PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565162}
6,0 83 891
ocen
6,0 10 1 83891
6,0 23
oceny krytyków
Godzilla
powrót do forum filmu Godzilla

Po wielu latach czekania na nowego Godzillę od "Ostatniej wojny" z 2004 roku w końcu się doczekałem. Premiera przekładana była kilkukrotnie, więc myślałem że dopracują film do perfekcji - myliłem się. Moje ogromne nadzieje pokładane w tym filmie dość szybko wyparowały. Jako wielki fan Godzilli od TOHO ledwo dałem radę obejrzeć całego "Godzillę 2014". Ten film to splunięcie w twarz każdego fana prawdziwego japońskiego Godzilli.
Dlaczego tak sądzę ? Już wyjaśniam. Po obejrzeniu filmu zadałem sobie pytanie, co tytuł filmu ma wspólnego z Godzillą ? Niewiele. Chyba pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, że Król Potworów w filmie o samym sobie jest postacią... drugoplanową. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Film trwa 2 godziny, a Godzilli jest tam tyle co nic... około 5 minut, w chaotycznych ujęciach. Ale dobra, trochę o głównym (głownych?) przeciwniku (przeciwnikach?) Godzilli. Muto (w polskiej wersji napisów nazywany był WNOZ - WTF?) - dziwny robal przypominający modliszkę którego mordka od razu po jej ujrzeniu skojarzyła mi się z mordką.... Orgi z "Powrotu Godzilli". Zero kreatywności. Nie będę pisał nic o powstaniu robala, żeby nie spoilerować, ale cała historia Godzilli w dziełach TOHO wałkowana była miliard razy, a tutaj było to wszystko tak marnie opowiedziane, że dało się zasnąć.... Nuuudaaaaa. Nawet "historia" o ile można to tak nazwać powstania Muto była słaba.
Przejdźmy do scen walki, których pewnie spodziewacie się w filmie sporo jak przystało na Godzillę. A gdzie tam! Widząc pierwsze spotkanie Muto i Godzilli pomyślałem "No w końcu coś się dzieje, będzie pierwsza walka!". Nic bardziej mylnego.... Pierwszą walkę Muto i Godzilli twórcy postanowili pokazać w szarpanych urywkach które trwały ok. 10 sekund. Ale lepszy jest sposób w jaki to ukazali.... w telewizorze który oglądał syn głównego bohatera. Po tej akcji myślałem że nie wytrzymam, ale oglądałem dalej... Końcowa walka (tak, były aż dwie w całym filmie!) była walką drugoplanową, bo ważniejsze było rozbrajanie bomby wmontowanej w film na siłę przez jakiegoś człowieczka w filmie o Godzilli. F*ck logic. Oczywiście nie spodziewajcie się że Godzilla bronił Tokio czy innego japońskiego miasta... San Francisco a jakże by inaczej, musieli wcisnąć amerykańców których w każdym filmie SF trzeba bronić. Jeszcze słówko na temat udźwiękowienia i przejdę do plusów. A więc muzyka w filmie.... cóż, ujdzie ale w każdym innym filmie SF - do Godzilli ni wuj ta muzyka nie pasowała. Może dlatego że jestem przyzwyczajony do starej, tradycyjnej i jakże epickiej muzyki ze starych Godzilli ? Pewnie tak. Ryk Godzilli ? Przemilczę - tragedia.
Teraz plusy, hmmmm... niewiele oj niewiele. Na pewno wygląd Godzilli, bardzo fajnie zrobiony, na styl japońskiego potwora a nie amerykańskiej Zilli z 1998 r. (film był porażką bądź co bądź). Bardzo podobał mi się promień którym ział Godzilla, myślałem że już się go nie doczekam w tym filmie, ale jednak twórcy pokazali nam go aż 2 (!) razy. Co z tego że fajny, jak i jego jak i samego potwora było w filmie ZDECYDOWANIE za mało.
Czas na ocenę ogólną. Jak już pisałem jestem fanem filmów od TOHO i "Godzilla 2014" to porażka, kaszana, nazwijcie jak chcecie. Ode mnie 2/10 za wygląd potwora i fajnie zrobiony promień którym ział. Ogólnie lipa.

