Niemiłosiernie wkurza mnie postawa Kenobiego.. dlaczego w filmie przedstawili to w taki sposób, że jego "przyjaciel" w żaden sposób nie dociekał dlaczego Anakin przeszedł na ciemną stronę? 0 domysłów 0 zrozumienia 0 rozmowy tylko pogadanka z Yodą w stylu
# Skywalker na ciemną stronę przeszedł- zabić go musisz
# Ok, spoko- nie wiem jak i dlaczego ale zabiję swojego przyjaciela bo tak mi każe zielony karzeł XD
Okropnie mnie to boli za każdym razem jak oglądam ten film ;x
W filmie jest strasznie dużo płycizn i gonitwy wątków za co go nie lubię najbardziej z całej Sagi. Najważniejszy wątek z wszystkich 6 filmów jakie powstały do 2015 roku leży i kwiczy, a każdy chciał zobaczyć głębię psychologiczną związaną z narodzinami Dartha Vadera, a w tym filmie jej po prostu nie ma. I jeszcze te groteskowe dialogi pod koniec pojedynku "Anakinie kanclerz jest zły i zatem jesteś zgubiony" "A dla mnie to Jedi są źli". Do luftu, że wyleciała z filmu scena w której Palpatine mówi Anakinowi, że widział jak często Padme jest odwiedzana przez jakiegoś Jedi, co jeszcze bardziej by odwróciło Skywalkera od byłego mentora, który podejrzewałby, że Padme zdradziła go z Obi-wanem i nosi jego dzieci. Uzasadniło by to jego wybuch gniewu, w którym o mało nie zabił swojej żony na Mustafarze.