zgadzam się. aż człowiekowi ciarki przechodziły. Helena Bonham Carter to naprawdę wspaniała aktorka...
masz racje. niesamowicie odegrała tą role, najbardziej wzruszający był moment kiedy rozdawała te kości zamiast kwiatów, poryczałam się wtedy..
bardzo dobra aktorka!
Zgadzam sie. A tak pozatym to niezauwazyliscie, ze Helena wygldalam strasznie podobnie do Keiry Knightley.? Bo wg mnie wygladala jak ona.;p
"Świetnie odegrana scena szaleństwa,"
"aż człowiekowi ciarki przechodziły."
"najbardziej wzruszający był moment kiedy rozdawała te kości zamiast kwiatów"
"Oh, była CUDOWNA, cudowna, cudowna!..."
Ament.
Pani Carter naprawdę pokazała klasę. Patrzyłam jak zaczarowana, a żal ściskał mi serce - zwłaszcza, gdy Ofelia wręczała braciszkowi kość (jego twarz...). Mimika, niekontrolowane, niekontrolowane gesty, mieszanie śpiewu z mówieniem, gadanie do siebie, błędny wzrok... Aż sprawdzę, czy czasem na rzecz filmu twórcy nie wywołali w aktorce jakiejś silnej traumy ;)
Ponoć każdy aktor chce zagrać obłąkanego, bo to taka mocna, ekspresyjna rola. Każdy chce, ale nie każdy zasługuje na to jak pani Carter.
Żałuję, że nie pokazano, jak Ofelia się topi. Marzy mi się filmowa wersja obrazu Millaisa, z obowiązkowym gestem bezradnego rozłożenia rąk.
"A tak pozatym to niezauwazyliscie, ze Helena wygldalam strasznie podobnie do Keiry Knightley.?"
Ano, podobieństwo jest widoczne, głównie przez brwi.
Pozdrowienia i niech kisiel jaśminowy będzie z Wami ^^
Oj, zgodzę się, że Ofelia zagrana została znakomicie, czyli bez zaskoczenia - tego spodziewam się po każdej roli Heleny Bonham-Carter. Jest to też jedna z przewag tego filmu nad "Hamletem" Branagha, który jako całość jest lepszy.
Nie zauważam podobieństwa.
ps. "Ament" znaczy "głupiec" po łacinie, jest to także słowo wypowiadane przez dzieci na koniec modlitwy:)
ja też uważam że bardzo dobrze to odegrała. w pewnej chwili pomyślałam, że wygląda jakby była nawiedzona... bez kitu
Oglądaliśmy to w szkole. Miałam mega przyjemnego schiza, właśnie dzięki scenom z Ofelią. Były po prostu prześwietne.