Aktor mógłby się wygadać prawdziwej policji, więc trzeba było zabić niewygodne świadka.

Nie kupuję tego-jeśli atakujący rozwaliliby broniących,czyli też ,,zdrajcę'',bo przecież nie wiedzieli o tym,to jaki sens miało dla ,,zdrajcy'' wcześniejsze rozwalenie aktora?
Poza tym pomagam w zdobyciu 100mln dolarów i wystawiam głowę na odstrzał-bezsens totalny...

Jak to nie wiedzieli? A smsy które pisał zdrajca i podrzucił komórkę komuś innemu? Siwy wiedział, kto mu kapuje ;)
Dla 100mln wielu ludzi dałoby się zabić, wiec jest w tym jakiś sens ;)

Na pewno atakujący nie wiedzieli-wiedział o tym tylko Siwy i jego zastępca Vinny Jones,więc dalej jest niezrozumiałe-po grzyba poszła załatwić aktora i tym sposobem demaskując się...

Chyba się nawzajem nie rozumiemy. Siwy był dowódcą, więc raczej powiedziałby swoim ludziom, ile osób mają szukać i wiedzieli go pewnie też na kamerach. A zdrajca był zbyt pewny siebie, liczył, że Lincoln Burrows już zginął razem z dwoma pozostałymi kozakami. Ja po prostu nie widzę problemu, który Ty widzisz ;)

tylko wiesz, tych ktorych ona zalatwila, to byly jednostki wynajete przez Korvera, tak jakby najemnicy tylko i wylacznie do pomocy w razie w. watpie, zeby ktokolwiek z nich byl wtajemniczony az tak detalicznie w szczegoly akcji, tym bardziej, ze nawet sam Korver z Vinny Johnsem im nie ufali co mowia na poczatku filmu. mysle, ze tylko ci dwaj wiedzieli o istnieniu kreta, ktorego sami zwerbowali i mysle, ze mieli to gdzies czy przezyje czy nie. przewaznie jak ktos ma gdzies kreta to tez nie wie o tym pol jednostki, tylko max kilka osob wiec zakladam, ze nikt z najemnikow nawet nie wiedzial o jej istnieniu. dla Korvera tez bylo latwiej i wygodniej powiedziec "idzcie sprzatnijcie wszystkich" niz "idzcie zalatwie wszystkich, ale starajcie sie oszczedzic laske." zawsze to jeden swiadek "po drugiej stronie barykady" mniej no i wiecej kasy, bo nie musi jej placic za zdrade juz po calej akcji.

a co do akcji z tym aktorem to byc moze chciala go rozwalic, bo w sumie wojskowi mogliby go nie znalezc schowanego w szafie. chciala sie upewnic, ze koles nie przezyje, a tu zonk. a dziewczyna wiesz, strzelala do wojskowych na poczatku filmu, bo jak byla ze swoimi to nie miala wyjscia, bo od razu by sie skapneli, ze cos z nia nie tak, wiec i pozniej ci sami wojskowi mogliby juz niezbyt wierzyc w wersje, ze jest po ich stronie. schowac sie i przeczekac gdzies w bezpiecznym miejscu tez sie nie mogla, bo to od razu smierdzialo by zdrada na kilometr. tak ta to widze :)

Jak najbardziej Twoją interpretację kupuję,choć ciut nadal mi jednak nie pasuje to,że poszła rozwalić aktora,a co miało następstwo tego,że wyszło na jaw kto jest kretem.Ale w sumie to i tak,jak na kino klasy B to mały pikuś.

. Jakoś nie pasuje mi tekst ---dobrze zrealizowane kino klasy B ....Staram się w ogóle nie marnować czasu na kino klasy B. Jest taka masa filmów klasy A --że poświęcenie 2 godzin na ......ryzyko pt."dobre kino klasy B" jest trochę idiotyczne . Poza tym skoro film jest "dobry" to z automatu awansuje do klasy A ...Tak myślę :-)

Ciężko nazwać ten film z najwyższej półki patrząc na obsadę,budżet,czy to,że od razu trafuł na rynek dvd...tak myślę...

Typowy b klasowy akcyjniak nic mniej, nic więcej.

