niby thriller. Ciekawe, że nikt z domowników nie zauważył: zainstalowanych kamer, nękającego psychola, który zamieszkał na strychu i sobie jakiś czas żył, czy nikt się nie przejął zaginięciem majstra reperującego kran itd... Można mnożyć te głupoty, którymi zarzucany jest widz przez niecałe półtorej godziny. Kolejne wzornictwo na Paranormal Activity, Rec i temu podobnymi produkcjami filmowymi. Do znudzenia jedno i to samo, nic oryginalnego, nuda.
Ale przyznaj, że oglądało się go z jakimś zaciekawieniem :) generalnie koniec filmu katastrofa i do teraz nie wiem jaki był sens jego płaczu na tym strychu :P
Niesamowitym jest to jak postrzegają producenci tego "dzieła" widzów tworząc takie gówno. Chyba jako ameby umysłowe. W horrorach typu Paranormal Activity, Grave Encounters etc. można przyczepić się do wielu głupot ale mimo wszystko to nie najgorsze produkcje w swoim gatunku. Hangman powinien być zaliczany raczej do parodii wspomnianych filmów :) Jeśli czytacie ten komentarz omijajcie ten syf szerokim łukiem...