PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 693
oceny
6,8 10 1 149693
6,8 45
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Kylo ren i rey

ocenił(a) film na 9

Nie ogarniam ich relacji.. Ktoś mi to wytłumaczy?

ocenił(a) film na 6
moniarojek1

obawiam się, że sami scenarzyści i reżyser nie ogarniają, może do kolejnej części dadzą radę ;)

ocenił(a) film na 1
gggggrzegorz

Prędzej ocean Atlantycki się rozstąpi na boki że będzie można dotknąć jego dna bosą, suchą stopą niż oni dadzą radę z czymkolwiek

ocenił(a) film na 8
Rinzler

ale po polsku, to się naucz pisać

ocenił(a) film na 1
trukomholek

Na pewno pisze i władam lepiej polszczyzną niż ty

ocenił(a) film na 8
Rinzler

zwłaszcza przecinkami

ocenił(a) film na 1
trukomholek

Pan prof. Jan Miodek jak rozumiem ?

ocenił(a) film na 9
moniarojek1

Ale co tu jest do tłumaczenia ? Snoke połączył ich umysły Mocą więc mieli kontakt ze sobą. Okazało się, że oboje są zagubieni i ogólnie zaczynając się poznawać stali się sobie dość bliscy. Dlatego Rey chciała przeciągnąć Kylo, a on chciał przeciągnąć ją. Potem jednak się oddalili od siebie, bo Kylo wybrał ciemność, a Rey światło.

ocenił(a) film na 9
WielkiMou

Właśnie nie ogarniam tego wszystkiego bo najpierw byli "połączeni" nawet sobie ręce podali a później gdy Kylo wyciąga do niej dłoń ona sięga za miecz..chce go zabić czy co? przecież przed chwilą sama go uratowała..nie wiem również czy Kylo był szczery wobec Rey mówiąc że ona jest dla niego ważna by pod koniec filmu w scenie konfrontacji z widmem Luka wrzeszczy że zabije ją i wszystkich. Za dużo tu sprzeczności.

ocenił(a) film na 9
WielkiMou

Tak samo jak wydawało się, że Kylo wróci na "Jasną stronę" tylko że nie może przez Snoka a tu okazuje się że gdy Snoka nie ma on zajmuje jego miejsce zamiast się nawrócić ._.

ocenił(a) film na 9
moniarojek1

Przecież tam się wszystko zgadza. Kiedy Kylo podaje jej dłoń ona chce go zabić, ponieważ chwilę wcześniej zdradził jej plan. Nie zabił Snoke'a bo się nawrócił tylko chciał większej władzy i potęgi, rządzić Galaktyką wraz z nią. I Kylo nie chciał wracać. Od początku zaplanował tę sytuację żeby zabić Snoke'a i zająć jego miejsce wraz z Rey. No i na sam koniec jest wściekły, bo Rey wybrała walkę z nim i uratowała jego wrogów. A że jest on niestabilny emocjonalnie to i staje się jej wrogiem.

ocenił(a) film na 9
WielkiMou

Dziękuję kolego za fajne wytłumaczenie :D dziwi mnie to wszystko bo rey zanim stanęła przed Snokiem mówi do Kylo, że widziała jego przyszłość to jednak była nadzieja ze się na wróci a tu ostatecznie stanął po złej stronie po tylu wahaniach :O

ocenił(a) film na 8
moniarojek1

Widziała jego przyszłość, ale była to przyszłość nie określona, a więc dopiero do napisania przez samego Kylo, w zależności od decyzji jaką by podjął. W żaden sposób nie zostało powiedziane, że on się nawróci, tylko, że będąc nie pewnym ma szansę się nawrócić. Jednak po zabiciu Snokea i konfrontacji z Rey stało się jasne, którą stronę Kylo wybrał, i że o nawróceniu nie ma mowy.

moniarojek1

A ja myślę że to było tak: trzymając się za ręce Rey i Ben mają wizje przyszłości. Rey mówi Luke'owi, że z powodu tego co widziała, wie że Ben się nawróci. Potem Kylo mówi w windzie Rey, że on widział z kolei że to ona przejdzie na jego stronę.

