Nawet, jeśli tym reżyserem jest Ridley Scott. Zmiana aktorki odtwarzającej główną rolę - tym bardziej. Nie ma nawet co porównywać z "Milczeniem owiec". "Hannibal" to baaardzo przeciętny thriller, napięcie na niskim poziomie, scenariusz - też. Gdzie się podziała ta siła, ta fascynacja postacią Lectera z "Milczenia owiec", gdy pojawiał się na ekranie choćby na moment? Z całym szacunkiem dla Mistrza Hopkinsa, ale widać wyraźnie, że się zestarzał. Jak ujął to jeden z filmwebowiczów, brak mu tego "zwierzęcego błysku w oku".
Paradoksalnie, najbardziej w "Hannibalu" podobały mi się sceny, w których agenta Clarice odsłuchiwała taśmy ze swoich rozmów z Lecterem z "Milczenia". Słysząc ten elektryzujący głos Lectera, miałem ciarki na plecach (i to był jedyny taki moment w tym filmie).
Podsumowując, przeciętniak. Nie zasługuje na ocenę wyższą niż 5/10. Tyle z mojej strony.
Jonathan Demme był rozczarowany książką, zwłaszcza tym, co Harris zrobił z Clarice Starling, i natychmiast powiedział, że nie zrobi tego filmu. Scenarzysta Ted Tally też uznał książkę za mierną, ale scenariusz napisał zaznaczając, że jest mierny (finalnie go odrzucono na rzecz tekstu Mameta i Zailiana , który też jest fatalny). Po tym jak obaj panowie zrezygnowali Jodie Foster oświadczyła, że bez nich w to nie wejdzie. Tylko Hopkins dał się przekupić.
Goodbye horses
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/