To nie jest film fabularny, to paradokument. Nie ma dramaturgii, nie ma żadnej poprowadzonej od początku do końca historii, ta najbardziej obiecująca- o dzieciaku, któremu Camorra imponuje i który daje się w nią wciągnąć- ucięta w połowie, fatalnie zrealizowana ta o pomocniku tego kolesia od odpadów (on był bohaterem tej historii, a reżyser w ogóle się na nim nie skupiał, akcja nie koncentrowała się na nim)
Także nie należy podchodzić do tego filmu jak do filmu. Tylko jak do paradokumentu. I przewijać sceny z krawcem, bo nie wpisują się one nawet w konwencję, przynajmniej ja nie rozumiem w jaki sposób.