Goscie w Ameryce, jest podrobka oryginalu i to nie udana. Pierwsze co razi to to iz film jest w jezyku angielski, a nie francuskim jak przyzwyczaily nas oryginalne czesci co odbiera sporo. Kolejna sprawa to fabula, ktora prowadzi nas "za raczke przez ulice", jest na zdecydowanie nizszym poziomie i mozna nawet uzyc stwierdzenia, ze jest po prostu glupia, lub przeznaczona dla ludzi w wieku przedszkolnym. Lezalem ze smiechu jak na poczatku filmu narrator informowal nas o tym co sie za chwile stanie. Rzecz nastepna to aktorstwo, a mianowicie nas dzielny rycerz i jego giermek. Do tej pory nie wiem co to bylo. Grali bez zadnego wyrazu bez zadnego napiecia, emocji, mowili cichutko, gestykulacja tez na poziomie zerowym. Zachowywali sie tak jakby mieli zaraz uciec z placzem z planu. Bardzo mi sie to niepodobalo. Zworcicie uwage na oryginal tam wszystko tetni zyciem, caly czas cos sie dzieje, jest takie zywe, z emocjami, z pewnoscia siebie.. a tutaj ? To jakas kpina. W filmie tworcy chcieli upchnac dwie poprzednie czesci, i im to nie wyszlo, nie bylo nic smiesznego. Czulem sie jak ogladam jakas parodie i to w dodatku nie udana. Poniewaz ani razu sie nie zasmialem, a oryginalne czesci to jedna z moich ulubionych komedi. Film tragiczny mowiac krotko, przefiltrowany przez pryzmat amerykanskich tanich produkcji. Denerwuje mnie ta postawa Amerykanow. Kazdy dobry film jaki powstal i nie jest ich produkcji to zaraz dokrecaja wlasna zenujaca wersje. Tak samo bylo z hiszpanskim "Rec".
Nie rozumiem dlaczego zdecydowano nakrecic taki film, zamiast skupic sie na nakreceniu 3 czesci, ktora po zamykala by wszystkie watki.
Teraz przydalo by sie napisac cos pozytywnego. Hmm niech pomysle.
Na pewno aktorka grajaca Julie, jest ciekawsza i zdecydowanie ladniejsza postacia, anizeli jej odpowiednik z oryginalu.
Poztywnie wypadla tez Tara Reid gdyz po prostu mialo sie na nia patrzy. I to w zasadzie tyle. No moze akcje z kostkami toaletowymi byla zabawna.
Slowem zakonczenia filmu nie polecam. Ocena 2/10
też przychylam się do tej opinii, w sumie nie potrzebny film, marna kopia doskonałego oryginału
Akurat apropo gry aktorskiej Julia grała świetnie ;). Szczególnie scena kiedy wyszło że hunter ją zdradza. (Ogólnie ta scena mi się podobała była ładnie zrobiona)
Akurat orginał widziałem jak miałem 8 lat a więc porównać nie mogę bo nie pamiętam
Zgadzam się z powyższymi opiniami.
Amerykanie chcieli zrobić hit a wyszło sami wiemy co!
mi sie bardziej amerykańska wersja podoba jest bardziej smieszna i ciekawa a ta francuska to nudnawa
Widać, że wyższy humor to nie dla ciebie. Wystarczą ci głupawe produkcje, jakich rok w rok produkuje się pierdylion. Ale no dobra, nie każdy musi lubić dobre filmy.
ja rownież z obozu tych rozczarowanych. Zgadzam sie w 1000% z założycielem tematu!
niedawno obejrzałam po raz kolejny Goście goście 2 i usmiałam sie co nie miara. potem postanowilam oglądnąć Goście w Ameryce, bo jakoś nigdy nie mialam okazji obejrzeć i powiem szczerze, że nigdy nie dałam tak niskiej oceny żadnemu filmowi!
żałosna kopia francuskiego komediowego arcydzieła, którą mogli zrobić tylko Amerykanie! gdzie ten przezabawny Żakuj, który krzyczał i gestykulował?? sama jego mimika bawiła mnie do łez. (!!!bulwers!!!)
smuci mnie, że Reno i Clavier zgodzili sie zagrać w takim filmie. TRA-GE-DIA