Nie ma żadnych wątków więc zakładam nowy, do dzielenia się przemyśleniami na temat pestycydów i innych takich. Czy ktoś wie, czy film opiera się na jakichś konkretnych wydarzeniach?
To 100% historia z życia wzięta.
"pani rolnik zauważa, że cos jest nie tak z uprawami po zastosowaniu środków ochrony wielkiego koncernu u bo ludzie źle się czują. W chwili desperacji popełnia desperacki czyn (tu nie mam jasności, może przykleić się do obrazu, albo strajkować z wagarującymi nastolatkami zależy od poziomu desperacji). Zauważa ja pani od WueFu, która tak naprawdę nie zajmuje się dziećmi (bo te wagarują i strajkują) tylko ekologia (bo to dużo ważniejsze). Razem z ubogim i uczciwym prawnikiem (inne zestawienie jest niemożliwe) wytaczają przeciw producentowi najcięższe prawnicze działa i po ciężkiej batalii sadowej (przed niezawisłymi sądami) wygrywają i niszczą potężną korporacje. prawnik okazuje się księciem a nauczycielka królewną. Pobierają się i rządzą całą Francja ku uciesze poddanych ratujących klimat i ekologicznie wymierających zgodnie z zieloną transformacja, oszczędnościami energii brakiem nawozów i ugorowaniem ziemi.
Myślę, że tak. Przekupni "eksperci", booty, trolle, tzw. opinia publiczna. Wielka forsa rządzi. Jeśli temat Cię ciekawi, polecam "Mroczne wody" o teflonie, film oparty na faktach.