PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=129661}
6,8 893
oceny
6,8 10 1 893
7,4 11
ocen krytyków
Goodbye, Dragon Inn
powrót do forum filmu Goodbye, Dragon Inn

Dla mnie to błędna interpretacja. Zaczynimy może od tego, iż kręcenie filmu o takiej
wymowie mogłoby stanowić objaw pewnego rodzaju schizofrenii. W końcu twórca musi
mieć wiarę we własny talent, we własne wizje, w filmy, które kręci, a więc w kino. Kino
nie upadło i upadać raczej nie będzie. Gdy twórca twierdzi, że kino upadło, neguje tym
samym wartość własnych filmów. Ale spokojnie, Ming-liang Tai wcale nie twierdzi, że
kino upadło. W ogóle „Bu san” nie jest, w moim odczuciu, refleksją na temat kina (filmu),
tylko na temat publiczności i kin. Prawie cały film kręcono kinie, w którym kilka dziwnych
osób ogląda film „Dragon inn” – ponoć klasyk kina sztuk walki z Tajwanu. Oglądają, z
mniejszym lub większym zainteresowaniem. Japończyk szuka ognia. Kasjerka/
sprzątaczka snuje po kinie i wykonuje różne prace. Film trwa, publiczność jest mała i
tylko niektórych interesuje film. A, no i kino jest ponoć nawiedzone.
Film ciągnie się nie miłosiernie. Pełno tu kilkominutowych ujęć, które mogą sobie lecieć, a
po wciśnięciu pauzy wyglądają dokładnie tak samo. Jest kilka ładnych kadrów i klimat, ale
co z tego? Ja osobiście strasznie się męczyłem. Dialogów praktycznie nie ma, a wzrok
sam uciekał mi od ekranu. I wg mnie z tego filmu nic nie wynika. Że co? Że mało osób
chodzi do kin studyjnych na klasyki? No i co z tego?
Najzabawniejsze, a może najsmutniejsze jest to, że więcej wynika z patrzenia na strony
imdb filmów „Bu San” i „Long men kezhan”, niż z samego oglądania filmu „Bu san”. Ponad
1700 osób oceniło film Ming-Lianga, biadolący o publice nie doceniającej klasyki kina,
podczas gdy oryginalny klasyk, któremu film zdaje się składać hołd oceniło 347 osób. A
więc ludzie wolą oglądać nowe filmy, biadolące o tym, że stare dobre kino odeszło, niż
po prostu to stare dobre kino oglądać. Szkoda, że zamiast żegnać się z „Dragon inn”, po
prostu go nie obejrzałem.

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

Wydaje mi się, Kangur, że poszedłeś błędnym tropem. Moja interpretacja jest taka, że Tsai szukając archetypów dla takich ogólnych zjawisk/uczuć jak przemijanie, tęsknota i niespełnienie wybrał po prostu tamto kino, tamten film i tamtych widzów jako obiekty, które według niego były najlepszymi środkami do realizacji postawionego celu, Bez żadnych wycieczek pod adresem współczenego kina czy współczesnego widza. Tak to widzę.

ocenił(a) film na 4
Quohog

Może masz rację. Ale i tak dla mnie film był męczący, pomimo, iż atrakcyjny wizualnie. Nie wzbudził we mnie nostalgii. Właściwie nie wzbudził we mnie nic. Ale fajnie, że w innych wzbudził :)

ocenił(a) film na 5
kangur_msc_CM

Też tego nie kupuję.

Zacznijmy od tego, że pomysł na film jest świetny: jakieś wyjałowione kino, niepokojąca atmosfera, dziwaczni bohaterowie i surrealistyczne zdarzenia. Jednak sposób w jaki zostało to sfilmowane sprawia, że cały urok pryska po pięciu minutach (czyli po pierwszym ujęciu). Statyczne kadry, mozolne tempo i skupianie się na rzeczach mało istotnych (podróż po schodach) rozkłada film na łopatki, ponieważ do niczego to nie prowadzi. Temat melancholii nie zostaje w pełni oddany. To co zostaje oddane to nuda.

Jak oglądam podobnie skrojone filmy Angelopoulosa to poetycka atmosfera jego świata absorbuje mnie totalnie. Metafory Tsaia natomiast w ogóle do mnie nie trafiają. Może i miał swoje momenty, ale jako całość oceniam negatywnie.

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

Ja w ogóle tego filmu w ten sposób nie odebrałem. Faktycznie pojawia się tutaj dialog na końcu o tym, że nikt nie chodzi na filmy, ale to wcale nie świadczy o tym, że "Goodbye, Dragon Inn" jest o upadku kina, ani też nie czytałbym go jako refleksji na temat widza. Dla mnie to po prostu kolejny film Tsai o alienacji, bohaterowie niby przyszli do kina ale widać, że sam film zbytnio ich nie obchodzi, chodzą gdzieś, oglądają się, siedzą w kiblu, palą papierosy i ogólnie nie wiadomo o co im chodzi, są samotni, z jednej strony potrzebują bliskości, ale z drugiej uciekają przed nią. Bardzo ciekawie zostało to tu zarysowane, ale rozumiem, że do kogoś może nie przemówić, bo forma jest mocno radykalna, nawet jak na slow cinema.

ocenił(a) film na 4
Flaku

" nie wiadomo o co im chodzi" no i właśnie w ty problem. Dla mnie są oni nijacy i nudni i jak flaki z olejem, naburmuszeni, może mają jakieś problemy, ale jako nich nic nie wiem. Nic mnie w tym nie obeszło, bo oprócz kina, nie ma w nim żadnego punktu zaczepienia, równie dobrze można było pójść z gopro do kina studyjnego ok 11:00 w środę i kręcić film, kino i ludzi. Tyle, że tu mamy ładne kadry. Dla mnie film jest zwyczajnie nieciekawy i pusty. A z tym upadkiem kina, to gdzieś wyczytałem (nie pamiętam dokładnie) i się do tego odniosłem.

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

pamiętasz jeszcze ten film? xd

No mnie wkręcił klimat i dobrze mi się to oglądało mimo, że praktycznie "nic się nie dzieje"..

ocenił(a) film na 4
Flaku

Jak przeczytałem opis, to sobie przypomniałem. Film, trzeba przyznać, na tyle specyficzny, że łatwo skojarzyć który to był. "Buntownicy neonowego boga" mi się podobali, więc wrócę jeszcze do tego reżysera, ale mam nadzieję, że nie czekają mnie już takie dłużyzny, jak tutaj. Lubię powolne, stonowane kino, ale wówczas potrzebne mi są albo jakieś bardziej urozmaicone kadry, albo dialogi. Na dobrą sprawę to chyba właśnie ten prawie całkowity brak dialogów (o ile pamiętam był ich kilka na krzyż i były dość bełkotliwe) tak mnie wymęczył. Lubię dialogi :)

Który film Tsaia polecasz z tych żywszych i bardziej wygadanych?

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

Ogólnie kino Tsaia opiera się na braku dialogów... Ale z tych żywszych to na pewno "Kapryśna chmura", też mało gadają, ale 1/3 filmu to sceny porno więc może cię zaciekawi ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones