Wydaje mi się, że książka i film to dwa osobne byty i można zacząć od obojętnie czego. Pewnie moja porada i tak już po fakcie :) Ciekawe czy się podobał film...

Jak dla mnie książka Saviano była, zwyczajnie, PRZEŁADOWANA informacjami (setki nazwisk, pseudonimów, nazw miejscowości, ulic, danych statystycznych etc.), dlatego też nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był w ogóle w stanie dokonać jej wiernej adaptacji (chyba, że pokusiłby się o stworzenie serialu dokumentalnego). W związku z powyższym, jeśli jesteś zwolennikiem poznawania w myśl zasady "od szczegółu do ogółu", proponuję najpierw sięgnąć po książkę. Jeśli zaś odwrotnie - na początek, lepszy będzie film.

Varda ma rację. Jest wiele różnic między książką, a filmem. Ale wydaje się, choć na ogół nie jestem fanem tej teorii, warto zacząć od książki. Jest znacznie bardziej rozległa, zahacza o mnogość wątku i w bardziej przenikliwy sposób analizuje działalność Camorry. Film to znów brutalne zderzenie z rzeczywistością, surową i bezkompromisową.

Całkowicie się zgadzam, film na tle książki bardzo spłyca wątki całego mechanizmu gospodarczego czy społecznej akceptacji dla zjawiska. Na tle książki słaby.

ksiazka i film sa siebie warte,acz kolwiek zupelnie inne;)