PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95746}

Harry Potter i Czara Ognia

Harry Potter and the Goblet of Fire
7,6 412 050
ocen
7,6 10 1 412050
7,1 31
ocen krytyków
Harry Potter i Czara Ognia
powrót do forum filmu Harry Potter i Czara Ognia

Wyobraźcie sobie że jesteście Crouchem i macie wysłać Harrego na cmentarz.
Co robicie? No nic prostszego! Najpierw trzeba oszukać potężny obiekt magicznego jakim jest Czara Ognia żeby wyrzuciła nazwisko czwartego kandydata. Istnieje ryzyko że czwarty kandydat nie zostanie dopuszczony lub w ogóle zrezygnują z turnieju, następnie należy przeprowadzić za rączkę 14 letniego dzieciaka w trzech trudnych i niebezpiecznych zadaniach w których chłopak może umrzeć (Harry potrzebny jest nam żywy!). Geniusz zła, plan trochę długi, wymaga picia eliksiru wielosokowego przez 10 miesięcy, noszenia przy sobie więźnia i uczenia w szkole czarnej magii cały rok szkolny. Niesie pewne ryzyko niepowodzenia.
A gdyby tak zamienić kubek do herbaty Harrego w świstoklik...nie byłoby łatwiej? :P

Anthrax91

To pytanie do nas czy autorki książki ?

ocenił(a) film na 5
bodzio12

Do Was. Wątpię żeby Rowling czytała filmweb.

ocenił(a) film na 7
Anthrax91

Minęło ładnych parę( iirc ok. 17) lat od czasów, gdy przed snem zaczytywałem się w powieściach o przygodach HP, ale z tego co pamiętam, akurat linia fabularna w we wszystkich częściach powieści była spójna i logicznie zachowywała łańcuch przyczynowo-skutkowy. By zrozumieć całość, trzeba dobrze ogarnąć historię magii w świecie wykreowanym przez Rowling.

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Najpierw trzeba by zdobyć kubek Harry'ego. Trudne zadanie. Crouch by nie podołał!
Ale na serio, może jest w tym racja że można było wszystko ułożyć o wiele prościej ale myślę, że historia trochę by na tym straciła. Harry dotknąłby swój kubek (nie wiadomo kiedy) i od razu leciał na cmentarz, a tak mamy ciekawy labirynt, no i ogólnie Harry'ego w turnieju. Jak dla mnie to plus.

Można analogicznie mówić o Władcy Pierścieni, a już nieraz były takie pytania: a czemu oni nie polecieli na orłach? Szybko, łatwo i przyjemnie (na pewno przyjemniej niż wleczenie się przez pół Śródziemia) ;p Tylko czy historia byłaby nadal tak wciągająca? Wątpliwe :)

ocenił(a) film na 5
Julia_20

Dobra, załóżmy że Harry trzyma kubek w sejfie i się z nim nie rozstaje :P W takim razie sugeruje jeszcze łatwiejszy sposób
Crouch przez cały rok szkolny może się obijać, albo podróżować po świecie i szerzyć słowo Czarnego Pana. Czeka aż Harry wróci do wujostwa na wakacje i wysyła mu świstoklik pocztą.

Temat traktujcie pół żartem pół serio, bo tak jak mówisz przez te całe komplikacje z Turniejem Trójmagicznym dostajemy świetną historię, ale jakby spojrzeć trzeźwym okiem to mało w tym logiki, ciekawe czy Rowling podczas pisania chociaż przez chwilę się nad tym zastanowiła :)

Też mi przyszły do głowy te nieszczęsne Orły podczas pisania tematu.
Tolkien pisał w listach o Orłach że były dumną rasą i nie są taksówką na posyłki. Może to i mdłe tłumaczenie, ale jakoś z tego wybrnął.

