traktująca o eksperymentach śledczych, w których rolę pozoranta gra Wala, 30-latek, który jeszcze nia zamierza dorastać, bo i po co. Życie w końcu to jedna zwariowana przygoda, która niestety, dla niektórych kończy się tragicznie. Są otruci przez rodzinę, albo zamordowani przez kolegę ze szkolenej ławy, albo wypchnięci przez okno przez małżonka albo utopieni przez zakochanego szaleńca... pomysłów na odesłanie kogoś z tego świata bywa wiele. Uczestnictwo w milicyjnych eksperymentach sprawia, że sam Wala nabiera nieco wprawy, poza tym ma wizje - widzi zmarłego ojca, który wyjawia mu, że przyczyna jego zgonu też nie była naturalna.
Choć to nie arcydzieło, to fragment filmu z akcją w chińskiej restauracji jest rewelacyjny. "Stara Japonka po przejściach" rzuciła mnie, i całe kino, na kolana. Dawno się tak nie ubawiłem.
Dopowiedzmy jeszcze, że jest to nowoczesna wersja szekspirowskiego "Hamleta".