Nic nie zrozumiałem z tego filmu. Tu porywają nadobne dziewoje, tam je więżą i torturują lub zmuszają do przedziwnych zachowań, gdzie indziej ci sami podli mężczyźni z owymi kobietami bawią się lub cierpią przez nie... Ot, francuski surrealistyczny misz-masz. Za świetną obsadę (Trintignant z doczepionym wąsikiem!), ciekawe zdjęcia i muzykę, a ponadto sporo nagości oraz teatralną, pełną przepychu scenografię - siódemka z piórkiem.