No więc w związku z tym myślę, że oboje mieli wizję że w przyszłości walczą ramię w ramię, są sobie bliscy, czy coś w tym stylu. Jako że Rey nie może sobie wyobrazić, że mogłaby przejść na Ciemną Stronę, myśli że oznacza to, że Ben się nawróci. Ben z kolei nie może sobie wyobrazić że przechodzi na Jasną Stronę Mocy, więc uważa że to Rey przejdzie na Ciemną Stronę. Trochę się nie zrozumieli ;)

No wie jeśli wizja się sprawdzi, to może obydwoje zrezygnują z Mocy, albo któreś z nich zmieni strony. Swoją drogą, ciekawe co by się stało gdyby Rey zamiast atakować Kylo po walce z Pretorianami porozmawiała z nim, jak widzi swoje rządy, czy rzeczywiście chce zniszczyć Rebelię. Może przez to że chciała z nim walczyć utwierdził się jeszcze bardziej chwilowo z Ciemnej Stronie, bo został odrzucony po tym jak tak bardzo się przed kimś otworzył. Swoją droga facet jest niezrównoważony jak nastolatek ;)

ocenił(a) film na 9
burberry

Moim zdaniem pewnie skonczy się to tak, że Kylo dołączy do Rey ALBO stworzą pewnego rodzaju balans razem w jakikolwiek inny sposób

WielkiMou

A ja się nie do końca z tobą zgadzam.
Wydaje mi się, że Kylo Ren chciał rozwalić i jednych i drugich, żeby to piekło się skończyło. Bo zdał sobie sprawę, że do momentu aż Ruch Oporu i Ciemna strona nie znikną to ta wojna będzie trwała cały czas.
Wydaje mi się, że on nie pragnął władzy aby być po złej, przez chwile chyba miał nadzieję, że razem z Rey uda mu sie to wszystko zakończyć . On w tamtym momencie po zabiciu Snoke'a nie chciał być po żadnej stronie.

ocenił(a) film na 9
sentia

Zasadniczo to Kylo nie jest po którejś ze stron. Ale ciemność opanowała go w tej chwili bez wątpienia. On w sumie chce się uwolnić, bo całe życie czegoś od niego oczekiwano i pomiatano nim do tego stopnia, że sam nie wiedział kim jest, stąd to wpatrzenie w Vadera. Teraz jest wreszcie wolny i ciemność niestety przejmuje nad nim kontrolę. Tym razem prawdziwa, a nie grana przez niego przed samym sobą jak do tej pory. Kylo chce nowego świata i porządku, ale tylko według swojej wizji. To w tej chwili jego główna motywacja, dlatego tak nienawidzi Rey której zaufał, przed którą się otworzył i która w jego mniemaniu go zdradziła. Ale to jest wątek, który już musi pociągnąć część IX. I owszem on jakąś wizję porządku i pokoju ma. Tyle, że nie wiemy jaką i nie sądzę by była różowa ;)

ocenił(a) film na 4
moniarojek1

Tu nie ma sensu. Jest motyw Reylo gdzie kobita spotyka faceta, skrzyżowanie zachowania Kaczora Donalda, Comodusa z Gladiatora, wampira ze Zmierzchu i Greya. Johnson naczytał się fanficów Reylo i po prostu spełnił mokre marzenia fanów, ot co.
W ogóle, scena gdy Rey wzdycha na widok gołej klaty Rena, mega tandeta xd No ale sprzedaje się świetnie.

