Bo mnie tak. Poza tym te ostatnie sceny w schronie w domu to jakaś porażka logiczna. Dobry schron do którego Michael nie ma się za bardzo jak dostać. prowadzi do niego tylko jedno wejście, więc wystarczy stać przy schodach z bronią i załatwić go jak przyjdzie. Ale nie, Laurie musi wyjść, żeby szukać go w zakamarkach domu. To już taka głupota i zarozumialstwo, że kibicowałem w pewnym momencie Michaelowi.