Maszyna do zabijania na emeryturze ma się doskonale. Dostaje postrzał, przejedzie go samochód, okaleczą go, a i tak wyszarpie mebel skuty śrubami i łańcuchami z podłogą, zaś finalnie na pewno powstanie z martwych, bo to przecież film, w którym chodzi tylko o to, by poświstał nóż i polała się krew. Spojlery? Przepraszam, ale naprawdę nie warto oglądać. Sequel kultowego horroru wymaga chyba odrobiny sznytu i szacunku do oryginału, lecz przede wszystkim inteligencji oraz poszanowania widza. Jamie Lee Curtis znakomita, zaś cała reszta – łącznie z budowaniem napięcia i zmierzaniem do epilogu – bardzo słabiutka.