ocenił(a) film na 9
biernass

A ja ci odpowiem krótko, dla mnie lipą są te wszystkie filmy o godzilli wyprodukowane przez japończyków i oraz amerykańska godzilla z 1998 roku. Te "dzieła" są tak głupie, że od ich oglądania boli głowa. Ciągle tylko jedna wielka naparzanka, o ile amerykanie jak na 1998 postarali o jedne z najlepszych efektów specjalnych dekady, o tyle w kwestii efektów specjalnych w japońskich produkcjach wypowiadał się nie będę, bo najzwyczajniej w świecie nie ma o czym. A nowa "Godzilla" wyłamuje się ze schematu i jest po prostu oryginalna, jedyna w swoim rodzaju. Może dlatego fanom idiotycznych japońskich filmów o wielkim jaszczurze, w których dominuje debilna fabuła, drętwy scenariusz i plastikowe efekty specjalne nowy film o godzilli się nie spodoba.

ocenił(a) film na 6
biernass

Opisujesz film który nosi tytuł "Godzilla",a posługujesz się tytułem film-"Godzilla 2014"-który nie istnieje.Trochę dokładności na przyszłość.

ocenił(a) film na 2
Berith7777

Posługuję się tytułem "Godzilla 2014" geniuszu, bo w 1998 roku powstał już film "Godzilla", pisałem rok produkcji właśni dla takich jak Ty - jak widać, na marne :D

ocenił(a) film na 6
biernass

A więc teraz się skup.Tak powinno poprawnie wyglądać to co miałeś na myśli:"Godzilla"(2014).
Przeleć sobie zeszyty z j.polskiego,klasy 1-2

ocenił(a) film na 2
Berith7777

Nie potrzebuję, demokracja jest to mogę pisać jak chcę, gdzie chcę i kiedy chcę i średnio mnie obchodzi że ktoś mocno ograniczony intelektualnie jak np. Ty nie zrozumiał prostego przekazu :) Nie masz nic do powiedzenia na temat filmu to się nie pogrążaj.
Peace.

biernass

gimbusy powinny miec osobne forum (pod nazwą ŚMIECI) na swoje mundrosci.

biernass

Godzilla z 1998 nie miała z Godzillą nic wspólnego.

daniel76

Jaszczurka od Emmericha z Godzillą nie ma nic wspólnego, film jest bardziej niż zły, ale trzeba powiedzieć że Godzilla z 2014 to też szrot. Kolega zauważył że efekty specjalne są coraz gorsze?Godzilla z 1998 wygląda lepiej niż z 2014. W Godzilla vs Gigan Godzilla wygląda najbardziej realistyczne a to były lata 70 https://i1.wp.com/tokusatsunetwork.com/wp-content/uploads/2016/06/godzillavsgiga n2.jpg?resize=500%2C200

daniel76

https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://m.youtube.com/watch% 3Fv%3DkCxWWyqEhDA&ved=0ahUKEwis-sKb_YfcAhWQL1AKHUb_BjMQtwIIswEwGQ&usg=AOvVaw2sG0 kZVXjfnUIwsTsSKF0L

ocenił(a) film na 9
daniel76

W mojej ocenie można porównywać filmy należące do tej samej franczyzy. Choć, uważam też, że stare filmy Toho dzisiaj nie przekonają do siebie większej widowni, niestety (jestem świeżo po obejrzeniu całej serii Showa).

Każde czasy mają swoje podejście do tworzenia efektów specjalnych.
Efekty praktyczne aka "gumowe" stroje były tańsze, wyglądały może i trochę kiczowato (dziecinnie), ale sprawiały wrażenie idealnie wpasowanych w kartonową scenerię. Dzięki temu ich czas ekranowy się znacznie wydłużał. Z pewnością ich wadą było ograniczenie ruchów aktora, co przekładało się na mało ciekawe pojedynki, przypominające raczej zapasy w stylu klasycznym lub wrestling.
Zaś dzięki CGI wreszcie możemy zobaczyć zdecydowanie bardziej realistyczne, wręcz zwierzęce walki potworów, które pomagają nam uwierzyć, że takie istoty mogły żyć naprawdę w naszym świecie. A co do wad to oczywiście cena, "komputerowa sztuczność" która może razić w pewnych momentach ludzi do niej nie przyzwyczajonych oraz ograniczony czas ekranowy.

