Ja rozumiem, że ten stwór niszczył i zabijał, ale jego śmierć była bardzo smutna...trochę wkurzyła
mnie reakcja ludzi jak Godzilla umarł, ale trudno im się dziwić...ja jakoś od początku byłam po
stronie potwora :D
Film bardzo pozytywny, dobre efekty i fajna historia, jednak wolę japońskiego Godzillę :)
Ja mam to samo co Ty, byłam po stronie Godzilli. Ona tylko broniła swoje młode a potem się wkurzyła bo je zabili. Każda matka by tak zareagowała.
Fajnie by było, gdyby te młode urosły i stały się dominującym gatunkiem na Ziemi :D Ale jak zwykle człowiek musi wszystko zabić...mnóstwo jest filmów gdzie ludzie zabijają potwory. Zapewne film, który zakończył się zagładą gatunku ludzkiego zszokowałby odbiorców i byłby czymś nowym i oryginalnym.
Czasem warto by było stworzyć coś oryginalnego...ale nawet film o końcu świata (2012) musiał się skończyć tym, że ludzie przeżyli...liczyłam na totalną zagładę, ale ludzie zawsze muszą wypłynąć. To już się robi nudne.
Ale nie długo wyjdzie "Piąta fala" w której ludzie przegrali z obcymi.Miałem okazję przeczytać pierwsze 70 stron książki przed korektą i stwierdzam,że to będzie genialne.
ja zaluje ze nie powstanie kontynuacja tego filmu. szczegolnie ze zostawili otwarta furtke :(. ps wole amerykanska godzille. moze z oryginalem ja lacza tylko rozmiary ale to podejscie bardziej mi odpowiada jak i rewelacyjny design jaszczura ;)
Zgadzam sie,tez mam takie odczucia,od poczatku bylam po stronie Godzilli,szkoda,ze została zabita wg mnie.pozdr
Już kilka razy o tym pisano, ale się nie dziwię bo śmierć potwora była smutniejsza niż śmierć Jacka w ,,Titanicu".
Oj, nie wiedziałam, jakoś nie grzebałam po archiwalnych wypowiedziach tylko napisałam pierwsze wrażenia po obejrzeniu filmu :)
Ale cieszę się, że tyle osób podziela moje zdanie :D Rzeczywiście, śmierć potwora jest o wiele smutniejsza i bardzo dobrze przedstawiona. To ustające bicie serca nadało tej scenie charakteru i pewnego rodzaju napięcia, było bardzo smutne...Aż uśmiechnęłam się przy końcówce jak ten maluch się wykluł :D
Szczerze? Film bardziej mi przypominał remake "potwór z otchłani" niż japoński pierwowzór.