z wojska. Nienagannymi manierami, urokiem osobistym i
imponującą pewnością siebie, szybko wkrada się w łaski domowników. Oferuje otuchę pogrążonej w
żałobie kobiecie, zapewnia towarzystwo do kielicha dla jej męża, staje się idolem ich młodszego
syna, któremu pomaga rozprawić się z prześladującymi go szkolnymi huliganami, a córce zapewnia
towarzystwo w nocnych eskapadach oraz przyprawia o rumieniec paradowaniem z odsłoniętym
torsem i prężeniem nienagannej muskulatury. David jest więc wymarzonym gościem, pomaga
uporządkować życie rodzinne, wyprowadza pogrążonych w żałobie i zagubionych życiowo
domowników na prostą drogę, jest kumplem, wsparciem, mentorem, ostoją, zimnokrwistym
psychopatycznym mordercą. Wait, what...?

W tajemniczym nieznajomym od samego początku jest coś dziwnego. Nad każdym roztacza swój
urok, instynktownie potrafi "dostroić" się do każdej osoby i zapewnić idealnego towarzysza, ale w
jakiś przedziwny sposób pozostaje w tym naturalny, cały czas jest to ten sam facet, a jednak
genialne operowanie niuansami charakterologicznymi w kontaktach z innymi, czyni go osobą "dla
wszystkich". Maska opada dopiero, gdy jest pozostawiony sam sobie, wtedy zanika sympatyczny
David, a jego miejsce zajmuje osobnik, którego oczy są zapowiedzią terroru. Ale tego nie ujrzy nikt,
to głęboko skrywana tajemnica. Nawet dokonując mordów pozostaje tym samym sympatycznym
facetem, tak jakby do ostatniej chwili dbał o uwodzenie swych ofiar. A może chodzi o widza, który do
samego końca ma nadzieję, że jest racjonalne wytłumaczenie dla dokonywanych przez Davida
zbrodni, kurczowo trzymamy się nadziei, że w jego interesie leży tylko dobro rodziny, że w
rozwiązaniu zagadki jego przeszłości tkwi jakaś recepta na lepsze jutro.

To film zdominowany przez jednego aktora, Dana Stevensa. Partnerują mu utalentowani artyści, ale
to jego charyzmatyczna, pierwszoplanowa kreacja, jest siłą napędową historii, to w jego bohatera
wpatrujemy się zafascynowani i razem z filmową rodziną ulegamy sile jego uroku, z
podekscytowaniem wypatrując finału historii i odpowiedzi na nurtujące pytania. Ogromnym
rozczarowaniem jest więc, gdy w końcu okazuje się, że odpowiedzi są dość banalne w swej
przewidywalności. Oczekiwałem zakończenia, które zmiecie mnie z fotela, uderzy z zaskoczenia na
odlew, zaszokuje albo zaimponuje jakimś brawurowym pomysłem. Tymczasem moje wybujałe
nadzieje zostały ostudzone wiadrem zimnej wody, bo reżyser zaserwował finał rodem z kolejnego
sztampowego thrillera o psychopacie, doprawiając to stylistyką muzyczno-wizualną zerżniętą z
"Drive".

Nie było to wielkim zaskoczeniem, bo inspiracje filmem Refna były zauważalne od samego początku.
David to niemalże kopia wizerunku wykreowanego przez Ryana Goslinga - cichego, małomównego,
ale przy tym emanującego charyzmą i pewnością siebie, przystojnego, postawnego blondyna.
Dopiero jednak w zestawieniu z finałem staje się jasne, jak bardzo twórca "The Guest" był
zapatrzony w film duńskiego reżysera. Nie można mu jednak zarzucić, że jego film jest tylko
odtwórczą kalką, wręcz przeciwnie, bo wypełniony jest ciekawymi pomysłami i chęcią autorskiej
zabawy konwencją (co już było zauważalne w nie do końca udanym "You're next").

Adam Wingard jednak wciąż jest twórcą poszukującym własnego stylu. "The Guest" jest krokiem w
dobrym kierunku, popisem nienagannego operowania rzemiosłem, dowodem na to, że reżyser ma
ciekawe pomysły, potencjał i ambicję, ale jeszcze brakuje mu doświadczenia potrzebnego do
oszlifowania filmowego brylantu. Na razie więc otrzymaliśmy tylko (i aż) odpowiednik diamentu,
jeszcze nie obrobiony, wymagający dopracowania, usunięcia niedoskonałości, w rękach jubilera z
doświadczeniem nabrałby cech szlachetnych, ale w tym momencie jest jedynie błyskotką z
potencjałem. Dowiadujemy się z tego jednak istotnej informacji, warto poświęcić uwagę kolejnym
projektom Wingarda, może nas jeszcze w przyszłości czymś powalić na kolana...

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2014/09/the-guest-recenzja.html

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones