A co byś chciała, żeby to miało średnią 8,1 i równało się z takimi dziełami, jak choćby Girl, Interrupted, czy jak już mowa o miłości "Co wydarzyło się w Madison County"...

Normalny film. Nie porwał ludzi - nawet tych myślących.

mam podobne zdanie, niezbyt porywające ani emocjonujące kino, a rola Kim Basinger wg mnie porażka... w ogóle ta kobieta to aktorka kiepska, więc lepszej roli się po niej nie spodziewałam.

a ja mam odmienne zdanie o tej roli Kim Besinger. Jak dla mnie, powalająco zagrała. /SPOILER/ Doskonale i bardzo umiejętnie oddała obraz osoby, która przeżyła coś, co zmieniło jej świat diametralnie. Rak i w konsekwencji tej choroby usunięcie jednej piersi. Pokazała ogromnie wrażliwą, delikatną emocjonalnie osobę która po zabiegu ogromnie się zamknęła w sobie, uznała, że jej obraz kobiety uległ nieodwracalnej skazie i walczyła i wyobrażam sobie, co musiała przechodzić każdego dnia spoglądając w lustro. Widziałem to w niej, gdy odważyła się pokazać to swojemu kochankowi... Ciągle widzę tą scenę w głowie, ogromne wyładowania emocji./ SPOILER /.
Film bardzo mi się podobał. Może dlatego, że takie fabularne dramaty bardzo mnie wciągają, fascynują i są bardzo pożądaną przeze mnie kategorią filmową.
Gra aktorska na najwyższym poziomie według mnie, obsada rewelacyjna, zdjęcia...
Trudna historia, zawiła, według mnie ogromnie ciekawa.
"Nigdy nie zaznamy spokoju..."
Pozdrawiam i polecam jak najbardziej
Bartek

Nie powiedziałabym ze 7,2 to niska srednia.

Oczywiście, to rzecz subiektywna. Dla tych, którym film się spodobał, z pewnością 7,2 to nie jest wysoka nota. Porównując choćby z takim filmem jak "Dobry rok" ("A Good Year"), uważam że "Granice miłości" są znacznie bardziej interesujące i przejmujące, a przecież średnia tego pierwszego to 7,4.

Mialam na mysli raczej to, ze skoro film oceniono na 7,2 to oznacza to, ze jednak wielu ludziom sie podobal.
Wydaje mi sie, ze oceny na filmwebie sa czesto zanizane przez osoby, ktore nie sa fanami danego gatunku i nie oceniaja filmow obiektywnie (np. ktos lubi filmy sensacyjne, wiec The Burning Plain wydaje mu sie nudny i wystawia niska ocene).
Jest mnostwo naprawde dobrych filmow z duzo nizszymi ocenami niz na to zasluguja, a pamietajmy, ze 7 gwiazdek na filmwebie odpowiada okresleniu "dobry".

ps. sorry za brak polskich znakow (problemy techniczne) :)

Nie da się oceniać obiektywnie. Ocena z definicji jest subiektywna.

Problemem tu głównie jest to że ocena jest jedna. W skali od 1 do 10 próbujemy ocenić wszystko. Czyli koniec końców wychodzi rozmyte końcowe wrażenie. Ciekawy jestem jak wyglądałyby oceny gdyby podzielić je na składowe typu : scenariusz / zdjęcia / gra aktorska, wariantów możę być dużo. Każdy gatunek może mieć swoje dodatkowe oceny jak na przykład ekranizacja miałaby zgodność z książką, filmy akcji wskaźnik budowania napięcia a horrory wskaźnik strachu. Do tego gdyby każdy użytkownik miał swoją skalę dla każdego gatunku mówiącą o tym jak bardzo je lubi to wtedy moglibyśmy mówić o dość precyzyjnych ocenach.

A bez tego, mamy nieprecyzyjny zlepek końcowy. Ba, już nie wspomnę o kwestii czasu oraz niekonsekwencji użytkowników. Sam potrafię zmienić ocenę zależnie od nastroju podczas oceniania oraz gdyby porównać wszystkie moje oceny wyszłyby kwiatki że jakiś film który lubie oceniłem gorzej od innego którego nie lubię.

Tu przydałaby się porównywarka film vs film.

No nic, temat bardzo rozbudowany i nie ma co się stresować tym że średnia ocena filmu nie pasuje idealnie do naszej :)

Zdecydowanie zgadzam się, że "Granice miłości" są lepsze od "Dobrego roku". Pamiętam, że na tym drugim filmie byłam w kinie i wręcz się nudziłam.

