PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=462258}

Granice miłości

The Burning Plain
7,1 21 685
ocen
7,1 10 1 21685
6,2 4
oceny krytyków
Granice miłości
powrót do forum filmu Granice miłości

blizny

ocenił(a) film na 7

Guillermo Arriaga zasłynął jako scenarzysta takich filmów jak rewelacyjne "21 gramów" czy porządne "Babel", które dwa lata temu mogliśmy oglądać na ekranach naszych kin. Nieodłącznie z nazwiskiem Arriagi pojawiał się również jak dotąd Alejandro Gonzalez Inarritu, który przenosił opowieści z kart papieru na srebrny ekran, reżyserując prawie wszystkie skrypty Guillermo. W przypadku "Granic miłości" tak się jednak nie stało, bo za kamerą stanął... sam Arriaga, kręcąc swój pierwszy film w życiu. I prawdę powiedziawszy jak na debiut, wyszło mu to całkiem nieźle.

Tradycyjnie, jak to miało miejsce i w poprzednich filmach, do których historię tworzył Arriaga, tak i w "The Burning Plain" mamy kilka - można powiedzieć że głównie trzy - wątki, które przez cały film przeplatają się ze sobą. Podobnie jak w innych produkcjach, na początku trudno jest się w tych luźnych scenach odnaleźć, bo nie wiadomo kto jest kim i jakie relacje łączą poszczególne osoby, ale w miarę trwania seansu i dokładniejszego przedstawiania głównych bohaterów tej opowieści, te krótkie sceny zaczynają łączyć się w logiczną całość. Różnica polega jednak na tym, że poszczególne wątki nie są oddalone od siebie jedynie o wiele tysięcy kilometrów, ale również czas rozgrywania się poszczególnych wydarzeń jest tu zróżnicowany. Widać jednak, że Arriaga przemyślał dokładnie całą tą opowieść, bo akurat z odróżnieniem, które ze scen miały miejsce w przeszłości, a które później, dużej trudności nie ma i całość na szczęście nie pogrążyła się w niepotrzebnym chaosie. Można za to powiedzieć, że Arriaga nawet trochę za mało pobawił się z czasem, bo wyćwiczony i analizujący na bieżąco wydarzenia widz, nie będzie miał trudności z domyśleniem się o co tu tak naprawdę chodzi, oraz która historia połączy się z którą i dlaczego.

Arriaga opowiada w swoim filmie o różnych rodzajach miłości. Tej buntowniczej młodzieńczej, tej nieprzewidywalnej i pojawiającej się znienacka. Miłości rodzicielskiej, miłości pomiędzy małżonkami jak i kochankami, tej długowiecznej jak również i przelotnej. Pokazuje jak niezwykle ważna jest ona w życiu każdego człowieka. Jak bez niej nie potrafimy na co dzień normalnie funkcjonować. Jak jej brak może wpłynąć na nasze postępowanie, a w konsekwencji na całe nasze przyszłe życie. Robi to jednak w niezwykle chłodny sposób. Mało w jego filmie prawdziwego uczucia, mało emocji. Wszystko jest tu niezwykle sterylne, zachowawcze, kontrolowane i wyliczone. Brakuje scen przepełnionych uczuciami, nie koniecznie nawet tymi pozytywnymi. Wydaje się jakby Arriaga specjalnie pozbawił swój film silnej ekspresyjności, pozostawiając wątłe jej pozostałości. Nie wiem jednak w gruncie rzeczy w jakim to celu. Być może po prostu nie starczyło mu doświadczenia i nie potrafił jeszcze wycisnąć z poszczególnych sekwencji większej ilości energii. Całe jednak szczęście udało się mu zaprosić do swojego filmu sporo niezłych aktorów (przodują świetna Theron i przekonująca Basinger), dzięki którym ten wyciszony film trzyma w napięciu i pomimo tego małego braku, dobrze się go ogląda.

7/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones