Nazwanie tego "dzieła" filmem zakrawa na kpiny. Najlepiej mnie śmieszy nazywanie bohaterów Big Brothera aktorami. Co na to prawdziwi aktorzy ? Miała być komedia i jest komedia. Reżyser cały czas musiał być na haju żeby stworzyć takie arcydzieło. Ale wtedy były takie czasy. Polecam także wielkie dzieło polskiej kinematografii pod tytułem Totem. Poziom żenady podobny.