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

"i wysyła mu świstoklik pocztą" - jest też pewne prawdopodobieństwo, że ktoś z mniej inteligentnych Dursleyów dotknie kubek xD
No w sumie ciekawe co Rowling powiedziałaby na ten temat. Choć wydaje mi się (bo sama nie mam doświadczenia w pisaniu powieści), że kiedy autor pisze książkę chce w niej zawrzeć jak najwięcej ciekawych przygód, by wciągnąć czytelnika, a logika schodzi na drugi plan. Ok, nie tak definitywnie, że aż razi, ale jednak w pewnym stopniu.
(btw, oprócz Harry'ego w turnieju kolejną zaletą dzięki fałszywemu Moody'emu było poznanie zaklęć niewybaczalnych. Nie wiadomo (chyba? ;p) czy prawdziwy Moody zechciałby im demonstrować te zaklęcia)

Tak, też czytałam o tym wyjaśnieniu kwestii orłów przez Tolkiena. Tylko zawsze znajdą się tacy, którzy poważnie się będą nad tym zastanawiać, zamiast najzwyczajniej cieszyć się lekturą książki (bądź seansem filmowym) ;)

ocenił(a) film na 5
Julia_20

W takim razie żeby zminimalizować prawdopodobieństwo wysłania Dudleya na cmentarz świstoklik można wysłać sową, albo wrzucić Harremu przez okno, pewnie jest multum różnych opcji :)

W sumie ten prawdziwy Moody też jest nieźle zakręcony (lubię tą postać zarówno podszywającego się pod Croucha jak i oryginał szkoda że w późniejszych częściach jest go niewiele) więc kto wie.

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Może tak... Też lubię Szalonookiego, ciekawa postać. Ten fałszywy jak i prawdziwy za bardzo się od siebie nie różnią.;]

Ok, to podsumowując diabelski plan wysłania Harry'ego na cmentarz, o wiele łatwiejszym sposobem od wciągania go do Turnieju Trójmagicznego, byłoby wysłanie mu świstoklika (zakładając, że zna się adres) bezpośrednio do jego sypialni. I voilà. ^^

ocenił(a) film na 7
Anthrax91

Przede wszystkim to potencjał niewątpliwie tragicznej postaci Bartyego Croucha juniora nie został wykorzystany:-(
A Ludo Bagmana w ogóle nie pokazali

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Orły nie były nieśmiertelne i zostałyby zauważone. Poza tym nie wiem, czy by się zgodziły. Na ogół udzielały pomocy tylko w ostateczności (jedyny wyjątek, jaki pamiętam, to zabranie ciała brata Feanora), jak inne opcje się wyczerpały.

A co do Czary Ognia to zgoda. Aczkolwiek taki skomplikowany plan pasuje do Voldemorta i jego ego.

Anthrax91

Harry podczas pobytu u Dursleyów był nie do namierzenia. Nikt nie znał jego adresu, poza jego najbliższymi, czy ministerstwem. Przerzucenie go świstoklikiem z samego zamku też nie wchodziło w grę.

ocenił(a) film na 7
Julia_20

Jak by lecili na orłach byli by na widoku i mogli by ich łatwo zauważyć np. Nazgule.

ocenił(a) film na 7
Anthrax91

Ale wtedy wszyscy by się od razu zorientowali, że Harry zniknął a Crouch zostałby pewnie zdemaskowany. ;P A pewnie Voldemort chciał by wcielał się w Szalonookiego jak najdłużej. Pewnie też ta magia w Hogwarcie by nie zadziałała bo były zaklęcia ochronne. No i nie byłoby tej całej intrygi. xD

ocenił(a) film na 5
sebogothic

Crouch nie musiałby zostać zdemaskowany - nie wiadomo dlaczego Harry zniknął i gdzie. Nikt nic nie wie.
Nie bardzo widzę sens żeby Crouch miał się jak najdłużej wcielać w swoją rolę, im dłużej trwała maskarada tym większe prawdopodobieństwo zdemaskowania.

No właśnie, zaklęcia obronne? Książki czytałem już jakiś czas temu i mogę nie pamiętać, ale chyba na terenie szkoły NIE MOŻNA było używać świstoklików? Więc dlaczego Czara Ognia świstoklikiem być mogła?

"nie byłoby tej całej intrygi"

Wiadomo :)

użytkownik usunięty
Anthrax91

Wszyscy od razu by zauważyli, że zniknął, Crouch zostałby zdemaskowany najprostszym priori incantatem, które pokazałoby jakie zaklęcia ostatnio rzucił. Dumbledore by się zorientował:)

ocenił(a) film na 9

Dokładnie - i mogliby w połowie przerwać ceremonię. Dodatkowo Crouch chciał przygotować Harry'ego na pojedynek z Voldemortem - właśnie dlatego uczył ich zaklęć niewybaczalnych. Voldemort koniecznie chciał pokonać Pottera w pojedynku i pokazać, że jest od niego lepszy.

ocenił(a) film na 5

Priori incantatem, pokazuje tylko ostatnio rzucone zaklęcie, można by się przed tym zabezpieczyć.

użytkownik usunięty
Anthrax91

Jak widać w scenie na cmentarzu, nie tylko jedno ostatnie, ale każde następne w odwróconej kolejności. Poza tym, Voldemort zaplanował całą akcję na konkretny dzień, więc gdyby Crouch posłał Pottera na cmentarz wcześniej i tak nikogo by tam nie było.

ocenił(a) film na 5

Ta scena na cmentarzu to ogólnie był dziwny przypadek, ponieważ spotkały się dwie bliźniacze różdżki, ale możliwe że masz rację.

Anthrax91

W sumie jakby się tak dalej zastanowić to Harry mógłby wypić Feliksa i nie męczyć się przez wszystkie części począwszy od Czary Ognia.

ocenił(a) film na 5
bodzio12

Moim zdaniem ten eliksir ogólnie był przesadzony.

użytkownik usunięty
bodzio12

Nie mógłby. Czytaj książki.

Dlaczego ?

użytkownik usunięty
bodzio12

Dlatego, że a) nie potrafiłby go uwarzyć, b) potrzeba na to 6 miesięcy, c)źle uwarzony to trucizna, d)ten eliksir nie chroni przed śmiercią a jedynie zwiększa szanse powodzenia twoich przedsięwzięć, e) zażywany w byt dużych ilościach powoduje niebezpieczne skutki uboczne.

a) mógł poprosić Slughorna, b) faktycznie to problem, c) czytaj punkt a , d) podczas bitwy w Hogwarcie w 6 części członkowie GD po zażyciu stwierdzili, że wszystkie mordercze zaklęcia ich mijały, e) w ZBYT DUŻYCH - fakt, a konkretnie powoduję lekkomyślność.
Jeszcze jakieś przeciwwskazania ?

użytkownik usunięty
bodzio12

Slughorn by mu go nie uwarzył, skoro dał mu ju fiolkę, zresztą nie wiadomo czy by umiał. Nie powiedziane, że ten, który miał sam zrobił. A jak już mówiłem, ten eliksir nie chroni przed śmiercią. Zaklęcia ich nie trafiały, bo mieli szczęście właśnie, ale szczęście można i mieć bez eliksiru. on po prostu daje go trochę więcej. I tak mogli zginąć.

A skoro Slughorn mówił, że to niebezpieczna lekkomyślność, to znaczy, że mimo szczęścia może się stać coś złego.

Wydaję mi się, że skoro Slughorn dwukrotnie w życiu zażył eliksir oraz dał fiolkę Harremu to umiał sporządzić eliksir. Przecież gdyby dostał od kogoś coś tak cennego to nie rozdawałby uczniom w nagrodę za sporządzenie prawidłowo eliksiru.
Trzeba mieć wyjątkowe szczęście (bez eliksiru) żeby żadne zaklęcie w ciebie nie trafiło, a w książce wyraźnie mówiono, że po zażyciu, wszystkie zaklęcia ich mijały. Więc jeśli ten eliksir zwiększa szczęście człowieka to z 50% do 100%.
Slughorn stwierdził, że powoduję lekkomyślność ale tylko w przypadku nadużywania tego eliksiru.

użytkownik usunięty
bodzio12

Może Slughorn dostał go przez wzgląd na swoje rozległe znajomości.

Tia, bo nikt przez poprzednie części nie miał szczęścia? Wszyscy, których Bazyliszek prawie zabił mieli cholerne szczęście, Harry ciągle ma szczęście, czy to w Departamencie Tajemnic czy gdziekolwiek indziej. I skąd żeś wytrzasnął te procenty? Z tego, co jest opisane gdy Harry go zażył, ten eliksir po prostu "podpowiada" co najlepiej zrobić w danej sytuacji.

Nigdzie nie napisałem, że postacie z książki wraz z Harrym byli pozbawieni szczęścia.
Założyłem, że szanse człowieka na zrealizowanie jakiejś czynności z pomocą szczęścia wynosi pół na pół, czyli 50 %.
Z tego co jest opisane to Harry jak sam to ujął po wypiciu eliksiru wiedział co ma robić (a przynajmniej Feliks wiedział), nie zastanawiał się czy do wydobycia wspomnienia od Slughorna ma postąpić tak jak zaplanował czy posłuchać ,,podpowiedzi" eliksiru.

użytkownik usunięty
bodzio12

No i? Dążysz w ogóle do czegoś? Feliks jedynie zwiększa szanse powodzenia przedsięwzięcia, nie chroni 100% przed śmiercią.

harrypotter . wikia . com/wiki/Felix_Felicis

"No i? " - odpieram po prostu twoje śmieszne (żałosne) argumenty.
"Dążysz w ogóle do czegoś?" - do udowodnienia tego co napisałem w pierwszym poście.
Skoro posiłkujesz się takimi źródłami to ja ci również coś zacytuję:
"Dzięki niemu, Harry wydobył z profesora Horacego Slughorna wspomnienie, o które prosił go Albus Dumbledore. Harry dał resztę przyjaciołom przed wyruszeniem z dyrektorem w poszukiwaniu zaginionego horkruksa Voldemorta. Bez eliksiru zginęliby, ponieważ do Hogwartu wdarli się śmierciożercy, z którymi przyjaciele Harry'ego musieli stoczyć walkę."
Chociaż posiłkował bym się książką:
"Jednak gdy przyrządzimy go prawidłowo, tak jak ten tutaj, sprawi, że wszystkie wasze starania zakończą się sukcesem" - więc jeśli Harry postanowi zabić Voldemorta to pod wpływem tego eliksiru uda mu się to.

Wracając do Twojej poprzedniej wiadomości:
"Może Slughorn dostał go przez wzgląd na swoje rozległe znajomości" - w książce jest opisane, że eliksir znajdował się w kociołku i się gotował, może to słaby argument, ale wydaję mi się, że Slughorn miał tak wielkie możliwości że potrafił go uwarzyć.
Czytaj książki. Nie czytaj blogów.

użytkownik usunięty
bodzio12

Póki co śmieszne jest to, że w kółko powtarzasz te same bzdety, nadal nie rozumiejąc, że ten eliksir nie chronił przed śmiercią, że Harry nie miał szans go dostać, bo nie wrócił do szkoły i że skoro Slughorn użył go tylko dwa razy w życiu, to jak widać skutki uboczne musiałyby być albo bardzo niebezpieczne, albo wystarczyłyby ze dwa wypicia pod rząd, żeby się pojawiły.

