... może dostałby więcej, gdyby nie fakt, że Virginia Woolf wcale nie była aż tak melancholijna. Była jedną z bardziej dowcipnych i otwartych osób w całym towarzystwie Bloomsbury. Jeżeli ktoś nie wierzy proszę zaglądnąć do jej biografii napisanej przez jej, z resztą jakby nie było, siostrzeńca, Quentina Bella.
Ekranizacje losów pisarek najczęściej bazują na stereotypach. Podobnie było choćby z filmem "Sylvia" o S. Plath.
Przecież film ukazuje jedynie fragment jej biografii - moment, w którym pisarka tkwiła w najcięższym stanie depresji, który doprowadził ją do samobójstwa. Gdyby twórcy zdecydowali się na pełną biografię jej osoby na pewno znalazłoby się miejsce na ukazanie wszystkich cech charakteru Virginii i portret kompletny.