Od 1/3 filmu raziło mnie coraz więcej rzeczy, włącznie z grą aktorską Mad Maxa. Zastanawiałem się też, gdzie u licha jest policja, dlaczego nie przyjechała jednocześnie do domu radiowca i do siedziby radiostacji.
Finał jednak, nie ukrywam, zaskoczył mnie a w tego typu filmach raczej rzadko czuję się zaskoczony. Nie było to wybitne dzieło, dość przeciętna produkcja pod względem realizacyjnym, ale jednak daję oczko wyżej właśnie za ten efekt zaskoczenia.