Z dużym dystansem podeszłam do tego filmu, ale moje obawy okazały się nieuzasadnione. Świetne dzieło! I najmniej jest to film o koszykówce, bo wszystko inne można zamiast wstawić. Dodatkowo nie ma w nim , prócz zakończenia, sentymentalizmu i całej tej otoczki. Wlk. brawa dla S.Lee!
Mocne 8/10. Takich filmów naprawdę brakuje pośród kiczu produkowanego z nadmiarem. I nawet oprawa muzyczna mnie nie raziła, a z pewnością nie jest to gatunek przeze mnie preferowany...(nawet nie uważam tego za muzykę:>>:>>)