A ty dalej swoje... Czarno na białym cytuję Ci fragmenty z książek potwierdzające, że eliksir chronił przed śmiercią - "Harry gdybyśmy nie mieli twojego Felix Felicis, pewnie wszyscy byśmy byli martwi, ale każde przekleństwo po prostu zdawało się nas mijać".

"Harry nie miał szans go dostać, bo nie wrócił do szkoły" nie no ręce opadają. Przez cały szósty rok nauki był w Hogwarcie i nie mógł zdobyć od Slughorna fiolki z eliksirem ? Zresztą mając już pierwszą fiolkę mógł odnaleźć Voldemorta i go pokonać ( i biorąc pod uwagę to co poprzednio napisałem, udało by mu się to ! )

Mimo wszystko rozumiem cię, wolisz brnąc dalej podtrzymując swoją teorię niepotwierdzoną zresztą niczym, oprócz swoich pustych słów niż przyznać się do błędu.

I tu muszę przyznać rację Anthrax91, że ten eliksir był mocno przesadzony. Nigdy nie powinien się pojawiać w książkę lub jego działanie powinno być o wiele słabsze niż to jakie jest ukazane w książce.

użytkownik usunięty
bodzio12

Oj człowieku, nie nauczyłeś się jeszcze, że słowa postaci z książki niekoniecznie muszą być zgodne z prawdą? To, że Ginny pomyślała, że ochronił ją przed śmiercią nie znaczy, że naprawdę był niezawodną ochroną przed śmiercią, tylko, że dał jej trochę szczęścia i uniknęła śmiertelnych zaklęć. A skoro wiemy, jak eliksir działał (tzn podpowiadał) to zapewne podczas walki podpowiadał gdzie się uchylić, żeby nie oberwać. A jak ktoś ma słaby refleks, albo zaklęcia latają dookoła, to takie podpowiedzi i tak mogą cię nie uratować. Rozumiesz teraz?

Nie, nie mógł zdobyć fiolki od Slughorna, który sam zaznaczył, że nie wolno go często pić, więc nie dałby go Harremu więcej, a Dumbledore nie pozwoliłby mu opuścić szkoły i poszukiwać Voldemorta, którego i tak by nie zabił, bo były jeszcze horkruksy. Jak widzę fakt, że Slughorn jakiegoś powodu zażył go tylko dwa razy w życiu i to najwyraźniej nie w czasie wojny, tylko w zupełnie zwykłych dniach przemilczałeś.

Słowa, słowa, słowa...
To o czym napisałaś to tylko domysły nie potwierdzone niczym (nie wliczam Twojej luźnej interpretacji na temat prawdomówności postaci). Faktycznie Neville ze swoim refleksem podczas 6 części zginął - sorry coś mi umknęło jak czytałem książkę.
O jakiej częstotliwości piszesz skoro Harry wypiłby go po raz pierwszy.
Przemilczałem bo w książce nie ma na to żadnego wytłumaczenia, a nie mam zamiaru stawiać jakiś hipotez skoro nie jestem w stanie ich udowodnić.

ocenił(a) film na 5
bodzio12

Łyk Feliksa dla każdego kto broni Hogwart - Śmierciożercy pokonani w kilka minut

Łyk Feliksa dla każdego Śmierciożercy atakujący Hogwart - Hogwart pada w kilka minut

Łyk Feliksa dla wszystkich zarówno obrońców Hogwartu jak i Śmierciożerców. I co teraz?! :P

użytkownik usunięty
bodzio12

A jednak stawiasz bardzo wydumane hipotezy na zasadzie "Harry mógłby wypić ten eliksir i iść zabić Voldemorta".
Nie po raz pierwszy, skoro już dostał jedną fiolkę, a gdyby eliksiru miało mu wystarczyć na szukanie Voldemorta i horkruksów po całej Wielkiej Brytanii to musiałby cały kocioł dostać.
Nie ma też wytłumaczenia, że chroni przed śmiercią, co uparcie ignorujesz, powołując się na zdanie Ginny, choć wcześniej było widoczne jak felicis działa. (tak, prawdomówność czy też wiedza postaci ma znaczenie). Btw, o ile nie zauważyłeś, pomimo wypicia eliksiru jakoś nie udało im się a) zatrzymać Malfoya, kiedy rozpylił ten proszek ciemności, b)przebić na wieżę astronomiczną, c)dość szybko pokonać śmierciożerców, by nikt z przyjaciół nie ucierpiał. Słabo jak na eliksir który gwarantuje 100% powodzenia, co?