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

No właśnie najpierw mieli się ku sobie jakby się romans miał szykować a później BANG i nic z tego ;O ale właśnie ona chciała żeby on się ubrał a nie wzdychała xD

ocenił(a) film na 4
moniarojek1

Nie bój się. W 9 części fanki Reylo dostaną czego chcą. U Disneya klient nasz pan.xd

ocenił(a) film na 6
WhiteDemon

2/10. No pięknie. Może aż tak brutalny dla tych korposzczurów z Disneya nie jestem, ale cała ST to ogromne rozczarowanie. Po tym filmie nawet na TFA zaczałem patrzyć łagodniej.

ocenił(a) film na 9
szymon0018

Rozumiem, że po "kopii" jaką było TFA, teraz za dużo nowych rzeczy wrzucili ? xD

ocenił(a) film na 6
WielkiMou

Nowych? Eee nie. To nadal w głównej mierze jest zlepek motywów z OT. Nowe motywy, takie jak umiejętności używania Mocy były nawet ok. Scena w "czarnej dziurze" również. Ale to tylko pojedyncze elementy. Fabularnie jest dramatycznie źle.

ocenił(a) film na 9
szymon0018

Wszystko było nowe. Poważnie, musisz być wyjątkowo zajadłym przeciwnikiem tych filmów z góry by nie widzieć, że punkty wspólne z OT można policzyć na palcach jednej ręki. A nawet jeśli coś już jest trochę podobne (sala tronowa Snoke'a i Powrót Jedi) to ma kompletnie inne rozwiązanie. Zresztą to jest celowy zabieg, bo ten film perfekcyjnie wyśmiał wszystkie zarzuty o kopiowanie. Wyśmiał też idiotyczne teorie na temat nieistotnych rzeczy i skupił się na postaciach kreując najlepszą dwójkę w historii SW czyli Luke'a i Kylo.

Fabuła oczywiście nie porywała, ale to maleńki mankament. Film byłby idealny gdyby tylko wyciąć idiotyczne kasyno i dać więcej czasu na relacje Rey-Kylo-Luke, które były wspaniałe.

ocenił(a) film na 4
szymon0018

Przynajmniej nie ma aż tylu debilnych, a w zamierzeniu tfurcuf (błąd celowy ;) chyba "śmiesznych" momentów. Znaczy tak, po II części sequeli dla mnie jest jasne że Johnson po prostu siadł do Reddita, poprzeglądał co się ludziskom najczęściej by spodobało, i to po prostu wsadził. Dlatego TLJ to łopatologicznie wyłożony mokry sen fanów Reylo, podlany durnymi żarcikami słownymi bądź sytuacyjnymi rodem z hitów Marvela - że wspomnę Huxa którego szczena robi za mopa, Luke na widok miecza robi pozę "mam to w d..." i wypitala go za siebie, chachachichi, czy Poe w stylu: "A bo twoja stara jest taka siaka". Jak kogo, mnie to tak cholernie żenuje i niesmakiem napełnia...

ocenił(a) film na 7
moniarojek1

ja to myślałam, że może to jej brat ;). Kalka z Lei i Luke'a

ocenił(a) film na 8
moniarojek1

Przede wszystkim to nie Snoke połączył ich umysły (dowód na to - po jego śmierci więź nadal trwa w najlepsze), ale z pewnością o tym wiedział i po prostu to wykorzystał. Oboje zagubieni i samotni po prostu się do siebie zbliżyli, imho w bardzo ekhem, seksualny sposób, bo w ich scenach aż kipi od napięcia. Po prostu się trochę nie zrozumieli - Rey myślała, że Kylo zabił Snoke'a, bo chce wrócić na jasną stronę, a Kylo myślał, że Rey zgodzi się zacząć razem z nim z 'czystą kartą' i wymieść obie strony konfliktu, ponieważ dobrze się rozumieli, a do tego on ją uratował. No cóż, na koniec filmu Kylo ewidentnie zdaje sobie sprawę z tego, że coś mu ewidentnie w jego planie nie pykło i mimo, że się od siebie oddalili, to jak dla mnie jest tutaj gigantyczny potencjał na Reylo w IX.

