Nie da się zrobić mieszanki wody i oleju. Wyjdzie emulsja, która i tak się rozwarstwi. Japońska "Klątwa" była do przełknięcia, bo wszystko mieściło się w konwencji. Zastosowanie elementów tej konwencji w filmie zupełnie z innego świata naraża go na śmieszność i zerkanie na pasek przewijania, czy jeszcze dużo zostało do końca. Chyba, że ma się Sposób. Tu sposobu nie było, były natomiast niedoróbki w scenariuszu.
Nawet Shawnee Smith z "Piły" niewiele pomogła, ale miło było się z nią spotkać.