Bardzo ciekawy filmik. Oczywista proba nasladownictwa zgnilego, burzuazyjnego agenta 007 tym razem w wydaniu juz prawomyslnego komunisty z UB.
Co mamy z Bonda :
pierwszy idzie oczywiscie teaser - rzecz wcale nie oczywista w tamtych latach. tutaj tez jeszcze sie chlopcy ucza
motyw muzyczny - nawet troche za czesto jest wykorzystywany
najnowsza technika na uslugach SB - jest nawet odpowiednik Q z magicznym dlugopisem ktory ma w srodku radiostacje duzej mocy.
zly charakter ma body guarda ktory jest chyba wzorowany na "Szczekach" Keelu - szczegolnie to widac kiedy agent Nowicki wali go w twarz a ten sie smieje.
Sa zachodnie samochody, radiostacje, analiza zdjec, podsluchy, magnetofony, jest imponujaca kwatera glowna SB gorujaca nad Warszawa (to chyba budynek Pasty posluzyl za miejsce zdjec), jest Warszawy z tym co Wieslaw Gomulka mogl jej zaoferowac najlepszego - sciana wschodnia.
Dodatkowo - sa bardzo fajne zdjecia z duzym ziarnem zrobione nerwowa poruszajaca sie kamera. Nie wiem czy to nie efekt starej tasmy przekodowanej do wideo - tez jest taki efekt falowania i zwolnienia obrazu, ale tu juz nie wiem czy taki byl oryginal.
To co polozy en film dla jednych, a co bedzie ciekawe bedzie dla innych jest ten caly smordek ideologii i epoki oraz mocodawcy rezysera przebijajacy sie niestety z drugiego planu.
Co wiec mamy z tego : agent Nowicki - moze byc, chlopak mlody ambitnie idacy w gore, ale z czegos tez trzeba zyc, wiec wzial ta role - nie on jeden grywal sbekow i milicjantow w tamtych latach. Widac ze wzorowany na kpt Zbiku.
SB w "swoim" filmie pozwolila na troche wiecej niz zazwyczaj - pada nawet slowo bezpieka. Patrzec teraz, chlodnym okiem, widac jak esbecja w tym filmie jest podobna do Gestapo - te same tyrolskie kapelusze, plaszcze w jodelke, a kiedy w czasie przesluchania Czechowicz krzyczy : "hasla, nazwiska, adresy", od razu przychodzi na mysl "adrest, nazwiska, kontakty" z Akcji pod Arsenalem
Wszedzie jest tez widoczna gomulkowska nedza - zaczynajac od czarno bialej tasmy, kultura beretu z antenka noszenego nawet we wnetrzach, biednie ubranych ludzi na drugim planie.
Ciekawostka jest udzial Kobieli i Tyszkiewicz w epizodach - tutaj widac system gazy aktorskiej za PRL ktory liczyl sie od ilosci filmow, wymuszal branie udzialu nawet w takich produkcjach dla podbicia licznika.
Czechowicz i Kobiela niespecjalnie dobrze obsadzeni - po prostu jakby wyjeci ze swoich ulubionych komedii.
Ale, ogolnie nastroj jest niezly - to chyba te zdjecia, akcja rzeczywiscie wolna, ale nie brak posredniego napiecia (co do zakonczenia to wiadomo ze socjalizm i UB musi zwyciezyc), aktorsko szpiedzy mieli lepsze role do zagrania niz rycerze bezpieki i to tez widac.
Prosze zwrocic uwage jak wyglada odprawa w kwaterze SB - tos to prawie spiewogra z choreografia jak z opery, gdzie coraz to nowy solista wychodzi na pierwszy plan z choru. Zabawne. Na prawdziwie dokumentalne nasiadowki w stylu 07 jeszcze nie nadszedl czas.
Mimo to dla mnie film zdecydowanie lepszy od "Spotkania ze szpiegiem", ale do "Brylantow Pani Zuzy" i "Orla czy Reszki" jako dwoch wiodacych przedstawicieli gatunku, duzo jeszcze brakuje - szczegolnie widac to spiecie i zaciskanie posladkow z uwagi na wazna wymowe ideoowa.
Daje 5/10 - w tym 1 punkt za calkowita nowosc. Tego filmu nie widzialem za komuny, mimo ze wtedy szly nawet agitki w stylu "Cienia" Kuca, ktorych sie teraz nie utrafi. Jakos chyba nawet sponsorzy zrozumieli ze te filmy to niehalo. Ale, co tam - teraz to juz czesc naszej historii filmowej.
Wszystko się zgadza, ale Bondy nie miały tak kretyńskiego muzycznego tematu przewodniego. Ten tu zupełnie nie pasuje do klimatu sensacji. To naprawdę duży minus tego filmu.
P.S. A "Cień" jest Kawalerowicza, a nie Kutza.