ocenił(a) film na 10
Mauretania

Uwielbiam tę interpretacje ich relacji! Mam mega nadzieje że skończy się to jakąś romantyczną relacją między nimi. Najlepiej by było też żeby któreś na końcu poświęciło się dla sprawy, wtedy nie byłoby za słodko ;)
Jak już obejrzymy dziewiątkę i okażę się o co chodzi między nimi będziemy mogli na nowo obejrzeć całość i to wszystko nabierze sensu...

ocenił(a) film na 9
Mauretania

Ktoś wspomniał chyba na yt, że zamknięcie drzwi w końcowych scenach gdzie Kylo i Rey tak jakby znowu mają kontakt symbolizuje zerwanie ich wiezi :(

ocenił(a) film na 8
moniarojek1

Monia, to jest tylko czyjaś interpretacja, zdecydowanie mało prawdopodobna. Gdyby więź faktycznie miała się skończyć to tej sceny w ogóle by nie było i połączenie nie pojawiłoby się już po śmierci Snoke'a i ostatecznej konfrontacji Rey z Kylo.

ocenił(a) film na 9
Mauretania

Uff nadzieja wróciła haha

ocenił(a) film na 9
Mauretania

Jeszcze rozkmimiam czemu pokazali Kylo z gołą klatą hihihi

ocenił(a) film na 9
moniarojek1

Wydaje mi się, że wrzucili tę scenę, aby pokazać, że Rey też jest nim w pewien sposób zainteresowana. W końcu jednak prosiła, żeby włożył coś na siebie, bo ją to dekoncentrowało podczas rozmowy ;)

ocenił(a) film na 9
Anettee

Ja to odebrałam tak,że ona nie chce na niego gołego patrzeć xD

ocenił(a) film na 9
moniarojek1

Ciekawe jest to, że gdy Rey powiedziała Kylo żeby coś na siebie włożył, to on szybko zmienil temat i paradował przed ną z gołą klatą do końca sceny. Lol

ocenił(a) film na 9
zuzuk_1087

Hahaha ale wydaję mi się że on często tak zmieniał temat w tych rozmowach ale mogę się mylić bo oglądałam tylko raz a szkoda bo fajnie by było zobaczyć znowu :D

moniarojek1

Oglądałam kilka razy ten film i przyglądałam się bardzo uważnie ich relacji i powiem tak ! O MATKO BOSKA ! jak oni na siebie patrzą ,teraz dopiero to widzę jak oglądam kilka razy bo na premierze takie emocje ,że do końca człowiek nie ogarnia świata,a teraz na chłodno patrzy i widzi te spojrzenia na siebie ,coś cudownego mam nadzieję,że nie skopią tego scenarzyści bo naprawdę by było mega ! z resztą jak będziecie oglądac to naprawdę no człowiek tylko spojrzy i widzi co się święci ,po prostu na moje nie mogli od razu w tej części sobie wyznac miłości bo do końca oni może nie są świadomi albo się po prostu boją skoro jedno mówi tak a drugie tak ,ale sądzę,że w ostatniej sie to zmieni i Kylo przejdzie do Rey bo jakby nie patrzec star wars to też MIŁOŚĆ

ocenił(a) film na 9
cassje

Jezu piękne słowa, wyruszyłam się *.* szkoda tylko, że kylo na końcu jak jest zły to mówi że ją zabije :( boję się że to wszystko zepsuje

moniarojek1

spokojnie on to krzyczał wydaję mi się w jakimś amoku ,zobacz jak parzył na nią jak ona była już w tym sokole :) naprawdę mam nadzieję, że będzie ten wątek i jeszcze widziałam gdzieś wywiad gdzie Poe się wypowiadał ,ze będzie wątek miłosny ale jest subtelnie pokazany :)

ocenił(a) film na 9
cassje

Mam nadzieję tylko że ten wątek nie będzie z Poe XDD

ocenił(a) film na 5
cassje

Uwielbiam ich wątek mam nadzieję że z tego rozwinie się love story na całego. Ich iskrzenie jest normalnie ach och. Ale ich walka z dobrym i złem też bajeczna

ocenił(a) film na 4
kocciak

Jak w Zmierzchu. Jak w Greyu.

Oh. Ah.

ocenił(a) film na 4
kocciak

Chcecie dobrego romansa z motywem love/hate to sobie obejrzyjcie "Kotkę na gorącym, blaszanym dachu", a nie te pierdy myszate. :P
Film stary jak świat, ale niesamowicie aktualny. No i powietrze tak przesycone napięciem że nożem można kroić.

ocenił(a) film na 5
WhiteDemon

Ja tylko wyraziłam swoje zdanie. Lubię filmy z takim klimatem i mistrz Yoda dobrze mówi.... Walki super...

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Weź się dziewczyno ogarnij bo na większości tematów hejtujesz Reylo. To, że Driver Ci się nie podoba nie oznacza że masz hejtować non stop

ocenił(a) film na 4
Daniel_148

Wygląd nie gra roli.
A narzekam na wykonanie które jest niesamowicie słabe.

WhiteDemon

Szczerze? Wole już Reylo które jest oparte na jakimkolwiek konflikcie, różnicy charakterow i interesów niż te chinke i Finna :P
To to dopiero jest chała do potęgi. Dlatego nie będę się na ten temat rozpisywać.
Nie każdy wątek romantyczny musi być gwoździen do trumny fabuły filmu. Jeśli Reylo będzie w następnej części dobrze poprowadzone to nie mam nic przeciwko. W tej były jedynie akcenty ktore cos sugerowały. Nic więcej.
Miłość może być motorem największym przemian. Nie chce sie zagłębiać co nie wyszło w ukazaniu związku Padme i Anakina ale osobiście uważam że lepszą możliwą do wymyślenia iskrą nie mogł być właśnie chorobliwy lęk przed stratą który obudził w nim drzemiace zło.

ocenił(a) film na 4
Solllaris

Znaczy tak..
Powiem szczerze że nie umiem zachwycać się każdym fabularnym ochłapem który ktoś mi rzuci, przykro mi.
To że Finn z Rose mają u mnie zerowe przebicie, czy to jako potencjalna "para", czy jako postaci indywidualne nie wzbudzają najmniejszego zainteresowania, nie oznacza że automatycznie i ciut infantylnie rzucę się na naszą czarnowłosą parkę głównych bohaterów, z okrzykiem: "Rey & Kylo = bardzo wielka miłość. ;)
Jeśli zaś chodzi o Reylo...może szkopuł tkwi w tym, że poznałam masę lepiej skonstruowanych, i bardziej przekonujących shipów, z popularnego typu: ultra egoistyczny złol + dziewczyna?

Jednak rozumiem, jeśli ktoś ma niewielką znajomość tego wątku, czy to w literaturze czy X muzie, to jest zrozumiałe że może skłonić się nawet ku, tak sztucznej (ich Force-Bond w X wymiarach, stworzony przez Snoke) i kiepskiej (opartej na wstrętnych, podłych rzeczach, które on jej zrobił) podbudowie "związku" jaka przyświeca Reylo. To samo było przy "Zmierzchu", to samo przy "Twarzach Greya".
Nihil novi. Tandetny harlequinizm ze śmiesznie uproszczoną pseudo psychologią to towar który zawsze sprzedaje się świetnie, nie ma co ukrywać...
Niemniej, nie na każdym/ej robi to wrażenie.

Zaś jeśli mowa o romansie w prequelach...
Ekranowy związek pani senator z zakonnikiem nie odniósł masowego sukcesu. Spowodowało to kilka czynników.
Jednym z nich jest niezwykłość rzeczonej pary. Jeśli ktoś spojrzy na nich w najprostszej, zewnętrznej warstwie, widzi otoczkę z którą większości trudno się identyfikować. Wręcz jest to niemożliwe.
Bo Padme nie jest przedstawiona jako "zwyczajna, normalna dziewczyna" jak schematyczna Bella, Anna z Greya, czy Rey z sąsiedztwa...
Która z nas może o sobie powiedzieć, że w wieku lat 13 decydowała o losach swojego kraju?
I ilu facetów jest kimś w rodzaju zakonnika/księdza, buddysty czy ascety, wychowanego pod ścisłym rygorem jak w wojsku, pozbawionego wszelkich rozrywek i przyjemności typowych dla normalnego społeczeństwa?

Ponadto, Anidala to związek niesłychanie złożony, s przez to trudny w analizie. Przedstawiony z wielkim, porażającym wręcz prawdpodobieństwem psychologicznym, z zachowaniem realizmu. I tak naprawdę, bez znajomości zawiłych zagadnień i zjawisk z dziedziny psychiatrii bardzo trudno umieć odczytać o co w tym chodzi.
Nie da się ukryć, iż wymowa prequeli, dla kogoś kto po prostu przychodzi sobie do kina na rozrywkę, po to by "sobie popatrzeć na coś fajnego, odprężającego", najeść się nachosów, napić się Coke z kubka, jest zbyt skomplikowana i zwyczajnie niezrozumiała.
Lucas, jak zwykle zresztą (przy wierze w słowa K. Kennedy o ochronie jego postaci, znów popełnił ten sam błąd), popłynął, pokładając zbyt wielką wiarę w zdolności interpretacji i analizy oglądanego materiału u przeciętnego widza, który to nie ma ochoty zastanawiać się nad czymś trudnym. Przekaz ma być prosty, jednoznaczny, zrozumiały. Inaczej, twórcę spotka to co Lucasa i prequele - masowy "środkowy palec", połączony z chóralnym jękiem "to jest niespójne, nic nie rozumiem, Lucas zniszczył swoje uniwersum!")

A cóż takiego tam mieliśmy, w tych "guupich" prequelach?

Otóż, między wieloma innymi kwestiami, mieliśmy Anidalę. Związek starszej dziewczyny, zrównoważonej, bardzo pewnej siebie i swej roli w świecie który ją otacza, z młodszym od niej chłopakiem, stanowiącym jej przeciwieństwo.
Bardzo silnie zaburzony, i kompletnie nie potrafiący odnaleźć swego miejsca i celu w otaczającej go rzeczywistości. Szarpiący się w tą i we wtą, jak ryba w siatce.

Otoczenie zawsze liczy się z Padme i jej zdaniem. Jej głos polityczny jest słyszalny w całej Galaktyce. On zaś, nie ma kontroli nad niczym, nawet nad sobą czy swoim losem. Jedi to wiedzą. Więc np. gdy sprawy przyjmują bardzo poważny obrót, taki Master Windu bez pardonu odsyła Anakina do sali Rady, każąc mu "zaczekać". Jest traktowany jak dziecko, które rodzice wysyłają do swojego pokoju, aby nie przeszkadzało. Jedi nieustannie wysyłają mu sygnał o tej treści : Ty stań z boku, nie wtrącaj się dziecko, to są sprawy dla dorosłych. My sobie z tym poradzimy, a ty na nas tu czekaj."
Przykłady tego, co dzieli Padme i Anakina, można mnożyć. Lucas ich jednak połączył, tak różne od siebie osoby, ku przestrodze.
Jego prequele wysyłają bardzo istotny przekaz, również w sferze uczuć romantycznych i skomplikowanych związków.
Pokazują bardzo wyraźnie, że zdrowa emocjonalnie i psychicznie dziewczyna W ŻADNYM WYPADKU NIE ULECZY CHOREGO, ZABURZONEGO CHŁOPAKA SAMĄ SWOJĄ MIŁOŚCIĄ. Nie ma takiej możliwości. Jest to częste złudzenie, którym karmi się kobiety poprzez literaturę czy kino. I są to wierutne bzdury, bajki rodem z tanich harlequinów.
Najczęściej jest wprost przeciwnie. Bez odpowiedniego przygotowania, bez wystarczającej wiedzy. Bez autentycznego wsparcia i mądrości w działaniu, w takich przypadkach nic się nie zdziała.
"Samą miłością", bezmyślną i bez warunków, to można co najwyżej pogorszyć stan chorej osoby, nie pomóc.

