I mieści się w konwencji Star Wars. Aktor grający Hana Solo, jak najbardziej podołał roli. I dziwią mnie wpisy, że Han to tylko Harrison Ford. Nie dziwiłoby mnie to, gdyby ten nowy film powstał trzy lata po IV, V i VI części, wtedy też by mnie denerwował inny aktor. Ale dzisiaj? Harrison, to staruszek, już wystarczy, że w Indiana Jones i artefakt przeznaczenia go odmłodzili.
A co do tego filmu. Była akcja, była przygoda, były strzelanki, loty na wariackich papierach, cały Han Solo. Warto obejrzeć.