Patrząc na inne B-klasowe ,,akcyjniaki'' z ostatnich miesięcy,a które w ostatnim czasie oglądałem,jak HARD TARGET 2,ECHO EFFECT,SHOWDOWN IN MANILA,I AM WRATH,czy ,,wybitne'' produkcje z Seagalem lub Lundgrenem,to ten na pewno wyróżnia się na plus...

O rety chłopie ---patrząc na " dzieła" jakimi się skatowałeś nie wiem czy Cię podziwiać za samozaparcie czy współczuć z powodu wyjątkowego pecha...Sprawdziłem podane przez Ciebie tytuły i aż mnie zemdliło:-) Sam fakt źe sięgasz po produkcje ze Stefanem Segalem świadczy albo o swoistego rodzaju masochizmie albo desperacji w " łyknięciu" wszystkiego z kronikarskiego obowiązku...Że tak spytam --nie szkoda Ci czasu i zdrowia? Czy zwyczajnie nie masz szczęścia w doborze pozycji ? Jeśli to drugie to zdarzyło mi się ostatnio wyłapać parę niezłych tytułów. Rzeknij słowo:-) Pozdro.

Chłopie odpowiedziałeś jakbyś był laikiem,bo jednak pod względem obsady aktorskiej w wymienionych przeze mnie PRZYPADKOWYCH tytułach można było więcej wymagać,niż po GRIDLOCKED,a tymczasem było odwrotnie.
Co do Stevena i Dolpha-to jest raczej sentyment z lat młodzieńczych.
A co do-
-,, Czy zwyczajnie nie masz szczęścia w doborze pozycji ? Jeśli to drugie to zdarzyło mi się ostatnio wyłapać parę niezłych tytułów. Rzeknij słowo''
Dzięki,ale nie skorzystam,bo raczej ja mógłbym Cię zaskoczyć mało znanymi tytułami,a które przykuły moją uwagę podczas oglądania.Też Pzdr.

Nie było moim zamiarem Cię wkurzyć . Absolutnie. Masz głowę na karku i podoba mi się jak " jedziesz" po domorosłych znafcach:-) Czytałem kilka Twoich komentarzy i widzę że mamy gust filmowy cokolwiek podobny ! Dlatego dziwię się że sięgasz po tytuły które na dzień dobry cuchną zepsutą kaszanką... Daleki jestem od negowania Twoich upodobań filmowych a moja propozycja była tylko i wyłącznie próbą sugestii odnośnie ciekawych produkcji . Posypuję głowę popiołem i.......ostatnio oglądałem kilka naprawdę niezłych filmów---Sicario , Good kill , 13 godz Misja w Benghazi , Cztery lwy ( komedia spadłem z fotela) ..Tematycznie raczej męskie kino --ot tak mi się trafiło.....:-) Narka.

Źle to odebrałeś,bo wcale się nie wkurzyłem tylko zdziwiła mnie forma Twojej odpowiedzi,bo nie podałem tytułów,gdzie grają ,,nojmeny'' i widz powinien liczyć na coś więcej,niż od takiej pozycji,jak GRIDLOCKED.
Te oglądanie prawie wszystkiego to zostało z lat 90,gdy w latach młodzieńczych nie dość,że latałem do wypożyczalni praktycznie codziennie,to jeszcze dodatkowo bywało,że odwiedzałem 2,czy 3 takie punkty.
Niestety nieraz bywa tak,że przez dobrych kilka dni nic dobrego się nie pojawia na rynku przetłumaczonego,więc fakt męczę się kaszanami.
Więc spoko i nie musisz posypywać głowy popiołem,bo widzę,że piszę z normalną osobą,a o co(sam dobrze o tym wiesz) na tym portalu coraz trudniej.
Co do tytułów podanych przez Ciebie to są już dawno zaliczone i tylko CZTERY LWY dostały ode mnie fatalną notę,bo nie jestem fanem tak podanego humoru.Tak,jak pisałem wcześniej ciężko już mnie zaskoczyć,ale dzięki,że próbowałeś.
To też "łap" kilka propozycji wg.mnie ciekawych-
UNO(2004)
LE SERPENT(2006)
EL CUERPO(2012)
SINNERS & SAINTS(2010)
SURVEILLANCE(2008)
KAJINEK(2010)
INHALE(2010)
PATHOLOGY(2008)
LA PROIE(2011)
EL AURA(2005)
THE ONES BELOW(2015)
DEAD MAN RUNNING(2009)
NORDVEST(2013)
SECONDHAND LIONS(2003)
DURAK(2014)
99 HOMES(2014)

I jeszcze jedno-jeśli chodzi o kino to zainteresuj się kinem koreańskim.Sam omijałem je z daleka,ale zostałem do niego przekonany i był szok,bo pod względem fabuły,jak i wykonania biją Hollywood o głowę,choć mają przeważnie małą wadę-koreańce lubują się w przekombinowaniu końcówki produkcji.Ale naprawdę warto się do nich przekonać.Więc tu też rzucam kilka moim zdaniem dobrych propozycji-
-AKMAREUL BOATDA(2010)
-BE-REUL-LIN(2013)
-MA-I WE-I(2011)
-U-NEUN NAM-JA(2013)
-HWANGHAE(2013)
-SHIN-SAE-GYE(2013)
-SAL-IN-EUI-LOE(2015)
Jeśli miałbyś problem z ich znalezieniem to kierunek pewien portal z gryzoniem i są na pewno z naszymi napisami.Pzdr.

No i jeszcze raz,bo jestem świeżo po obejrzeniu-EKIPAZH(2016)
Ruski,katastroficzny,nie brak absurdów i patosu,ale świetnie zrealizowany...

O żesz Ty w życiu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No to mam co oglądać przez kilka lat.....

No nie przesadzaj,bo mógłbym spokojnie jeszcze dołożyć Ci drugie tyle.A w ogóle oglądałeś coś z tego co podałem???

Nie!!!! Omijałem bardzooooooo szerokim łukiem produkcje krajów wschodu czy też Azji....Filmy które swego czasu zrobiły lekkie zamieszanie w moim postrzeganiu kina pochodziły z Indii .... Jeśli zaś chodzi o kino Koreańskie to sporo słyszałem ( dobrego) na ich temat , ale mając do wyboru kino amerykańskie lub koreańskie kierowałem się swoistym egoizmem i bez eksperymentowania sięgałem po te pierwsze. Tytuły które tu wymieniłeś muszę najpierw przetrawić , poczytać trochę na ich temat. Niestety czas mam mocno napięty i wściekle mi go brakuje----dlatego pisałem że to potrwa. Pisząc o latach oglądania w ogóle nie przesadzam :-( Dzięki za tytuły. No cóż --wygląda na to że spróbujemy coś nowego .Pozdrawiam.

Też kiedyś uważałem,że made in Hollywood i finito.A tymczasem,jak się okazuje dużo bym stracił gdybym nie sięgnął po pozycje z innych krajów.A wynajdywanie tu na filmwebie jest proste-wchodzisz na górze w FILMY,następnie w RANKING TOP 500,a tam już możesz sam ustawiać i szukać filmów z poszczególnych krajów,z interesującego gatunku i z każdego roku po kolei-takim sposobem sporo rarytasów odkryłem.
Natomiast co do Indii-obejrzałem kilka pozycji i Bollywood to nie moja bajka.Jakbyś coś konkretnego do obejrzenia potrzebował to daj znać.Pzdr.

Kino Indyjskie to nie tylko Bolyywood .Jest sporo tytułów w niczym nie przypominających mydlanych oper rodem z Brazylii , Kolumbii czy innej Argentyny....Są to filmy reżyserowane przez Indyjskich twórców , z aktorami ze swojego kraju ale od początku do końca zrobione w 20th Century Fox , Warner czy Universal...

Właśnie mnie też to raziło. Miała sporo okazji by rozwalić ekipę Hendrixa. A ona im pomagała i zabijała swoich, sama narazając się na ostrzał. TO było naciągane, tak samo jak dziadek, poszedł w pojedynkę na ekipę Hendrixa, mimo że ci bez problemu rozwalili jego całą ekipę. A do tego jeszcze nie miał już nic do zyskania. Dwa taki naciągane wątki, reszta była spoko, Purcel w dobrej formie.

Źli zaczęli rozwalać wszystkich nie oczekując wielu i nagle ustawiają ładunek magnetyczny żeby nie było łączności. A potem dowiadują się, że jednak jest jeszcze kilku uzbrojonych. Czemu ci dobrzy po karabiny poszli dopiero po spaleniu kasy?

no i ,,wezwijmy pomoc"- ,,nie, bo mogą podsłuchiwać". hahaha. No i co z tego?