Ja jestem świeżo po seansie i według mnie to najlepsza część o Godzilli. Nie spodziewałem się, że tak mnie wciągnie. Już od pierwszej minuty film zaciekawia, a później powoli się akcja rozwija i jest już tylko lepiej. Film naprawdę trzymał w napięciu. Z początku byłem trochę negatywnie nastawiony, bo od ostatniej części trochę minęło i z Jeanem Reno nie był to film wysokich lotów, ale NAJNOWSZY Godzilla wgniata w fotel. Szkoda, że na początku ginie ojciec Forda, wydawało się, że to będzie główny bohater i trochę to zmarnowano. Gra aktorska mogła być lepsza, ale co ciekawe "ludzie" z chodzą na drugi plan, bo największą rolę odgrywają potwory. I tutaj się nie zawiodłem. Wspaniale zostali zaprojektowani i co najlepsze połączono kino Japońsko- Amerykańskie, chociaż za dużo tych flag USA, ale wiadomo tak to już jest. Efekty specjalne, dźwiękowe, muzyka zostało świetnie wykonane. A sam wygląd Godzilli - majstersztyk, zrobił porażające wrażenie. Byłem przychylnie nastawiony, ale się nie zawiodłem. Ogromnym minusem było to, że za mało Godzilli, ale taki był już po prostu zamysł reżysera. Ja od siebie dodam, że otrzymałem to, co chciałem - a więc kiedy doczekamy się kontynuacji? Wiadomo coś na ten temat? Widzę w tym projekcie ogromny potencjał i jeżeli wyjdzie druga część, to bez zastanowienia jadę do kina. Pozdrawiam.

Dwójka będzie za 4 lata :/

Ogromnym plusem jest to, że nie zabili Godzilli, tylko spokojnie dali jej odejść. Emmerich pod koniec filmu pewnie nasłałby myśliwce, które wysłałyby stwora w zaśmiaty. Podoba mi się odejście w ocean, stwarza to możliwość kontynuacji. Podobnie jak ty, byłem trochę sceptycznie przed seansem nastawiony. Myślałem, że to pewnie śmieszna bajeczka bez fabuły z efektami specjalnymi rodem z "2012". Pozytywnie zaskakuje. Oczywiście gra autorska mogłaby być trochę lepsza, bo ten cały Ford zdawał się taki sztywny i sztuczny bez żadnych emocji.

Mnie najbardziej się podobało i jest to chyba pierwszy reżyser, któremu udało się "uchwycić" daną chwilę. Mam tu na myśli po prostu BUDOWANIE NAPIĘCIA, a przede wszystkim to, że Godzilla pojawił się przez cały film około 20 min. co w zależności odbiło się to na podnieceniu widza, kiedy stwór po raz kolejny się pojawi. Wzrósł apetyt jeszcze bardziej. Brawa dla tego reżysera. "Godzilla" to już klasyk, ale ten powrócił w dobrym stylu. Ale widać, że pseudo-krytycy nie rozumieją tego filmu i obniżają ocenę, ale się już z tym można pogodzić. Ostatnio przeczytałem posta trolla, który ocenia wszystko na 1 i wyjaśnił, dlaczego. Otóż po to, aby obniżyć ocenę danego filmu i z prowokować użytkowników. Kretyni jednym słowem.

Jakie budowanie napięcia, akcja jak w modzie na sukces.

Tobie się nie podobało, co nie znaczy, że innym się nie spodoba.

Dopiero dzisiaj zdecydowałem się na ten film. Czytałem posty, komentarze i wpisy krytyków, którzy określali "Godzillę" jako zmarnowany pomysł i szmelc, co nastawiło mnie niechętnie do tego projektu. Godzilla pojawia się tylko przez 20 minut filmu- ale jest to na plus. Dzięki temu możemy podziwiać bestię w najważniejszych, kluczowych dla scenariusza momentach. Efekty specjalne, w tym wygląd Godzilli, muzyka i fabuła jak dla mnie na najwyższym poziomie. Gra aktorska na lekki minus. Czekamy na kontynuację.

Świeżo po seansie przytakuję z oklaskami. Dzięki tej wersji zrozumiałem fenomen Godzilli. Muzyka cudo.