PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137334}

Godzilla: Ostatnia wojna

Gojira: Fainaru uôzu
5,7 2 363
oceny
5,7 10 1 2363
Godzilla: Ostatnia wojna
powrót do forum filmu Godzilla: Ostatnia wojna

Film na wyrost nosi nazwę Godzilla gdyż samego potwora jest w nim jak na lekarstwo. Pierwsza cześć filmu to miks Power Rangers i Matrixa. Jedyną możliwą reakcją na tak kuriozalne połączenie może być jedynie śmiech a ten towarzyszył mi przez cały film. Fabuła rozwija się wokół grupki obcych którzy przybyli na ziemię i niby to chcą ziemian bronić przed inwazją potworów i wielkim meteorytem ale już wkrótce okazuje się, jak to w Godzilli bywa że obcy nie są tak pokojowi jak mogłoby się wydawać. Po salonowym przewrocie w szeregach obcych okazuje się, że to właśnie oni stoją za inwazją potworów. Ludzie postanawiają więc uwolnić Godzillę która uwięzili w lodowcu i zaczyna się rozwałka. Druga cześć filmu to przeplatanie krótkich walk Godzilli z długawymi i żałosnymi scenami w których ludzie w stylu Power Rangers wałczą z obcymi. Wspomniana marka emanuje z każdej sceny, długodystansowe skoki i dziwne pozy toćka w toćkę pasują do wojowników mocy. Do tego dochodzą walki z potworami w pojazdach oraz szpanerski wyścig- walka na motocyklach. Brakuje jedynie iskier sypiących się przy każdym ciosie z bohaterów. Wszyscy wokół biegają uzbrojeni w laserowe karabiny oraz wyrzutnie rakietowe. Filmowi herosi rzucają one linerami i usiłują być zabawni. Filmowy Szwarc harakter jak lord Zed wypuszcza po jednym - dwa potwory przeciw Godzilli/ ludziom po czym w finalnej scenie wyjaśnia, że jest niemieckim cesarzem (To niestety nie żart) po czym zaczyna strzelać z palców błyskawicami niczym Gwiezdno-wojenny Imperator. Na koniec staje do zerżniętej z matrixa walki z tym dobrym który również okazuje się niemieckim cesarzem. Dwaj Kaiserzy radośnie się okładają chwilowo przerywając walkę by przyjąć pozę z Power Rangers, Godzilla tymczasem uprawia Wrestling z innymi potworami i gra skulonym potworem ze swoim oponentem w piłkę nożną (to też nie żart). Ostatecznie staje do walki z ulepszoną wersją potwora którego pokonała jako pierwszego oraz trzygłowym smokiem. Do Godzilli dołącza w tej walce przerośnięty motyl. Aktorsko film to delikatnie mówiąc żenada. Japończycy grają od ściany do ściany nawet nie starając się wypośrodkować postaci. Dzikie uśmiechy złego oraz głośne okrzyki tych dobrych razem tworzą wyjątkową mozaikę aktorskiego przerysowania. Praca kamery jest nieskładna. Kamerzysta widać zaczynał kręcić na ostrym rauszu bo obiektyw w początkowych scenach trzęsie się i lata jak szalony skutecznie wywołując oczopląs u widza. Potem natomiast wszystko się stabilizuje (widać kamerzysta zaczął trzeźwieć). Muzycznie ten filmopodobny koszmarek stoi również dziko. Melodie są wrzucane do filmu na chwilę przy czym każda z innej bajki. Brzmi to na składankę ulubionych kawałków reżysera. Postaci drugoplanowe o których warto wspomnieć są jeszcze bardziej przerysowane od głównych bohaterów (tak to możliwe). Mamy po dobrej stronie Kapitana wąsatego twardziela z kataną. Dwie japoneczki których jedynym celem jest prezentowanie nóg a także przerysowanego politycznego przywódcę który uwielbia psy i strzelanie z pistoletów. Po złej stronie pojawia się doktor No oraz podstawiony klon polityka. Obaj jednak zaliczają zgon w pierwszej połowie filmu. Stroje postaci z jednej strony to inwazja lateksu włączając w to błyszczące czarne płaszcze a z drugiej dziwacznie zmilitaryzowane uniformo zbroje i kwazi mundury. Te ostatnie zdecydowanie przyciągają wzrok gdyż projektant dał w nich upust fetyszowi sutków zaznaczając je czerwonymi kołkami na stroju. Dwie dobre japoneczki są z kolei ubrane na sekretarkę, szpilki oraz nie kryjąca za wiele spódniczka z rozcięciem na biodrze obowiązkowe. Scenografia to niezbyt udany miks kartonu i efektów komputerowych. Potwory tradycyjnie są odgrywane przez przebranych aktorów. Wyglądają nieco komicznie dzisiaj mimo to i tak stanowią zdecydowanie najlepiej zagrane postaci. Efekty specjalne wyglądają sztuczniej niż w starszych wersjach Godzilli. W filmie dochodzi do starcia Japońskiej i Amerykańskiej Godzilli co stanowi główny element który zachęcił mnie do obejrzenia filmu.

Podsumowując film jest tak tragicznie zły, że aż śmieszny. Wszystko wzięło w łeb już na początku jednak twórcy niestrudzenie brnęli na przód rżnąc bez parady z każdego filmu jaki im się nawinął pod rękę. Mamy tu poza Godzillą: Griezdne Wojny, Matrix, Power Rangers, V jak vendetta i podróż do wnętrza ziemi. Mamy nawet lekcję Biologii ! Film zdecydowanie trzeba zobaczyć żeby wiedzieć jak film nie powinien wyglądać. Całość jest tak pociesznie głupia, że jest wręcz pozycją obowiązkową.

SirDrX

Świat Cię usłyszał.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

jednak lepszy film niż Godzilla 2 King of The Monsters z tego roku.

ocenił(a) film na 2
SirDrX

Ten film to jest kpina z fanów Godzilli.Zero klimatu poprzednich filmów.Jakieś x meny połączone z power rengers i matrixem.Żenada.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones