masz prawo do włąsnego zdania, ale każdy, KAZDY kto obejrzy Gooniesów czy Laleczke Chucky będąc dzieckiem będzie lubił film z dzieciństwa, czy jaki kolwiek inny.
Ale trochę przesadzasz... każde dziecko marzyło o takiej przygodzie.
A ty byś się nie darł, gdyby ganiali za tobą gangsterzy a potwór siedział w piwnicy?! :>
trochę trzeźwego spojrzenia na film, okiem dziecka :)

Bo zdechne ze śmiechu - "dla prawdziwych koneserów jest absolutnie nie wart uwagi". Mistrzu, co zatem jest cool, modne kultowe, powiedz o naj... naj.... naj.... co my, szary, niewyedukowany, ciemny lud powinniśmy oglądać? Hę?

Jakby nie patrzeć, film nudny jak flaki z olejem. Nastawiłem sie na w miarę intelektualna rozrywkę, a musiałem oglądać bandę rozwydrzonych bachorów drących ryje przy byle okazji. Kiepski scenariusz pogrzebał zamysł koncepcyjny. A szkoda.

A ty się z księżyca urwałeś czy co?
No jeśli ty w filmie przygodowym, o piratach, skarbach itp chciałbyś ujrzeć bergmana, kurosawę, antonikoniego to myślę, że zdrowo ci się wgłowie pomieszało. Proponuję na przyszłość oglądać trajlery albo choć trochę się wysilić i poczytać recenzję tudzież opis - mniej się rozczarujesz. A tak poza tym, to G. to świetny film - no może nie dla wszystkich przemądrzałych intelektualistów...

masc na bol dupy dostepna w aptekach bez recepty...

A ty co, pedał, że od tyłu przyłączasz się do dyskusji? Albo masz coś do powiedzenia, co podtrzyma poziom tej niskiej dyskusji, albo jesteś Trollem z lasu puszczającym bąki jak ten wyżej? Swoją drogą, maść na ból dupy przynajmniej jest, a na głupotę niestety... przykro mi.

Co prawda to Prawda

Stary, kiepski scenariusz???To dlaczegóż niby Steven Spielberg uchodzi za najlepszego scenarzyste czy reżysera???Bez powodu?Chyba nie, poprostu nie znasz sie na kinie koles...

"Ja mam 22 lata i przed chwila obejrzalem to..." - takie filmy trzeba było oglądać w swoim czasie ;) Dla nas są kultem, a na innych nie zrobią żadnego wrażenia niestety.

Co do opinii to nie bede sie czepial bo kazdy moze miec wlasne zdanie.
Zastanawia mnie tylko jedno

Laleczka Chucky i cytuje "Obejrzalem ja jak mialem 7, czy 8 lat, wywarla na mnie piorunujace wrazenie"

ten film byl kiedys dla takich malych dzieciakow i dopiero teraz podniesli mu granice do 15 lat ?:)

Trzeba bylo wtedy zobaczyc gooniesow a nie jakies horrory, na ktore delikatna psychika dziecka nie jest gotowa :)

A ja tylko wkleję coś co napisałem ponad 3 lata temu. Zdania nie zmieniam. Filmy lubię wszelakie - od Man Behind Sun do Dekalogu....

Film mojej młodości a może...
MIałem szczęście widzieć go w rok, czy dwa po premierze na pirackim rynku vhs. Mimo, że za parę dni kończę 28 lat - ten film jest jednym z moich ulubionych - dlaczego? Wtedy gdy go oglądałem, jego bohaterowie mieli tyle samo lat jak ja, albo minimalnie więcej - Czyli nie tylko moi ówcześni idole pokroju Indiany Jonesa czy Hana Solo - mogli przeżywać niesamowite przygody, ale także grupa przyjaciół w zbliżonym do mnie wieku. Znam go na pamięć, uwielbiam, kocham - ok, jestem infantylny? Oczywiście, ale dzięki temu filmowi przeżyłem niesamowitą przygodę, o której będe pamiętał do końca swoich dni, i nie zapomnę - dla mnie Mikey, Jadaczka, Kloc, Data, Brandon i inni - to przyjaciele na których się nie zawiodę, i wiem, że kiedy ich potrzebuję - włączam ten film. Znam go na pamięć - oczywiście... lecz bawię się jak za pierwszym razem. Zawsze... to wystarczy, żebym go nazwał jednym z filmów mojego życia. Wiem jest w nim od groma błędów, ale komu to przeszkadza?? Na pewno nie mnie... w czasie jak go krytykujecie słucham doskonałą płytę Dave'a Grusina - The Goonies Soundtrack. Jednooki Willy patrzy Panie i Panowie - Wasze Zdrowie. Czy nikt nie chciał nigdy znaleźć MAPY??

Pozdrawiam i naprawdę ciężko mi znaleźć lepszą młodzieżową przygodówkę...

Widzę, że jesteśmy prawie rówieśnikami (ja 28 już na karku) i podobnie jak Ty widziałem ten film na początku lat 90-tych. I jak również widzę, mam niemalże identyczne odczucia, co do tego flmu jak. Bo Gunies trzeba obejrzeć w odpowiednim czasie (czyli być tzw szczeniakiem, który gania po podwórku z gnatem z kawałka drewna) by cała magia tego filmu mogła zadziałać. Oj nieszczęśliwi Ci, którzy jako dzieciak nie widzieli tej pozycji, bo gdyby widzieli tak jak ja, to by wracali do tego filmu za każdym razem gdy nadaży się okazja. PZDR.
PS.
Umieram za każdym razem ze śmiechu, gdy Gruby ma wyśpiewać "wszystko od początku" aż wkońcu dochodzi do momentu, gdzie opowiada jak wszyscy rzygali.

Czuję zupełnie to samo.
Mieliśmy go na VHS. Mogłem go oglądać tydzień w tydzień. Zawsze będzie dla mnie symbolem dzieciństwa.

jak widzę większośc moich rówieśników obejrzała ten film w tym samym "magicznym" czasie VHSów z Warszawskiej Skry :D
Dla mnie zawsze to będzie film do którego będę miał sentyment, ach te liczne wyprawy po Mokotowskich piwnicach z kolegami, plecakiem i latarką z myślą o spotkaniu Slota :D

do dzisiejszego dnia śmieszy mnie "galareta" oraz przesłuchanie Grubego :D przez Fratellich. Jednakże pewnego dnia oglądając ten film za każdym razem odkrywam coś nowego - ostatnio był to "WIELKI KARALUCH w FOLIOWYM WORKU" widziany przez Grubego :D

pozdrawiam miłośników "Postrzeleńców"!

a Laleczk Chucki niech spoczywa w spokoju

Nic dodać, nic ująć :)

Ta nasza młodość i filmy kupione/wymieniane na czarnym rynku uwielbiam tamte lata to były czasy te filmy mają dusze jakiej brak obecnym i jeszcze ta muzyka .... tylko chcieć się cofnąć w czasie i tam pozostać

"jednak dla prawdziwych koneserow jest absolutnie niewarty uwagi"
lol
weź chłopie... obejrzyj se Chuckiego :P

Heh, a ja nie wierze, żeby ktos nie miał na tyle dystansu aby wiedzieć, że "przemadrzale bachory, piskliwa dziewczyna i jeszcze ten popierdolka Brand" są esencja tego filmu. Film jest "totalnie przekrzyczany" bo taki miał być w zamyśle reżysera. Jeśli nastawiałeś się na kopie "Stand by me" to nie dziwię się że cię rozczarował.
W moich oczach film jest świetny! Zwłaszcza teraz, w dobie Szreków i tym podobnych filmow familijnych, jest wręcz unikatowy.

Spokojnie mogę się uznać za człowieka dojrzałego, oglądałem też wiele "inteligentnych" i "głębokich" filmów, a w dodatku dziwnym trafem do tej pory "Goonies" mnie omijali jakoś. I muszę stwierdzić, że nawet jeśli nie można uznać tego filmu za zbyt mądry, to świetnie się na nim bawiłem. Jest po prostu beztrosko radosny, w przeciwieństwie do najnowszych produkcji familijnych, które usiłują być moralnie właściwe, a gubią gdzieś po drodze szeroko pojęta zabawę...

Ten film, tak jak i "Straceni chłopcy", jest po prostu fajną bajeczką.

Trochę się zgadzam,za małolata robił większe wrażenie ale i tak dam 8/10.

film swietny z dziecinstwa a ten gruby szceniak powinien dostac jakas nagrode bo zagrał swietnie

Masz rację, to po prostu kiepski film z prostackimi żartami. Dobrze, że w dzieciństwie ominęło mnie to "dzieło".