Da sie obejrzeć i to z przyjemnoscia ale wychowalac taki sztampowy i schematyczny film? Mamy tu gbura, rasiste i zgorzknialego weterana ktory po tym co widzial nie potrafi zaznać spokoju i rodzine Japonczykow na których chce sie zemscic wlasna rodzina bo synalek nie chciał pchac sie w bandyterke. Oczywiście rodzina Walta to obrzydliwe lewaki (bo jakby inaczej), Walt sie nawraca (bo kosciol i ogólnie religie to najlepsze co ludzkosc wymyslila) a potem pomaga rodzinie ktora z poczatku gardzil, oddaje za nich zycie i przepisuje im wszystko. Naiwne troche. Ale calosc nie jest zla, pare zabawnych momentów ale arcydziełem jest chyba tylko dla sympatykow prawicy z wykopu.