''Final Wars'' to wielkie epicki zamknięcie wielkiej 50-letniej marki filmów o Godzilli.Moim zdaniem wyjątkowo udane.Najpierw odpowiem na większość zarzutów jakie fani mu zarzucają.Jasne, że film jest lekko zerżnięty z modnych i głośnych produkcji sci-fi, głównie amerykańskich, lecz nie tylko.Mamy tutaj duzo zrzynek z ''Matrixa'' czy ''Dnia Niepodległości'', a nawet ze ''Star Wars''. Jednak te wszystkie ''zrzynki'' moim zdaniem dodają tylko filmowi kolorytu i smaku.Efekty specjalne, zdjęcia, sceny akcji itp. są ZNAKOMITE! Naprawdę.Nigdy w historii tej serii nie mieliśmy tak dobrych efektów i to tak CGI jak i tradycyjnych efektów.Oprócz tego mamy największą liczbę potworów w historii serii.Jest ich bodajże aż 14... Sceny akcji z ich udziałem są prawdziwym majstersztykiem.Film miał największy budżet w serii Milenium, a wynosił on niemal 20 milionów dolarów.Twórcy wykorzystali je naprawdę znakomicie.Również sama Godzilla prezentuje się nad wyraz dobrze.Obsada prezentuje się całkiem dobrze, a ludzka część fabuły jest naprawdę dobra.Szczególnie w pamięci zostaje postać kapitana Douglasa Gordona odgrywana na planie przez amerykańskiego aktora Dona Frye'a.Jest to chyba najbardziej charakterystyczna postać w serii od czasu Dr.Serizawy w ''Gojiry'' z 1954r.Sama reżyseria jak i scenariusz również są nad wyraz dobre.Sam finał jest zdecydowanie bardzo epicki, tak jak powinna.Ogólnie podsumowując ''Godzilla:Final Wars'' jest znakomitym zakończeniem epickiej serii o Godzilli, godną polecenia każdemu fanowi.