Świetny film, trzymający w napięciu, a najlepsze jest zakończenie. Jeden z moich ulubionych.
Muszę przyznać, że zakończenie filmowe wyszło o wiele lepiej niż to w książce. Chociaż z reguły nie przepadam za happy endem
[SPOILER] Bałabym się nazywać happy endem śmierci dwójki głównych bohaterów i ich spotkania w niebie, ale można na to i tak spojrzeć. Przecież w końcu byli wolni, nie obciążeni przeszłością i szczęśliwi. [SPOILER]
Spoiler
Jak to śmierci? Przecież w filmie bohaterowie prowadzą nadal oszukańczy tryb życia
Widzę, że nie zajrzałaś do sąsiedniego wątku w którym szczegółowo to wyjaśniłam więc specjalnie dla Ciebie jeszcze raz:
[SPOILER] Jak to możliwe, że nie dostrzegłaś całej tej bajkowości, nierealności ostatnich scen filmu ? W białym pomieszczeniu, w kłębach białego dymu tańczą na biało ubrane kobiety wokół białego stołu do pokera i pokerzystów w kremowych marynarkach. Wszyscy są wyjątkowo radośni i zadowoleni. Mamy tu międzynarodowe towarzystwo: Japończyka i Niemca ( w Maroku, w XIX wieku ! ). Przecież to jasne, że to wyobrażenie nieba do którego trafili główni bohaterowie a nie rzeczywistość. [SPOILER]