Pamiętajmy też o różnicy skali między Zillą a prawdziwą Godzillą. W dodatku zmutowana iguana szybko przemykała między budynkami miasta i to głównie w nocy sic! ...ach te noce w monster movie XD, co doskonale maskowało techniczne niedoskonałości ówczesnego CGI. Ale osobiście uważam dzieło Emmericha za jedno z najlepszych amerykańskich monster movie w ogóle, choć i tak palmę pierwszeństwa dzierży bezapelacyjnie Pacific Rim. Z tego co mi wiadomo to część młodszych fanów Króla Potworów nawet zaczynała swoją przygodę od filmu z 1998 roku oraz serii animowanej będącej jego sequelem.

Natomiast Godzilla 2014 i 2019 to jest prawdziwa GOJIRA. Te produkcje mają swoje wady, które będą przeszkadzać zwykłym widzom czy krytykom, ale dla mnie posiadają więcej zalet, ba pewne momenty z tych filmów już stały się ikoniczne dla całej franczyzy. Ich schematy, koncepcja, gra aktorska czy przedstawienie tytanów jest w moim odczuciu bardziej japońskie niż zachodnie, co powoduje, że trudno zestawiać je na równi z innymi amerykańskimi produkcjami tego typu (przez co zbierają cięgi wśród recenzentów i krytyków nasiąkniętych i wyrosłych na amerykańskiej popkulturze). Co mnie osobiście cieszy, bo potwierdza to autentyczność tych dzieł, które nie są jedynie wizją autorską, nie mającą nic wspólnego z oryginałem. Jeśli się przyjrzycie uważnie Shin Gojiry to zauważycie iż Japończycy zapoczątkowali tam nową erę w historii Godzilli, zaś to Legendary, paradoksalnie, tak jakby kontynuują dalej tą klasyczną wersję wielkiego dinozauro-jaszczuro-podobnego zwierzęcia, a w zasadzie robią wielką reklamę dla tej franczyzy, jakiej praktycznie nigdy nie miała. Na czym Toho, może tylko skorzystać.

A odnosząc się do tego pana, który założył ten temat to naprawdę szkoda słów. "...splunięcie w twarz każdego fana prawdziwego japońskiego Godzilli." Przy czym chyba "japońskiego" jest tu słowem kluczowym :( Nie jestem i nigdy nie byłem fanbojem wszystkiego co japońskie BO TO JAPOŃSKIE! jeszcze banzai powinien dopisać na końcu i z kataną pobiec na swoich wrogów, ehh...
Godzilla Edwardsa i Dougherty'ego (i na dokładkę Kingu Kongu ver. Kaiju) to dla mnie, jako człowieka kochającego całym serduchem tego wielkiego gada, zaczynającego od Heisei i Shinsei, prawdziwy hołd i zaszczyt, że mogłem coś takiego zobaczyć w kinach za swojego życia. Dokładnie tak, jak ludzie stojący w kolejkach po bilety w latach 70. w Polsce, kiedy to chyba odbywały się jedyne premiery kinowe tych filmów w naszym kraju.
Jestem w pełni świadomy jak się prezentowały w przeszłości i jak to nadal robią zachowując swoje dziedzictwo. Co tym bardziej jest niespotykane, przy adaptacjach prosto z Hollywood.
Absolutnie cieszę się, że przyszło mi żyć w tak ciekawych dla fana Godzilli i spółki czasach.

Pozdrawiam

GROT7X

Zgadzam się, pozdrawiam.

biernass


wypracowanie gimbusa pt. 'ten film jest be', czyli pierdoły spod stodoły.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones