PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744328}
5,8 25 234
oceny
5,8 10 1 25234
6,2 23
oceny krytyków
Halloween
powrót do forum filmu Halloween

Nope

ocenił(a) film na 3

Nie jestem w stanie zrozumieć, co w tej wersji „Halloween” jest dla tylu widzów atrakcyjne. Starałam się podejść optymistycznie, ale nie udało mi się wyjść z kina zadowoloną.
Remake Roba Zombie był naprawdę niezły. Nie dłużył się (przynajmniej za pierwszym razem) i widać było STARANIA, pasję i fascynację tematem.
Tego samego spodziewałam się po tym „uwspółcześnionym” sequelu, a dostałam cyrk na kółkach. Kwestie przemielone po tysiąc razy, stereotypowe nierozwijające się postaci wycięte z kartonu, realizm na poziomie obrazów Salvadora Dalego - nieistniejący (głowa rozgnieciona jak dynia? Tajemny mechanizm podłogowy? Córka - szkolony przez matkę komandos?)
Ale i tak najbardziej oburzona jestem wciąż brakiem kreatywności scenariusza - najlepszym przykładem jest scena na szkolnej(?) imprezie halloweenowej - nie ma to jak wprowadzenie idiotycznego pocałunku z randomową dziewczyną pod wpływem alkoholu ale OCZYWIŚCIE ten moment musiał zaistnieć, żeby pozbyć się telefonu. Wow nikt się nie spodziewał, że to może mieć wpływ na dalszą fabułę.
Ugh, jakie to wszystko było leniwe i bez charakteru...
Z plusów - lubię scenę przybycia Michaela na miejsce. Podoba mi się, że zastosowano długie ujęcia i pokazano żądzę mordu jako faktyczne uzależnienie bohatera. Przechodzenie z domu do domu i mordowanie przypadkowych osób, brak świadomości biegających wokół dzieci i spieszących na imprezę nastolatków, że tuż obok stoi nieobliczalny potwór - bardzo fajnie się to ogląda. Gorzej, kiedy przechodzimy z powrotem do świata „głównych bohaterów”, którzy irytują zarówno brakiem jakiejkolwiek osobowości, jak i swoim nieproporcjonalnie wielkim przyrostem głupoty.
Ale to tylko moja opinia peace

morsveska

Ten film sprawił mi 2 zawody. Pierwszy zawód to sam obraz. Drugi - jego pozytywna ocena na Filmwebie. Cytując Adasia Miauczyńskiego: Dżizas, Kur**, Ja Pier****...

Pal licho realizm scen śmierci. Pal licho nadludzka siła Myersa - to w pewnym sensie cecha szczególna tej postaci. Dla mnie do zaakceptowania. Pierwowzór nigdy nie był dla mnie filmem dobrym, ale obecny to jakaś kpina. Też na koniec zastanawiałem się, po co wprowadzono tego chłopaka i poświęcono na niego tyle scen, skoro wnosi zupełnie nic do filmu? Żeby go chociaż zabili - to nie! To samo można napisać o dziennikarzach - są jedynie pretekstem do tego, by Michael odzyskał swoją maskę - cała reszta to jakieś bzdury. Bzdurą jest psychiatra chcący przekonać się, jak to jest kogoś zamordować. Bzdurą jest jego przekonanie, że potrącony Myers niedługo się ocknie i będzie można go poobserwować (uderzenie autem, które pozbawiło wielkiego chłopa przytomności zapewne nic mu nie połamało :D) Bzdurą jest, że doświadczony policjant daje się zaszlachtować rannemu dziadowi. Bzdurą jest, że podobnie daje się załatwić 2 innych policjantów na otwartym terenie. Bzdurą jest, że Laurie pogasiła wszystkie światła, zabezpieczyła wejścia i podeszła pod jedyne drzwi z wielkimi szybami, zamiast stanąć w kącie z nabitą spluwą. Bzdurą jest, że po uszkodzeniu mu ręki zeszła na dół, zamknęła się, by za chwilę wyjść z powrotem i szukać po chacie wielkiego i silnego Myersa, podchodząc z lufą do każdej szafy, z której byle kopniak wytrąciłby ją z równowagi. No i to, co najbardziej boli w każdym slasherze - masz nabitą broń w ręce, masz typa postrzelonego na podłodze - co robisz? No wiadomo, że pakujesz mu kolejną kulkę i jeszcze jedną dla pewności, a najlepiej cały magazynek. Och, wait... Nie robisz tego, tylko rzucasz broń w kąt i uciekasz jak najdalej - a nuż się jeszcze ocknie i cię złapie (co zresztą z reguły czyni...)!

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Ten sequel ma wady, ale i tak będzie zestawiany obok tych lepszych części, bo połowa części cyklu jest wyraźnie słabsza.
Do tych najlepszych zaliczają się oczywiście H1 1978, H2 1981, H4 1988 oraz H remake 2007,
ale reszta cyklu to średnie lub słabe filmy.

Co ciekawe postać Laurie Strode z H1 z 1978 jest wymieniana jako jedna z nielicznych inteligentnie postępujących postaci w kinie grozy i zarazem dobrze zagrana rola :) A takie połączenie w tym gatunku to rzadkość.
Ale też rzadko aktorzy z wysokiej półki grali w tym gatunku typu:
Mia Farrow - Dziecko Rosemary 1968
Donald Sutherland - Nie oglądaj się teraz 1973
Max von Sydow - Egzorcysta 1973
Robert Shaw - Szczęki 1975
Gregory Peck - Omen 1976
Anthony Hopkins - Magic 1978
Jamie Lee Curtis - Halloween 1978
Sigourney Weaver - Obcy 1979
Jack Nicholson - Lśnienie 1980
Kurt Russell - Coś 1982

Do tego w kinie grozy dobry scenariusz i dobrze napisane dialogi to coś prawie niespotykanego.

returner

Nie chcę się za bardzo nad tym rozpisywać, ale postaci Ripley nijak nie da się porównać pod względem logiki zachowania do postaci Laurie, a już na pewno nie tej z obecnego filmu. To po prostu jakaś przepaść...

ocenił(a) film na 6
chryssalid

Popieram..

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Masz wymieniony film - Halloween 1978 więc chodzi mi tylko o Laurie Strode z H1, a nie z sequeli, gdzie było pod tym względem znacznie gorzej. Nawet w H2 1981, a co dopiero najnowszym Halloween z 2018.

returner

Remake to żenujące gówno. Reszta się zgadza.

ocenił(a) film na 7
grzegorz_cholewa

W remaku znacznie gorzej wypadł np: klimat, praca kamery (pamiętne kadry z oczu z filmu Capentera), soundtrack oraz jak to remake nie potrafił zaskoczyć widza, gdy znaliśmy dobrze wersje z 1978. To co w remaku R.Zombiego było nowością i pewnym zaskoczeniem to pokazanie dzieciństwa Mayersa w patologicznej rodzinie. Ale i to można poniekąd uznać za minus, gdyby uprzeć się, że to marne tłumaczenie dlaczego stał się kim stał, bo lepiej było zostawić jak jest w wersji z 1978 większą nutkę tajemniczości, że był wcieleniem zła i tyle.
Ale sam remake moim zdaniem lepiej wypada jako całokształt od H5, H6, H7, H8.

ocenił(a) film na 7
returner

Oczywiście Jamie Lee Curtis też biła na głowę główną aktorkę remaku. Ale tu nie ma zaskoczenia skoro ma więcej talentu co pokazała nie tylko w Halloween 1978, ale też Nieoczekiwana zmiana miejsc 1983, Rybka zwana Wandą 1988, Prawdziwe kłamstwa 1994.

ocenił(a) film na 6
returner

racja

ocenił(a) film na 6
chryssalid

Mam te same wnioski.. tak irytująco irracjonalne zachowania ludzkie, gdzie fabuła naciąga się jak gumka od babcinych majtek. zanim pęknie.. irytuje żenującym wykonaniem bez polotu i finezji.. aż żal patrzeć, na wijącą sie Jamie Lee między groteską, a paranoją, próbującą wypaść przekonywująco.. Panie Myers czas ożyć i zabić scenarzystę "na śmierć".. spalić i zakopać popiół;)))