W scenie z "Zemsty...", gdy Anakin mówi do żony : "Miłość Cię nie ocali" - te słowa odnoszą się w rzeczywistości do niego, nie do niej.
To nie Padme zżerał własny lęk, obsesje, obawy i traumy z przeszłości. To nie ją pochłania łatwo Mrok, lecz jego. To Anakina należało ratować z choroby umysłu. To jego zaburzona psychika potrzebowała ratunku, nie Padme.
Prequele wyraźnie przekazują że jej uczucie nie ukoiło jego lęków. Nie odegnało jego paranoji, co najwyżej je tylko wzmocniło.
Lucas odziera tutaj brutalnie popularne bajki z ich fałszu. Powtórzę jeszcze raz morał płynący z Epizodu III.
Dziewczyno, jeśli kochasz zaburzonego, kochaj mądrze. Inaczej twój ukochany powoli zniszczy ciebie, siebie, i "wszystko" dookoła was. Samymi "dobrymi chęciami" i "swoją miłością" nie uleczysz chorego faceta. Nie ma cudów, nie ma zmiłuj.
Tego uczą prequele.
Sequele, idą widzę znów w utarte szlaki. Konstrukcja Reylo popularyzuje te fałszywe, szkodliwe przekonania. "Miłością i wiarą możesz wszystko. Potwór zmieni się w księcia. Będziecie żyli długo i szczęśliwie. Wystarczy że chcesz."
To kłamstwo i blef. Bez wiedzy, bez mądrego przewodnictwa, bez ustalenia zasad, wyznaczenia nieprzekraczalnych granic, żadna Padme/Rey nie pomoże żadnemu Anakin/Kylo. Potrzeba wiele czasu i pracy.
Niestety, Reylo nam tego raczej nie pokaże. Będzie na wskroś głupie, tandetne, fałszywe i szkodliwe :"Ty mnie kochasz, ja Cię kocham, to wszystko rozwiąże."

ocenił(a) film na 10
moniarojek1

Ja nie jestem pewna za bardzo o co chodzi, ale wydaje mi się, że twórcy nie chcą raczej dawać nam historii miłosnej. Uważam, że to będzie coś ala: "on nie wie co robi, a ona go uratuje od złego, albo zabije". Ale zawsze będę za Reylo

Natt_Dunbar

Mi się wydaje że oni od TFA robią podwaliny pod historię miłosną, tyle że bardzo stopniowo i subtelnie. Gdyby zrobili coś w stylu romansu Anakina i Padme (ze wszystkimi ich wyznaniami i miłosnymi dialogami) fani zjechaliby taki watek niemiłosiernie, tak jak to miało miejsce przy prequelach ;) A w TLJ częśc ludzi nie zauwazyła nawet romantycznego watku, a częśc dalej nie jest go pewna

burberry

Jak to bywa u disnepa w IX "pocałunek prawdziwej miłości" Kylo Rena i Rey prawdopodobnie uratuje całą galaktykę. :P Przedsmak tego widzieliśmy przy scenach z Rose, która pieprzyła jakieś łzawe teksty do Finna. Spektakularne bitwy, świetne pojedynki, intrygująca polityka? A może przynajmniej załatanie dziur po poprzednikach? A po co? A komu?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones