Miłe zaskoczenie.Podchodziłem do tego obrazu jakoś bez większego przekonania,obawiałem się jakiś nudów,a tymczasem okazał się to kawałek bardzo dobrego kina utrzymanego w formie jakby dokumentu - bardzo przyjemnie mi się to oglądało.Film przegadany,ale w pozytywnym sensie tego słowa - bardzo dobrze napisane dialogi,przyjemnie się tego słuchało.Jednak największym atutem tego obrazu jest rewelacyjnie zagrana główna rola - brawo.Można się podczas tego seansu i szczerze uśmiechnąć i wzruszyć momentami.Choć to nie moja muzyczna bajka to te piosenki również niezłe i niegłupie - fajnie się tego słuchało.Kilka scen jest naprawdę świetnych jak ta ich wizyta w klubie fitness czy ta z kloszardem.Na minus - oczywiście nawet w takim filmie musiał być wciśnięty wątek LGBT i tekst padający z ust głównego bohatera że ojciec homoseksualisty przeciwny związkowi syna to "katolik-idiota"(bez tego juz widocznie w dzisiejszych czasach nie da się filmu nakręcić).Drugi minusik to zakończenie - dlaczego ten chłopaczek nie powiedział na końcu że jest jego synem? - myślałem że mu powie,trochę to bezsensu - chociaż z drugiej strony kilka scen wskazywało na to jakby ten Guy o tym się domyślał.Szczerze polecam.