PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644005}

Gra tajemnic

The Imitation Game
7,4 188 282
oceny
7,4 10 1 188282
5,6 38
ocen krytyków
Gra tajemnic
powrót do forum filmu Gra tajemnic

Czytając te wszystkie tematy postanowiłem zrobić jeden by WYOŚLIĆ takim ludziom co nieco...
Paru osobom przeszkadzał fakt, że nie było polskiego akcentu w filmie, zaniżając tym samym swoje oceny... bo fakty były inne w filmie niż te z życia I OTO CHODZI...
Przecież film to k*źwa nie realizm a właśnie jego brak.. Więc jak można ocenić film na podstawie tego, że "fakty" w filmie były inne niż faktyczne wydarzenia? Jak można pierdzielić 3 po 3 że "dałbym więcej ale "fakty bolą"?
Zróbcie własny film z samymi polakami! Gdzie w Anglii czy uj wie gdzie byli sami polacy gadający po ang! Nawet, że w trakcie filmu jeden genialny POLSKI matematyk stworzył obliczenia jądrowej maszyny lokalizującej która namierzyła hitlera i dzięki temu że zginął wojna się skończyła... MOŻECIE bo to jest film! Czyli ekranizacja tego, co WYMYŚLILIŚCIE... a nie reality show...

Ja nie oceniłem tego filmu na podstawie realizmu, faktycznych wydarzeń, historii bo szczerze? Wisi mi to... Ja oceniłem film na podstawie filmu, w miarę dobrze się oglądało, ale jak dla mnie nie było rewelacji widziałem lepsze filmy. Moja ocena to 6/10 :)
_________
I w d*pie mam jakie były faktyczne wydarzenia, liczy się film!
Dziękuje, dobranoc;p

kowal1528

Musisz jednak zwrócić uwagę, że film filmowi nierówny. Nie oczekuję po filmach sf dokładnego odwzorowania historii, ale jeśli to jest film biograficzny, to już tak. Tarrantino nagrał Bękarty Wojny, gdzie akcja nie miała nic wspólnego z faktyczną historią, ale jak się nakręca film, który ma ukazywać prawdziwą historię, to wypadałoby historię odzworować dokładnie. Jak by wyglądały "Sensacje XX wieku", w którym Wołoszański opowiada, że Mongołowie w czasie II wojny światowej zajęli Inflanty, a później razem z państwami Osi najechali na Państwo Krzyżackie? W niektórych typach filmów obowiązkiem są fakty.

kowal1528

Jeśli film jest fikcją reżyserską to nie powinien zawierać określenia "oparty na faktach", dla mnie to się nieco wyklucza.

ocenił(a) film na 6
kowal1528

Zamieszczanie przez autora wzmianki "oparty na faktach" stawia film w kategorii biograficzny / historyczny i w takiej należy go oceniać. Niestety film ma tak naprawdę niewiele do zaoferowania - dość dobre aktorstwo, niezła muzyka i zdjęcia. Fabuła i jej prowadzenie niestety są na znacznie gorszym poziomie. Pozostaje również niesmaczne, natarczywe wbijanie homoseksualnej propagandy. Takie rzeczy psują film, bez względu na to jaką propagandę się wtłacza.

ocenił(a) film na 6
ageusz

Ja w filmie nie spotkałem nic w stylu "oparty na faktach" ale nawet jeśli jest on oparty na faktach to właśnie... jest OPARTY a nie przedstawia same fakty :)
Twórcy tego filmu mogli wyciąć co im się żywnie podobało bo to ONI zrobili ten film i mogli pominąć parę faktów czy przypisać sobie :) Tak wygląda moje zdanie.

ocenił(a) film na 7
kowal1528

37 sekunda filmu, biały napis na czarnym ekranie: "Based on a true story". Takie stwierdzenie, to dla 95% ogółu widzów informacja, że historia jest jak gdyby żywcem wyjęta z podręczników do historii. Ty możesz być mądrzejszy, ja mogę być mądrzejszy, ale dla większości widowni w kinie, to co zobaczą na tym filmie, to będzie fakt historyczny i będą się cieszyć, że ich wiedza o historii enigmy się powiększyła.

ocenił(a) film na 6
RevulsioN

To ja nie widziałem tego napisu bądź widziałem wersje w której nie było :)
Nie wiem jak odbierają to inni, mówię za siebie i mówię jak jest. A jeżeli już jest ktoś mało inteligentny i nie wie, że film to nie książka historyczna, a FILM, w którym pewne informacje mogą zniknąć czy ulec zmianie bo to nie książka historyczna no to cóż... :P

ocenił(a) film na 6
kowal1528

Co za różnica - książka czy film? Zmienia się tylko forma przekazu. Bronisz na siłę i tyle.
Jeszcze gdyby tylko pominęli Polaków, ale nie - na początku pada stwierdzenie, z którego wnika, że Polacy podwędzili Enigmę z Berlina i tylko tyle wysłali do Anglii. Bzdura kompletna, Polacy zrekonstruowali Enigmę (tzw. Enigma double). Potrafili też rozkodować kolejne wersje Enigmy. Polacy dali Anglikom wszystko co trzeba i wcale nie potrzebowali intelektualnej pomocy, po prostu zabrakło im kasy. Geniusz Turinga przejawił się tym, że zbudował "cyfrową" maszynę (opierając się na Polskiej, elektro-mechanicznej "kryptologicznej bombie"), która mogła zostać użyta również do innych problemów. Zresztą, co będę się rozpisywał, pewnie i tak przeczytasz z myślą "wiem lepiej".

ocenił(a) film na 6
ageusz

Z przykładem książki vs filmu chodziło mi oto, że film ma swój scenariusz który ktoś piszę i to wdg niego ktoś gra. W książce zaś np takiej historycznej opisane są wydarzenia rzeczywiste.
Film to fikcja, nakręcona by zarobić i by się fajnie oglądało a tym samym roznosiło by były zyski. Książka typowo historyczna opisuje wydarzenia które się faktycznie wydarzyły.

Taka jest różnica pomiędzy filmem OPARTYM na faktach a książce przykładowo historycznej :)
I nie bronie się po prostu stwierdzam czym jest film, a czym realne wydarzenia i staram się wytłumaczyć znaczącą różnice :)

ocenił(a) film na 6
kowal1528

Częściowo zgadzam się z twoimi argumentami, ale nie do końca. Myślę, że tego typu przekłamania nie stanowią problemu w przypadku wydarzeń nie budzących kontrowersji. W przeciwnym wypadku (szczególnie w kontekście pozostałych wydarzeń) trudno nie zauważyć próby narzucenia własnej wersji historii.
Podobnie jest z "Idą". Jest świetnym filmem, ale biorąc pod uwagę, że jest skierowana do widza nie znającego historii Polski, jest ewidentnie antypolska i wpisuje się w tendencję do obwiniania Polaków za wojnę i obozy dołączając do chóru (reżyser musiał wiedzieć, że taki film się przebije jak inne polskie filmy o Żydach; gdyby Ida nie była Żydówką - na sto procent nie byłoby nawet nominacji).
Tak jak obraz "Nasze matki, nasi ojcowie" - tez można powiedzieć, że to tylko film, ale w kontekście trendu wybielania winy Niemców w obu wojna światowych, nie można tego zignorować.

ageusz

Się wtrącę ;) Daleko mi do znawcy polskiego kina, ale od dłuższego czasu obserwuję, jak wszystko co powstaje na temat polskiej kultury czy historii jest z przerażającą wnikliwością analizowane odnośnie "obrażania uczuć". Świetnie rozumiem Twój argument, że trzeba zawsze brać poprawkę na to, że spora część widzów potraktuje coś zbyt dosłownie, zbyt stereotypowo, zbyt ogólnie. Ale koniec końców - film to jest wizja reżysera, który opowiada subiektywną opowieść i - co tu dużo gadać - ma do tego prawo. Do czego byśmy doprowadzili, gdyby każda produkcja filmowa, teatralna, zdjęcie etc. było badane pod kątem "wpływu na postrzeganie Polaków za granicą"? To nic innego jak cenzura, a cenzura w takiej postaci krzywdząca byłaby dla nas dużo bardziej niż kilka filmów, które od czasu do czasu przebiją się na Zachodzie.

ocenił(a) film na 6
latelamb

Mnie się właśnie wydaje, że w Polsce większość zarówno twórców jak i odbiorców nie ceni wartości jak patriotyzm (raczej wyśmiewa). Widać po tym filmie - Anglicy zakłamują historię, ale na swoją korzyść. Pamiętasz jakieś filmy Europejskie, które zakłamują historię tak, by narodowość twórców poniżyć? W Polsce jest mnóstwo takich przykładów, ale poza Polską?

ageusz

Uważasz, że polskie filmy zakłamują historię w sposób poniżający dla Polaków? Ja myślę, że to kwestia indywidualnego odbiorcy, co z danego filmu wyciągnie. Poza tym mam wrażenie, że część widzów w Polsce ma tendencję do identyfikowania patriotyzmu jako propagandy, jeśli wiesz, co mam na myśli. Przemilczanie pewnych wątków to jeszcze nie patriotyzm. Myślę, że postrzeganie samych siebie ma tu sporo do rzeczy, Polakom ciągle jeszcze brakuje dystansu - i nie ma się co dziwić - ale dobrze by było od czasu do czasu nie stawiać się w centrum wszechświata ze swoimi rozterkami i pretensjami i przyznać, że jak każdy naród - my też popełnialiśmy błędy. Owszem - problem pojawia się wtedy, kiedy równowaga pomiędzy pokazaniem tego, co dobre, a tego co nam nie wyszło jest zachwiana. Ale myślę, że tak nie jest. Jeśli chodzi o samą "Grę tajemnic" i jej "przekłamania" - z chęcią obejrzałabym polski film o dokonaniach polskich matematyków, którzy rozszyfrowali Enigmę. Ale niestety do wyboru mam tylko głupiutkie komedyjki, na które reaguję alergią mózgu, albo patriotyczne streszczenia lektur dla licealistów. Nie ma nic pośrodku.

ocenił(a) film na 7
ageusz

Przecież ten film to przedstawienie wydarzeń po 1939 roku, skąd te zarzuty o zakłamanie? Opowiada o dokonaniach człowieka w tym właśnie okresie czasu. Trzeba by było robić retrospekcje, żeby pokazać dokonania naszych Polaków. Bez sensu biorąc pod uwagę o czym, a raczej o kim jest ten film

ocenił(a) film na 6
kowal1528

Zapomniałbym - doceniam kulturę dyskusji, bo jest rzadkością na tym portalu. Pozdrawiam

ageusz

O ile z ingerencja w historię w pewnym sensie mogę się zgodzić, o tyle tekst o "nachalnej propagandzie homoseksualizmu" mnie rozwalił na łopatki. Przede wszystkim - główny bohater był gejem i odbiło się to na całym jego życiu - w sferze zawodowej i prywatnej, a także w olbrzymim stopniu na zdrowiu. Wiele jego wyborów życiowych podyktowanych było właśnie orientacją. Najprawdopodobniej przyczyniło się to w sposób bezpośredni do sposobu, w jaki zmarł (chciałabym uniknąć spojlerowania). Jak sobie wyobrażasz przemilczeć ten watek w filmie, który ma opowiadać o życiu głównego bohatera?

Co więcej, dotarła do informacji, że środowiska homoseksualne miały pretensje do reżysera za potraktowanie tematu orientacji Turinga po macoszemu. Czyli kompletnie inny punkt widzenia niż Twój. Jak wiadomo - żadne skrajności nie są dobre.

ocenił(a) film na 6
latelamb

Pewnie, że żadne skrajności nie są dobre. Uważam też, że istotnego w jego życiu wątku homoseksualnego byłoby takim samym nagięciem historii jak pominięcie wątku polskiego (co już jednak przyszło z łatwością i oburzenie skierowane jest do tych, którym to nie odpowiada...(!)).

Mnie po prostu nie odpowiadał sposób wplecenia homoseksualizmu w tą historię, choć każdy może to odebrać inaczej. Ja odbieram to akurat w kontekście występowania obecnie homoseksualizmu (oczywiście jako dobrego) w olbrzymiej liczbie filmów. Sporo z nich jest w zasadzie zbudowanych w okół tego tematu i jest to taki sam schemat propagandy jak dawniej z umieszczaniem rozwodników i promowania seksu bez zobowiązań (dzisiaj niestety mało kogo żenuje i zniesmacza, że w "romantycznych filmach" para po seksie pyta się wzajemnie o imiona lub poziom humoru wielu pseudo-komedii sprowadzający się do bzykania na prawo i lewo).

ocenił(a) film na 6
ageusz

Cóż, jeżeli chodzi o homoseksualizm przedstawiony w filmie to nie był przesadny, ale Tobie po prostu przeszkadza ten temat i masz do niego mniejszy dystans niż np ja i osoba wyżej i tyle :) Ale nie przejmuj się masz prawo :P (jakby jednak doszło do "owego" spotkania Turinga z *** przed tą szkołą i zaczęli by się całować to dla mnie byłoby już przegięcie i wyłączenie filmu:P)

Homoseksualizm to temat prawie tabu więc szkoda panowie czasu na dyskusje o tym bo każdy z nas ma inny dystans do tej sprawy;]

kowal1528

Myślę, że na szczęście twórcom taka scena przez myśl nie przeszła.

ageusz

Każdy jest mniej lub bardziej wrażliwy na jakiś temat - ja unikam filmów, które podejrzewam, że mnie zirytują. To działa w obie strony - nie nakręcam oglądalności czegoś, czego nie pochwalam, a jednocześnie nie mam pretensji, że wychodzę z kina zirytowana :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones