Za rzadko puszczają kino lat 80. Dla szefów ramówki film classic i vintage to lata 90.
Katastrofa. Do rzadkości należą filmy z lat 60-70.
Taki sobie, ale warto czasem obejrzeć coś sprzed 30 lat. Lubię patrzeć, jak reżyser radził sobie bez komputera. Wtedy trzeba było włożyć więcej napięcia w fabułę, aby utrzymać poziom.
Ja uwielbiam filmy z lat 70-ych ale ten akurat był słaby. Lepiej jakby pokazali Trzy dni kondora albo inne klasyki.
Racja, nie rewelacja. Mam na myśli tę analogową technikę kręcenia, inne ujęcia, wydłużanie ujęć, napięcie. Vide "Francuski łącznik".