ocenił(a) film na 4
morsveska

Smutek coraz większy mnie ogarnia oglądając współczesne kino. Naprawdę nikomu brewka nawet nie drgnęła przy pisaniu scenariusza? Żeby coś dodać oryginalnego, coś fajnego, coś ciekawego?
A tak mamy kolejny głupi horror. Morderca powoli, krok za krokiem, przemierza miasto. Powoli, bez pośpiechu. I nikt mu nie może uciec! Możesz biec całe miasto, a jak się zatrzymasz to on będzie za tobą.
Babcia miała 40 lat na przygotowania, i jedyne co to zamki w drzwiach, strzelby i kryjówka? Żadnych czujników ruchu, kamer w każdym kącie? A pomysł zwabienia do pułapki rzeczywiście mądry...
Może się nie znam, ale czy do walki w domu zamiast długiej strzelby nie byłby lepszy pistolet? Mniejszy, poręczniejszy, łatwiej nim manewrować, łatwiej schować, chodzenie z metrową lufą w małym pomieszczeniu jest raczej średnio dobre. Po cholerę wyłączyła światło w środku - żeby pogorszyć sobie widoczność i ułatwić mordercy schowanie się?
Facet stoi nieruchomo, zamiast wpakować mu cały magazynek w głowę to jakieś zabawy w pułapki, końcowe przemowy, kombinowanie z ogniem. Kurcze, facet stał w miejscu i czekał, nie można by do niego strzelić? Serio przez 40 lat nie dało się zrobić zapasowych schowków z bronią? Paralizatorów? Granatów dymnych, granatów hukowych?
No i te 40 lat.... Michael nie miał z tego co widzę kontaktu ze światem zewnętrznym. Po niemalże pół wieku odosobnienia wychodzi i ... nic się na świecie nie zmieniło? Zamknęli w 1978, uciekł w 2008. Smartfony, drony, GPS, TV - zupełnie nic, nawet domy są te same. System ochrony u babci? Małe telewizory CRT i czarno-białe kamerki chyba 300x200 pikseli. Serio? Morderca jest na zewnątrz to zapalamy światło w środku i gasimy na zewnątrz. Morderca w środku - to... zapalamy światło na zewnątrz. Czy ktoś mi może powiedzieć po co? Przez ten czas tam powinno być centrum dowodzenia, działka laserowe, kamery termowizyjne, noktowizory a nie strzelba i schowek z wajchą.
Ciekawa akcja z doktorkiem - pomysł fajny, choć durny jak kilo gwoździ. Ciekawa akcja z "panikującą" matką, to mi się spodobało. Ale naprawdę do obrony w wąskim przejściu, do nieruchomego celu lepszym wyjściem było użycie karabinu jednostrzałowego z lunetą? Kurcze, to nie zabawa w snajpera, ja tam bym wybrał największego shotguna, żeby wyrwał dziurę w ścianie...
Reasumując - nieśpieszący się morderca wymyśla idiotyczne metody (samochód z trupami policji) aby dostać się do bronionej twierdzy. Obrońcy wymyślają idiotyczne metody ucieczki (uciekaj tam, gdzie jest morderca), celowo utrudniają sobie obronę i w wyniku nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności próbują zabić mordercę.

ocenił(a) film na 5
morsveska

Jakis pusty wyszedl ten film. Takie odnioslem wrazenie. Bez duszy. Koncowka zrobiona w takiej ciemnicy ze przestalem oczy wysilac.
JLC chodzila po domu podchodzila do szaf zeby je otwierac. Po co jej ta duza strzelba? Ja bym ladowal po kolei do wszystkiego po kuli itp itd.
Podobala mi sie scena z dialogiem dwoch policjantow o kanapce od wietnamczykow i brownie.

ocenił(a) film na 9
morsveska

>>>głowa rozgnieciona jak dynia? Tajemny mechanizm podłogowy? Córka - szkolony przez matkę komandos?

BO TO JEST FAJNE.

>>>Podoba mi się, że zastosowano długie ujęcia i pokazano żądzę mordu jako faktyczne uzależnienie bohatera.

Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Michael Myers jest czystym złem, bez osobowości, bez twarzy i takie wchodzenie w jego psychikę jest dosyć dziwne, zwłaszcza, że film całkiem dobrze pokazuje, że to nie ma sensu.

>>>Ale i tak najbardziej oburzona jestem wciąż brakiem kreatywności scenariusza - najlepszym przykładem jest scena na szkolnej(?) imprezie halloweenowej - nie ma to jak wprowadzenie idiotycznego pocałunku z randomową dziewczyną pod wpływem alkoholu ale OCZYWIŚCIE ten moment musiał zaistnieć, żeby pozbyć się telefonu. Wow nikt się nie spodziewał, że to może mieć wpływ na dalszą fabułę.
Ugh, jakie to wszystko było leniwe i bez charakteru...

Już widzę jak bohaterowie mówią -- czekaj przecież to będzie miało wpływ na dalszą fabułę!

>>>Gorzej, kiedy przechodzimy z powrotem do świata „głównych bohaterów”, którzy irytują zarówno brakiem jakiejkolwiek osobowości, jak i swoim nieproporcjonalnie wielkim przyrostem głupoty.

Nie ogarnęłaś, że to satyra na postaci ze slasherów? Jak można obejrzeć np. scenę, gdzie syn mówi ojcu, że zamiast na polowanie woli chodzić na balet i potraktować ją w stu procentach na serio.

No generalnie uważam, że twoje uwagi są bezsensowne.

ocenił(a) film na 6
morsveska

Popieram również jako fan serii psychola w masce się zawiodłem na tej ostatniej części.Nastawiłem się na mega jego powrót z Wielkim kopem,a otrzymałem taką papkę.Niby fajnie się ogląda,ale więcej mnie ten film bawił niż straszył.Czułem się jakby to była zwykła parodia,a nie horror.Zachowanie bohaterów było tak idiotyczne że aż się prosiło o śmierć..............Daje 6 jedynie za dobrą rozrywkę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones