Po pierwsze: pisanie wielkimi literami FAKTÓW nikogo nie przekona do Twoich racji, to dziecinne.

Rozumiem, że film nie jest o Polakach, ale przydałoby się choć w jednym dialogu powiedzieć, że Polacy złamali wcześniej Enigmę, a nie tylko "przemycili ją do Anglii". Jedno, dwa zdania i nikt nie miałby prawa się czepiać.

Po trzecie i najważniejsze, jeśli poczytałabyś o Turingu, to wiedzialabyś, że w Bletchley był on duszą towarzystwa i był powszechnie lubany. I że wszyscy, łącznie z narzeczoną, wiedzieli o jego homoseksualiźmie. Nie był odludkiem-geniuszem. Widocznie panu reżyserowi spodobał się Cumberbatch w Sherlocku i postanowił "o tak zagraj".

Co do ostatniej części filmu, żaden policjant nie uważał go za szpiega, cały dramatyczny zwrot akcji jest wyssany z palca. Od początku próbowano go oskarżyć o homoseksualizm.

Turung wreszcie nie zdradził nigdy kraju rosyjskiemu szpiegowi, by ten nie wyjawił jego homoseksualizmu. Bo szpieg ów pracował w innym zespole i nie miał do czynienia z Turingiem

Film jest najsłabszy właśnie dlatego, że nie pokazuje prawdy o Turingu, a nie dlatego, że nie ma peanów na temat Polaków. A szkoda, bo historia ta zasługiwała na porządną adaptację. Nawet Andrew Hodges, autor książki, na której oparty jest film, go krytykował. najbardziej ubódł go właśnie motyw szpiegostwa.

Pozdrawiam również.

Dziękuję za odpowiedź, ale już gdzieś to czytałam - hm, powtarzasz się.

Czy każdy film jaki oglądałeś, który był na podstawie książki, był stricte związany z nią?
Zawsze, każdy będzie miał jakieś ale, co do ekranizacji...

Poza tym, wyrażam swoje zdanie, a każdy ma do tego prawo, bo nie podoba mi się to, że ludzie oczekują, by było wspomniane o Polakach, ponieważ ten film nie jest o Nich.

Razi ukazanie Turinga jako zdrajcy i tchórza, którymi nie był. I jak napisałem, nie oczekuję filmu o Polakach, ale jednego zdania prawdy! Dla wielu matołków, którzy pójdą na film to będzie jedyna obowiązująca wersja historii.

A co do adaptacji, to jak autorowi ksiązki się nie podoba, to jest coś nie tak. Wyjątek: Kingowi nie podobało się Lśnienie Kubricka.

Pozdrawiam.