Oklepany scenariusz z nieśmiertelnymi dla Amerykańców spółkowaniem i ćpaniem; dialogi-suchary; aktorstwo poniżej poziomu. Ani komedia, ani dramat, ale nudy na pudy. Pani reżyser już dziękuję.
Mozesz napisac cos wiecej? Wlasnie skonczylam ogladac i do mnie film przemowil. Bohater sie pogubil, zerwal ze znanym sobie zyciem, a kiedy zrozumial, ze sie pomylil, bylo juz za pozno. Dla mnie to nie banalne. Seksu nie bylo duzo i sluzyl konkretnemu celowi - pokazaniu, ze gosc nie potrafi sobie poradzic z niczym, przede wszystkim sam ze soba. Cpanie tez nie stanowilo osi filmu - to byly dodatki.