Owszem stawiam pewne hipotezy, ale w przeciwieństwie do ciebie przynajmniej potwierdzone twardymi argumentami.
Nie wiem dlaczego powołujesz się na prawdomówność Ginny skoro nie masz wglądu do jej myśli i uczuć po wypiciu eliksiru, a biorąc fakt że była uzdolnioną czarownicą można chyba polegać na jej słowach. Po za tym w książce nie ma żadnej poszlaki mówiącej, że eliksir jak to ująłeś "podpowiada".
a) wydaję mi się, że eliksir wypili po tym wydarzeniu, b) po co mieli się tam przebijać skoro nie zdawali sobie sprawy z tego, że znajdują się tam Harry i Dumbledore, c) mimo wszystko wszyscy przeżyli, a eliksir nie mógł działać w nieskończoność.

użytkownik usunięty
bodzio12

Tia, tyle, że inne argumenty pomijasz.
Nie chodzi o prawdomówność, tylko zwykłą wiedzę na temat działania eliksiru, której raczej nie miała. A jeśli twierdzisz, że w książce nie ma nic na temat podpowiadania przez eliksir najlepszych rozwiązań, to przeczytaj jeszcze raz rozdział, w którym Harry go zażywa.

Eliksir wypili przed walką, bo Harry dał im go na tę noc, kiedy go nie będzie z Dumbledore'em, tak więc mimo eliksiru nie złapali Malfoya i śmierciożerców, przebić się starali razem z Zakonem bo nad wieżą wisiał mroczny znak i ewidentnie śmierciożercy bronili do niej dostępu. A więc niemal wszystkie działania, które podjęli pod wpływem eliksiru nie wypaliły.

Tak się składa, że akurat niedawno czytałem tę cześć.
Najpierw piszesz o prawdomówności Ginny, a teraz wciskasz mi kit o jej wiedzy na temat działania eliksiru. Mam sobie sam wybrać o co ci chodziło ? Ginny chyba nie była na tyle głupia, żeby nie potrafić zinterpretować swoich odczuć.
Nie wiem jak ty interpretujesz słowo "podpowiedź", ale kiedy mi ktoś podpowiada to mam do wyboru swoją decyzję lub wcześniej wspomnianą podpowiedź. Wydaję mi się, że się powtarzam, ale napisze to jeszcze raz: Harremu nikt nie podpowiadał - on po prostu wiedział co ma robić.
Może coś przeoczyłem, ale w książce nie ma wyraźnie napisane, w którym momencie wypito eliksir.
Zakon gonił śmierciożerców po wyjściu z PŻ, którzy następnie się rozproszyli. Zaczęła się walka, jeden z nich poleciał na wieżę i wyczarował znak. Wrócił i zaczął znów walczyć. Nikt nie strzegł wieży, dopiero później ukryli się w niej i zabarykadowali wejście.
Resztki eliksiru podzielili na 5 części, nie spodziewałeś się chyba, że będzie działał w nieskończoność ?

użytkownik usunięty
bodzio12

Sam sobie wymyśliłeś cokolwiek o prawdomówności. Ja od początku napisałem, że słowa postaci nie muszą być zgodne z prawdą, co odpowiada sytuacji, gdy ktoś niekoniecznie kłamie, ale po prostu nie ma wiedzy na dany temat.