Spodziewam się że ta siódemka będzie szybko topniała. Przecież poza świetnymi zdjęciami (chylę czoła) i grą obu pięknych pań - film jest prosty w konstrukcji i a historia niezbyt wyszukana i jednowymiarowa - ot zacięte dziewczę popełnia kolosalny błąd, lecz niedługo później popełnia kolejny (dziecko) czym wpędza się w stan, który oglądamy. Po latach dochodzi do wniosku że czas na zmiany, katarsis, zmierzenie się z konsekwencjami...., a może to zwykły strach przed kontynuacją bezsensu dotychczasowego życia, samotnością i starością.
I jeszcze napompowany tytuł. Z okładki - miłość spala? Gdzie w tym filmie jest miłość? Chyba w ojcu, który jadąc pobić chłopaka córki zatrzymuje się w pół drogi wiedząc że jego czyn przerodzi się w nieszczęście jego dziecka. Cała reszta to cielesność w byle jakich warunkach, byle gdzie. Rzekłbym nawet, że pan Guillermo Arriaga ma coś do kobiet. Pokazuje je w negatywnym świetle - próżności, zazdrości, nijakości. Oby taka "miłość" made in usa nie stała się u nas powszechnym pojęciem. Ocena - siódemka jest okazem wielkiej łaskawości czytelników filmweb.

Co do tytułu - polski jest napompowany. Oryginalny Burning Plain jest doskonały - płonąca równina, palące pustkowie, prostota

Zgadzam się z opinią Relaj... Gra Theron bardzo mi się podobała, ale autentyczność samej historii jest bardzo niska... mimo przedstawienia przebiegu zdarzeń bez chronologii bardzo szybko można przewidzieć jak wątki się splatają ze sobą. Momentami film był dla mnie wzruszający, ale całość nie jest w moim odczuciu wybitna.

Wydaje mi się, że w tym filmie chodziło o pokazanie rozterek i zagłębienie się w ludzką psychikę, a historia miała posłużyc za narzędzie do uzyskania określonej sytuacji (trudnej), wobec której bohater/owie muszą się ustosunkowac. Grunt, że przekaz psychologiczny był wiarygodny, sama historia to rzecz względna (przecież nie zbadasz/ nie dotrzesz do wszystkich niewiarygodnych historii, a tych wiarygodnych i zwyczajnych spotykasz wiele każdego dnia, więc po co Ci one na ekranie? ;) )Dlatego nie przeszkadza mi jej niewiarygodnośc - sądzę, że niektóre sprawy trudno byłoby przedstawic pilnując zawsze tych samych sztywnych kryteriów. Jednym słowem -jak najbardziej popieram ekspperymenty z formą (nawet jeśli prowadzi do niewiarygodności) na rzecz treści.

film dobry, ale moim zdaniem trochę zbyt happyendowe zakończenie zepsuło całość

Moim zdaniem zakończenie jest niedopowiedziane. Przecież nie wiemy co się stanie jak/jeśli Santiago się obudzi.

To proste
80% publiki to 14 latkowie

Nie wiem czy to jest takie proste, bo twoja opinia sprowadza rzecz do twierdzenia, że nastolatek nie ma bladego pojęcia o filmach, a co jest jeszcze bardziej krzywdzące odmawiasz mu wyrażania własnej opinii poprzez kierowanie się własnymi odczuciami.
Poza tym jak widać powyżej, rozmowa o poziomie filmów (tzn. ich pozycji w jakichkolwiek rankingach) pokazuje tylko, że niektóre (zwłaszcza te bardziej skomplikowane) bywają bardzo różnie odbierane. Dla mnie ten film to prawie arcydzieło (piszę prawie bo u mnie ma 9 z serduszkiem), ale to nie znaczy, że innym musi się podobać tak samo jak mnie. I dlatego jego ogólna nota to tylko trochę ponad 7. Ale rozumiem to doskonale, bo mnie z kolei zastanawia choćby fakt co poniektórych filmów na różnych "topach" tego forum. Czasem trudno pogodzić własne gusta z gustem tzw. większości.

Rozumiem, że słuchasz tego, co piszesz.

Od kiedy oceny na Filmweb są wyznacznikiem czegokolwiek ? Nie mogą być, skoro ten sam oceniają wielbiciele Kac Vegas i Piły oraz wielbiciele "nudnego kina" :) Te oceny miałyby sens, gdyby FW miał zaimplementowany mechanizm rozróżniania - w zależności od własnych preferencji (być może na podstawie "gustomierza" lub jakiegoś "testu" każdy miałby wyświetlaną ocenę wg własnej preferencji, lub też waga ocen byłaby uzależniona od poziomu "świadomości" - obecny system ocen działa raczej na odwrót - im niższa ocena na FW tym lepszy film