Idąc tropem pierwszej części, sięgnęłam po Golmaal Returns. Jeśli mam być szczera to jest to najlepszy bollywoodzki sequel, jaki do tej pory widziałam (Golmaal 3 jeszcze przede mną). Ogromna ilość scen iście komediowych, które sprawiały, że śmiałam się na głos, co rzadko mi się zdarza. Fabuła nie jest stricte powiązana z pierwszą częścią (oprócz imion bohaterów i niektórych wzmianek). Scenariusz i oprawa muzyczna (remixowane utwory z części pierwszej) zasługują na pochwałę. Końcowa scena z filmu epicka. Tego nie można nie zobaczyć. Kareena w roli zazdrosnej żony Ajaya oraz Shreyas Talpade grający 'nowego' Laxmana byli idealni do tych postaci (trochę jednak brakowało mi Sharmana Joshi). Ajay jak zwykle super. Polecam! Ocena 8.