Harry miał wybór, chciał iść do Slughorna, eliksir mu podpowiedział, żeby szedł do Hagrida.

Nie chce mi się dalej ciągnąć tej dyskusji, bo to bez sensu. Od początku pomijasz 3 kluczowe sprawy, tzn. eliksir nie chroni przed śmiercią, eliksiru nie można pić za często, skoro powoduje niebezpieczną lekkomyślność, to znaczy, że mimo szczęścia nie chroni przed niebezpieczeństwem. Nie chce mi się powtarzać tego za każdym razem licząc, że w końcu dotrze. Także wyłączam się.

"Oj człowieku, nie nauczyłeś się jeszcze, że słowa postaci z książki niekoniecznie muszą być zgodne z prawdą?" - krócej prawdomówność.
Pogrążasz się. Dopiero teraz wyjaśniasz to co miałeś na myśli, wcześniej można to było całkowicie inaczej zinterpretować.

Chciał iść do Slughorna przed wypiciem eliksiru. Po wypiciu całkowicie o tym zapomniał.

Pomijam 3 fałszywe, kluczowe sprawy, które wmawiasz mi od samego początku. Nie zauważyłem, żebyś chociaż raz na potwierdzenie swoich słów zacytował coś z książki lub jakąś wypowiedź autorki. Po prostu coś sobie ubzdurałeś na podstawie własnych przemyśleń, niekoniecznie prawdziwych.
Nie będziesz mi już odpisywał więc napiszę to co myślałem od samego początku. Nie wiem co robisz, nie wiem gdzie się uczyłeś/uczysz,nie wiem jaka kobieta się z tobą męczy, ale twój stopień inteligencji oraz zdolności czytania ze zrozumieniem stoją na bardzo niskim poziomie.

ocenił(a) film na 5

Dlaczego? Chodzi Ci o to że jeszcze o tym eliksirze nie wiedział czy był zbyt trudny do uwarzenia na czwartym roku?
Według mnie Feliks powinien mieć takie skutki uboczne że każdy zdrowo myślący powinien bać się go wziąć.

Anthrax91

Dobra niech będzie od 6 części.

Anthrax91

Książki czytałem dość dawno, ale chyba jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytania i to bez jakiś większych problemów.
Nie jestem jedynie pewien czy wcześniej Voldemort nie był za słaby żeby rytuał odniósł pożądany efekt, a nie np. znowu pozbawił biednego Toma ciała całkowicie, ale to taka moja prywatna wycieczka.

Harry - 14 lat, ma na sobie namiar (który miał sprawiać że po kichnięciu wiadomo było kto Potterowi wytarł nos) jest oczkiem w głowie Dumbledora (najpotężniejszego czarodzieja wszech czasów) i ministra magii (to już moja interpretacja), sam jest rozpoznawalny w świecie czarodziejów, zna się z nauczycielami itd. No generalnie to ciężko jest uprowadzić celebrytę, zwłaszcza że na terenie Hogwartu nie działają świstokliki i teleportację. Wcześniejsza próba uprowadzenia Pottera mogła zakończyć się porażką, a wtedy mroczny Lord mógłby zapomnieć o zbliżeniu się do chłopaka przez następnych X lat. To tłumaczy dlaczego plan był taki skomplikowany - Musiał się powieść w 100%.

Możliwe też że potrzebował Croucha Jr. dłużej potrzymać w skórze Moodyego któremu również Dumbledore ufał bezgranicznie, w ten sposób m.in poznał słabe strony ministerstwa magii, bo Barty Jr. często był obecny przy kłótniach ministra magii z dyrektorem Hogwartu, (widział dzięki temu więc że Knot jest tchórzliwym i słabym megalomanem który w razie zagrożenia schowa głowę w piasek i da się łatwo zmanipulować poplecznikom Voldemorta obecnym w ministerstwie (patrz Lucjusz Malfoy)).

