Sama treść jest powalająca i co ciekawe, oglądając ten film wydaje mi się, iż natłok ogłupiających programów w tv, coraz mniej filmów, nad którymi warto się zatrzymać na dłużej powoduje, że Harrison Bergeron idealnie wpasowuje się w to, co w tej chwili nam się serwuje. Także coraz mniejsza wolność, chociaż niby jest odwrotnie. Ale sam film jest wykonany tak słabo, że nie mogę dać mu większej noty. Znam starsze produkcje o tej tematyce zrobione o wiele lepiej, albo chociażby Truman Show, który jest zaledwie trzy lata starszy, a ogląda się go o wiele lepiej. I nie chodzi o surowe mury, bo te są jak najbardziej ok, ale całość jest taka jakaś siermiężna. Niemniej film warty obejrzenia.