Mam również dziwne wrażenie że nikt nie przewidział że to Voldemort stoi za całą intrygą z wylosowaniem karteczki z imieniem i nazwiskiem chłopca który przeżył i błędnie interpretowali że to sam turniej trójmagiczny ma być dla niego śmiertelną pułapką.
Być może opinia publiczna myślała że to Karkarow chce pomścić swojego pana zabijając Pottera i oczyścić swoje imię splugawione sprzedaniem paru byłych kolegów, dementorom, być może uważali że Dumbledore próbuje zwiększyć szanse Hogwartu wystawiając dodatkowego zawodnika w dodatku jednego z najwybitniejszych w całej szkole, podczas gdy Cedrik był co najwyżej mocnym średniakiem itd., natomiast wiemy że Dumbledore miał związane ręce bo decyzję podejmował Knot (irracjonalny megaloman) i Crouch Senior (zaczarowany przez synalka).

Raczej wszystko przypominało operę mydlaną, aniżeli poważne zagrożenie i chyba tak miało wyglądać.

Świstoklik pewnie został specjalnie upoważniony przez dyrektora szkoły żeby mógł przenieść zwycięzce na linię mety, ale tylko on i tylko podczas trwania tego zdania.

No i najważniejsze - Voldemort planował że Potter umrze na cmentarzu, więc raczej pierwotnie to miało wyglądać inaczej.
Tom zabijając Harrego ujawniłby się od razu i myślę że w swojej arogancji pochwalił się że ostatnie wydarzenia były przez niego zaplanowane, że ministerstwo tańczyło tak jak on zanucił. Ośmieszyłby najważniejszą osobę w państwie - Ministra Magii i największego czarodzieja na świecie - Dumbledora, dla którego Harry był przecież oczkiem w głowie, co raczej mocno podkopałoby morale osób przygotowujących się do kolejnej wojny. Ba, myślę że kolejnej wojny mogłoby w tym wypadku nie być...

Wyobraźmy sobie że na linii mety zamiast Pottera z ciałem pojawia się Voldemort ze śmierciożercami i trzyma jako zakładników setki dzieci z trzech szkół...

"Wojna błyskawiczna" nabrałaby nowego znaczenia.

ocenił(a) film na 8
Anthrax91

Zapominamy o jednym. Harry miał zginąć na cmentarzu, ludzie myśleliby, że zginął w labiryncie i nikt nie dowiedziałby się że Voldemort powrócił, a o to Czarnemu chodziło. Potrzebował czasu na zwerbowaniu armii, a dodatkowo Crouch jako Moody mógłby być dalej szpiegiem Voldemorta.

Anthrax91

Tyle lat zadaje sobie to pytanie i w końcu spotkałam się z tym, ze ktoś inny tez je sobie zadał miałam nadzieje, ze ktoś znajdzie na to jakieś wytłumaczenie ale niestety chyba jest jest to po prostu niedopatrzenie autorki bo nie ma to najmniejszego sensu żeby przechodzić ta cała drogę doprowadzenia Harrego do pucharu jeśli Moody mógł zrobić tak żeby Harry dotknął swistoklika już nawet w pierwszy dzień szkoły. Mógł mu chociażby podać do ręki książkę pod pretekstem, ze jest warta przeczytania i na pewno Harry by ja dotknął. Autorka mogła to jakoś inaczej obmyślić...

ocenił(a) film na 5
Anthrax91

nazgule? oko saurona?

Anthrax91

Spoko wszystko, z wyjątkiem ostatniej sugestii. Na terenie Hogwartu jedyną osobą, która mogła się teleportować był Dumbledore. Magia swistoklikow i teleportacji nie działała.

ocenił(a) film na 5
diem_carpe_2

Wystarczyło poczekać do wakacji, albo jak Harry wyjedzie na ferie. Przecież nie przebywa cały czas na terenie Hogwartu. Można mu było nawet świstoklik sową przysłać wtedy :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones